Kategorie
Bez kategorii

Adam Małysz

Adam Henryk Małysz (ur. 3 grudnia 1977 w Wiśle[4]) – polski skoczek narciarski i kierowca rajdowy, uprawiający także kombinację norweską. W latach 2016–2022 dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim. Od 2022 prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Czterokrotny olimpijczyk. Zdobywca czterech medali olimpijskich (srebrnego i brązowego w 2002 i dwóch srebrnych w 2010) i sześciu medali mistrzostw świata (złotego i srebrnego w 2001, dwóch złotych w 2003, złotego w 2007 i brązowego w 2011). Czterokrotny zdobywca Pucharu Świata (w sezonach 2000/20012001/20022002/2003 i 2006/2007), trzykrotny zwycięzca Letniego Grand Prix (20012004 i 2006) oraz dwukrotny zdobywca Pucharu KOP (w sezonach 2002/2003 i 2006/2007). Triumfator 49. Turnieju Czterech Skoczni (2000/2001), trzech edycji Turnieju Nordyckiego (20012003 i 2007) oraz Turnieju Czterech Narodów 2010. Zdobywca 39 indywidualnych złotych medali mistrzostw Polski (21 zimą[5] i 18 latem). W trakcie kariery wyrównał rekord świata w długości skoku narciarskiego (225 m w 2003) i osiem razy poprawiał rekord Polski (po raz ostatni w 2011, gdy uzyskał 230,5 m).

W latach 1995–2011 wystąpił w 349 konkursach Pucharu Świata. Odniósł 39 zwycięstw, 92 razy stał na podium, 198 razy zajmował miejsce w pierwszej dziesiątce zawodów, a 307 razy zdobywał punkty PŚ. Łącznie zgromadził 13070 punktów PŚ[6][7]. Jako zawodnika cechowały go mocne odbicie z progu i bardzo niska pozycja w locie[8]. W trakcie kariery skakał na nartach marki Elan (1994–1996 oraz 1999–2004), Rossignol (1996–1998) i Fischer (2004–2011).

Po sezonie 2010/2011 zakończył karierę skoczka narciarskiego i rozpoczął starty w rajdach samochodowych. W 2012 zdobył tytuł międzynarodowego rajdowego mistrza Polski i Czech[9], a w 2013 odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w rajdach terenowych[10]. W latach 2012–2016 pięciokrotnie uczestniczył w Rajdzie Dakar.

Za wybitne osiągnięcia sportowe został trzykrotnie odznaczony Orderem Odrodzenia Polski przez Prezydenta RP[11]. Czterokrotnie wybierany najlepszym sportowcem Polski w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” (w 200120022003 i 2007). W 2019 wybrany najlepszym polskim narciarzem w plebiscycie „Gwiazdy 100-lecia PZN”[12]. Przez wielu uważany za najlepszego polskiego sportowca pierwszej dekady XXI wieku[13][14][15]. Honorowy obywatel miasta Zakopanego i patron skoczni narciarskiej w Wiśle.

Życie prywatne

Izabela Małysz

Urodził się 3 grudnia 1977 w Wiśle jako syn Jana i Ewy z domu Szturc (pobrali się w 1974); ma starszą siostrę Iwonę (ur. 1975). Jest wujem Tomasza Pilcha, również skoczka narciarskiego.

Pierwszy skok oddał w 1983, kiedy miał sześć lat. W 1992 ukończył Szkołę Podstawową nr 4 w Wiśle Głębcach. Trzy lata później w Zasadniczej Szkole Zawodowej w Ustroniu zdobył zawód (specjalizacja: blacharz-dekarz). W 2010 zdał maturę i uzyskał wykształcenie średnie. W 2018 obronił pracę licencjacką, a w 2020 magisterską na Wydziale Zarządzania Politechniki Częstochowskiej[16][17]. Zna język niemiecki.

16 czerwca 1997 ożenił się z Izabelą Polok (ur. 4 grudnia 1978). Ślub odbył się w ewangelickim kościele im. apostołów Piotra i Pawła w Wiśle (Adam jest luteraninem, Izabela – katoliczką). 31 października tego samego roku urodziła się ich córka, Karolina.

Polski herb mieszczański zarejestrowany dla rodziny Adama Małysza

Kariera

Początki

Narciarskie tradycje były w rodzinie Małysza od dawna. Jego pradziadek miał własną skocznię, na której beskidzcy zawodnicy osiągali odległości w granicach pięćdziesięciu metrów. Ojciec pracował jako kierowca w Klubie Sportowym Wisła, zaś wuj – Jan Szturc, najpierw był skoczkiem, kombinatorem i piłkarzem, a po zakończeniu kariery – trenerem klubowym. Właśnie za namową ojca i wuja, w wieku sześciu lat rozpoczął treningi narciarskie[18]. Pierwszy skok oddał mając 6 lat na obiekcie K17 w Wiśle-Centrum, a po lądowaniu na 7 metrze doszło do upadku, ponieważ buty Małysza miały zbyt duży rozmiar[19].

Skoki narciarskie

18 stycznia 1991 wystąpił w mistrzostwach TOZN na Maleńkiej Krokwi w Zakopanem. 28 lutego 1993, na skoczni K40 w Wiśle, został wicemistrzem Polski juniorów młodszych i młodzików w skokach[20] (dwa dni wcześniej był 4. na obiekcie K60[21]). 12 marca 1993, na skoczni Skalite w Szczyrku, wziął udział w aż dwóch konkursach mistrzostw Polski (MP). Najpierw wywalczył brązowy medal MP Juniorów[22], a następnie – w barwach KS „Wisła” Wisła – zajął 6. miejsce w konkursie drużynowym 68. seniorskich mistrzostw kraju na skoczni normalnej K85. Dwa dni później zadebiutował w konkursie indywidualnym MP seniorów (na normalnej skoczni K85), plasując się na 14. pozycji[23]. 29 grudnia 1993 zadebiutował na arenie międzynarodowej w zmaganiach seniorskich, zajmując 48. lokatę konkursu Pucharu Kontynentalnego na Klaushoferschanze (K73) w Sankt Aegyd (sezon 1993/1994)[24]. 26[25] (bądź 30[26]) stycznia 1994 zajął 46. lokatę w indywidualnym konkursie skoków podczas Mistrzostw Świata Juniorów 1994 na Raimund-Ertl-Schanze w Breitenwangu[27], a 27 stycznia 1994 wywalczył z polską reprezentacją 10. pozycję w konkursie drużynowym[28]. 4 lutego 1994 na Średniej Krokwi, wraz z kolegami z KS Wisła, sięgnął po brąz w konkursie drużynowym 69. Mistrzostw Polski na skoczni normalnej. Dzień później – jeszcze jako junior – został wicemistrzem Polski seniorów na Wielkiej Krokwi, a 6 lutego 1994 – seniorskim mistrzem kraju na Średniej Krokwi.

Kombinacja norweska

W 1992 wziął udział w drużynowych mistrzostwach Polski młodzików w kombinacji norweskiej, a 1 stycznia 1993 – razem z Łukaszem Kruczkiem – w noworocznych zawodach w Oberstdorfie, zajmując dalekie miejsce. W dniach 2–3 stycznia 1994 wziął udział w drużynowych zawodach dwubojowych w Oberwiesenthal. Zdobył także indywidualne, parowe i drużynowe mistrzostwo Polski juniorów młodszych w kombinacji na zawodach odbywających się w dniach 25–27 marca 1994[29].

Kariera w skokach narciarskich[edytuj | edytuj kod]

1994/1995[edytuj | edytuj kod]

Jesienią 1994 – pod wpływem sugestii trenera Szturca – zdecydował się porzucić kombinację norweską i poświęcić się tylko skokom narciarskim. W tym samym roku trafił do kadry narodowej polskich skoczków, prowadzonej wówczas przez Czecha Pavla Mikeskę. 9 grudnia na Srednjej velikance w Planicy zadebiutował w Pucharze Świata, zajmując w kwalifikacjach do konkursu głównego 55. miejsce i nie awansując do niego[30].

Pierwszy występ Adama Małysza w zawodach Pucharu Świata miał miejsce 4 stycznia 1995 na Bergisel w Innsbrucku. Podczas tego konkursu zajął 17. miejsce, co dało mu pierwsze w karierze punkty do klasyfikacji tego cyklu. Nie startował w pozostałych konkursach Turnieju Czterech Skoczni i w jego końcowej klasyfikacji zajął 55. miejsce. W tym samym sezonie jeszcze cztery razy zajął miejsce w czołowej trzydziestce konkursu PŚ. 14 stycznia w Engelbergu zajął 27. lokatę, dzięki czemu zdobył cztery punkty do klasyfikacji. Podczas konkursu na Lugnet w Falun (4 lutego) został sklasyfikowany na 23. miejscu. Dzień później na tej samej skoczni był 28. W sezonie 1994/1995 po raz ostatni punktował 12 lutego na Holmenkollbakken w Oslo, gdzie był 20. W łącznej klasyfikacji Adam Małysz uplasował się na 51. miejscu z dorobkiem 40 punktów.

1 marca 1995 wystąpił na mistrzostwach świata juniorów w Gällivare, gdzie zajął 10. miejsce[31]. Później wystartował także w seniorskim czempionacie w kanadyjskim Thunder Bay, gdzie był 10. i 11.

1995/1996[edytuj | edytuj kod]

Podczas debiutu w Letniej Grand Prix Adam Małysz zajął 66. miejsce. Wziął udział w tylko jednym konkursie, w którym został sklasyfikowany na 42. pozycji[32], nie kwalifikując się do finałowej serii[a].

Sezon zimowy 1995/1996 Adam Małysz rozpoczął od 12. miejsca w Lillehammer. Sześć dni później w Villach był 22. 16 grudnia na skoczni w Chamonix zajął 21. lokatę. 28 grudnia w Oberhofie uplasował się na 11. miejscu.

TCS wziął udział w trzech spośród czterech konkursów. 30 grudnia na Schattenbergschanze w Oberstdorfie zajął 18. miejsce, 1 stycznia na Große Olympiaschanze w Garmisch-Partenkirchen był 16. a 4 stycznia w Innsbrucku zajął jedenastą lokatę. Cały Turniej zakończył na 28. miejscu.

13 stycznia w Engelbergu Małysz pierwszy raz w karierze zajął miejsce w czołowej dziesiątce zawodów Pucharu Świata. Był wówczas dziewiąty. Dzień później na tej samej skoczni zajął ósmą lokatę; podobnie 20 stycznia na normalnej skoczni w Sapporo. 21 stycznia na skoczni Ōkurayama w tym mieście był 23. Podczas konkursów na zakopiańskiej Wielkiej Krokwi był dziewiąty i szósty (ex aequo z Espenem Bredesenem). 10 lutego na skoczni Kulm w Tauplitz[b] Małysz zajął ósme miejsce, pierwszy raz w karierze punktując na skoczni mamuciej. Dzień później na tej samej skoczni był osiemnasty. Po połączeniu punktacji obu konkursów zaliczanych do mistrzostw świata w lotach Polak znalazł się na 14. pozycji. 17 lutego podczas konkursu PŚ na skoczni w Iron Mountain zajął dziewiątą lokatę.

Rozbieg starej Holmenkollen, gdzie Adam Małysz odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w PŚ.

Dzień później na tym obiekcie pierwszy raz w karierze stanął na podium zawodów Pucharu Świata. Zajął drugą lokatę, przegrywając jedynie z Masahiko Haradą, który wyprzedził Małysza o 37,2 pkt. Było to pierwsze pucharowe podium reprezentanta Polski od 1987 roku. 28 lutego na normalnej skoczni w Kuopio zajął 13. lokatę. W Lahti natomiast po raz drugi w karierze stanął na podium zawodów Pucharu Świata. Tym razem był trzeci, przegrywając tylko z Haradą i Miką Antero Laitinenem. Dwa dni później na mniejszej skoczni był czwarty. Nie pojechał na konkursy lotów do Harrachova, lecz wybrał się do Falun, gdzie na Lugnet wygrał konkurs Pucharu Kontynentalnego[33]. Tydzień później na tej skoczni zajął drugą lokatę w PŚ, tuż za Primožem Peterką.

17 marca 1996 w Oslo, w ostatnim konkursie Pucharu Świata w tamtym sezonie, Adam Małysz zwyciężył pierwszy raz w swojej karierze. Tego samego dnia karierę zakończył Niemiec Jens Weißflog, wieloletni idol Małysza. W związku z tym, przez wielu komentatorów i kibiców konkurs ten nazywany był „zmianą warty”[30]. Było to pierwsze pucharowe zwycięstwo reprezentanta Polski od 1986 roku. W końcowej klasyfikacji PŚ w tym sezonie Małysz zajął siódme miejsce.

1996/1997[edytuj | edytuj kod]

Letniej Grand Prix Adam Małysz został sklasyfikowany na szóstym miejscu. Nie skakał w pierwszym z konkursów, 18 sierpnia w Trondheim. Trzy dni później na Hans-Renner-Schanze w Oberhofie stanął na najniższym stopniu podium, tuż za Miką Laitinenem i Ari-Pekka Nikkolą. 25 sierpnia na Adlerschanze w Hinterzarten Małysz ponownie był trzeci, ponownie za Nikkolą i Laitinenem. 28 sierpnia na skoczni w Predazzo uplasował się na 18. lokacie. 1 września podczas ostatniego konkursu LGP w Stams Małysz zajął ostatnie, 49. miejsce po skoku na 62 metry. Jesienią skakał także w PK w Hakubie (był tam na 4. i 2. miejscu[34]).

sezonie zimowym 1996/1997 Małysz pierwszy raz punktował 30 listopada na skoczni w Lillehammer. Zajął tam 28. miejsce. Podczas konkursu na Rukatunturi w Ruce 7 grudnia był 19. Dzień później na tej samej skoczni uplasował się na trzynastym miejscu. 15 grudnia w Harrachovie zajął czwarte miejsce, tuż za Primožem PeterkąAndreasem Goldbergerem i Kristianem Brendenem.

Podczas Turnieju Czterech Skoczni 1996/1997 Adam Małysz startował we wszystkich czterech konkursach. Podczas inauguracyjnego konkursu w Oberstdorfie zajął 22. miejsce. W noworocznym konkursie w Ga-Pa był 12. 4 stycznia na Bergisel pierwszy raz zajął miejsce w czołowej dziesiątce konkursu Turnieju Czterech Skoczni – był szósty. Dwa dni później na Paul-Ausserleitner-Schanze w Bischofshofen pierwszy raz stanął na podium w konkursie TCS, przegrywając jedynie z Dieterem Thomą. Cały Turniej zakończył na ósmej pozycji.

11 stycznia w Engelbergu skoczek z Wisły stanął na najniższym stopniu podium. Dzień później na tej samej skoczni był 17. 18 stycznia na normalnej skoczni w Sapporo drugi raz w karierze zwyciężył w zawodach Pucharu Świata. Dzień później na dużej skoczni w tym mieście był 24. 26 stycznia w Hakubie ponownie odniósł zwycięstwo. Podczas następnych dwóch konkursów na Kulm w Tauplitz (8 i 9 lutego) był 47. i 26.

Na mistrzostwach świata w Trondheim zajął 14. miejsce na normalnej i 36. na dużej skoczni. Był też 10. w konkursie drużynowym.

Po powrocie do zawodów PŚ w konkursie na skoczni w Lahti zajął szesnastą lokatę. Na Puijo w Kuopio był czternasty, a na skoczni Lugnet w Falun zajął piątą pozycję, przegrywając tylko z Primožem PeterkąDieterem ThomąHiroya Saitō i Håvardem Lie. Trzy dni później na Holmenkollbakken w Oslo Małysz był dziewiętnasty. Turniej Skandynawski ukończył na piątym miejscu.

W konkursach w Planicy Małysz już nie wystąpił. W końcowej klasyfikacji Pucharu Świata zgromadził łącznie 612 punktów, co dało mu dziesiąte miejsce.

1997/1998

W 1997 roku Adam Małysz zajął 21. miejsce w Letniej Grand Prix w skokach narciarskich na igelicie. Wyprzedził wówczas o jedno miejsce Wojciecha Skupnia. Podczas pierwszego z konkursów, 14 sierpnia na skoczni w Courchevel Małysz był 23. Trzy dni później na skoczni w Trondheim nie wystartował. 24 sierpnia podczas konkursu w Hinterzarten zajął najwyższe w cyklu GP miejsce ósme. 27 sierpnia w Predazzo został sklasyfikowany na 23. pozycji. Podczas konkursu na skoczni Stams (31 sierpnia) zajął 18. lokatę. Łącznie Małysz zdobył 61 punktów, 7 punktów mniej od wyprzedzającego go bezpośrednio Kenta Johanssena. Stanął także na podium po konkursie PK w Velenje, w którym znalazł się na drugim miejscu[35].

Sezon 1997/1998 to najgorszy okres w karierze Adama Małysza. Tylko kilka razy zdobywał on punkty Pucharu Świata. Sezon Pucharu Świata zaczął od startów w Lillehammer, gdzie zajął w obu konkursach odległe miejsca (odpowiednio 44. i 42.). Pierwsze punkty w Pucharze Świata zdobył 6 grudnia na skoczni w Predazzo, gdzie był 21. Dwa dni później w Villach zajął 31. miejsce, nie zdobywając ani jednego punktu do klasyfikacji. 12 grudnia w Harrachovie zdobył dziesięć punktów do Pucharu Świata, zajmując 21. miejsce w konkursie. Podczas konkursów na skoczni w Engelbergu (20 i 21 grudnia) dwa razy uplasował się na 28. miejscu.

Turnieju Czterech Skoczni Małysz tylko raz zakwalifikował się do finałowej serii zawodów. W pierwszym konkursie, w Oberstdorfie zajął 41. miejsce. 1 stycznia w konkursie na Große Olympiaschanze zajął najwyższe w całym Turnieju, 24. miejsce. Trzy dni później w Innsbrucku był 46. wyprzedzając tylko Roara LjøkelsøyaTakanobu OkabeJussiego Hautamäkiego i Simona Ammanna. W Bischofshofen, w ostatnim z konkursów, zajął 33. miejsce. W całym Turnieju ostatecznie uplasował się na 30. miejscu.

Potem jeszcze tylko dwa razy zdobywał pucharowe punkty. 17 stycznia na Wielkiej Krokwi w Zakopanem był 23., a dzień później na tej samej skoczni 29. Porażką zakończył się występ na Igrzyskach Olimpijskich w Hakubie/Nagano – 51. miejsce na skoczni K-90 oraz 52. na K-120. W konkursie drużynowym zajął 8. miejsce.

Dla mnie to były bardzo ciężkie igrzyska. (…) Wszyscy mieli nadzieję, że może w ostatniej chwili forma nadejdzie. Ale ja wiedziałem, że raczej nic z tego. Były to już czasy kryzysu i nieporozumień z trenerem Mikeską. Samych zawodów nie pamiętam zbyt szczegółowo i nie ukrywam, że dobrze mi z tym, gdyż wypadłem na nich bardzo słabo, by nie powiedzieć – tragicznie. Zająłem miejsca w szóstej dziesiątce. Tego już nie można nazwać nawet dramatem. Psułem skok za skokiem. Nic mi nie wychodziło. Równie dobrze mógłbym być wtedy przedskoczkiem, a nie olimpijczykiem.

Adam Małysz, [36]

Po igrzyskach olimpijskich wystartował jeszcze w dwóch konkursach lotów w Vikersund. W pierwszym konkursie porannym 1 marca ograniczonym do jednej serii zajął 48. miejsce, w drugim konkursie tego samego dnia zajął 55. miejsce – najgorsze w historii występów Adama Małysza w Pucharze Świata. Ostatecznie sezon Adam Małysz zakończył na 57. miejscu, zdobywając razem 43 punkty.

Po sezonie skoczek miał zamiar zakończyć karierę.

1998/1999

W trakcie sezonu 1998/1999 Adam Małysz wciąż poważnie myślał o zakończeniu kariery sportowej i podjęciu pracy w wyuczonym zawodzie dekarza[37].

W pierwszej części sezonu 1998/1999 Adam Małysz nie wystąpił ani razu. Pierwszy start w sezonie miał miejsce dopiero podczas Turnieju Czterech Skoczni. W nim Małysz ani razu nie awansował do drugiej serii. 30 grudnia w Oberstdorfie był najbliżej awansu, na 34. miejscu. Poza tym, w konkursach w Innsbrucku (3 stycznia) i Bischofshofen (6 stycznia) zajął 40. pozycję. Do konkursu na skoczni w Garmisch-Partenkirchen (1 stycznia 1999) nie zakwalifikował się. Turniej zakończył ostatecznie na 43. pozycji.

16 stycznia na Wielkiej Krokwi w Zakopanem uplasował się na 27. miejscu. Dzień później na tej samej skoczni był 23. Na Ōkurayamie w Sapporo był 19. i 31. 29 stycznia w Willingen Małysz zdobył pięć punktów do klasyfikacji Pucharu Świata po zajęciu 26. miejsca w pierwszym z konkursów. W drugim był 40. i nie zdobył punktów do klasyfikacji. Na mistrzostwach świata w Ramsau był 37. na skoczni dużej i 27. na normalnej.

6 marca na normalnej skoczni w Lahti zajął najwyższe w sezonie, 17. miejsce. Trzy dni później w Trondheim zajął miejsce poza czołową trzydziestką, trzydzieste ósme. 11 marca na Lugnet w Falun uplasował się na 24. pozycji. 14 marca na skoczni Holmenkollbakken w Oslo zajął 27. lokatę. W klasyfikacji końcowej Turnieju Nordyckiego był szesnasty.

Podczas ostatniego weekendu sezonu w Planicy Adam Małysz zajmował kolejno: 35., 28. i 30. pozycję. Sezon zakończył na 46. miejscu zdobywając 58 punktów.

1999/2000[edytuj | edytuj kod]

W 1999 roku Małysz w generalnej klasyfikacji LGP zajął 54. miejsce. Jedynie 11 września w Hakubie zakwalifikował się do drugiej serii konkursu, gdzie zajął 29. miejsce. W Hinterzarten i Sapporo uplasował się kolejno na 46. i 43. miejscu. W konkursach w Courchevel i Stams nie skakał. Stanął za to na drugim stopniu podium na Średniej Krokwi podczas konkursu Pucharu Kontynentalnego, przegrywając jedynie z Dirkiem Elsem[38].

Sezon 1999/2000 był przełomem w karierze Adama Małysza. Nowe metody szkoleniowe oraz współpraca z psychologiem Janem Blecharzem i fizjologiem Jerzym Żołądziem przyniosły na tyle dobre efekty, że zaczął uzyskiwać punktowane miejsca w zawodach. Był 19 razy w czołowej trzydziestce zawodów Pucharu Świata i zajął 28. miejsce w generalnej klasyfikacji.

Podczas inauguracji sezonu 99/00 Pucharu Świata, 28 listopada w Kuopio Adam Małysz zajął 38. miejsce i nie zdobył punktów do klasyfikacji. 4 grudnia w Predazzo zakwalifikował się do drugiej serii zawodów, zajmując 26. pozycję. Dzień później na tej samej skoczni był 23. 12 grudnia na średniej skoczni w Villach był 28. 18 grudnia na Wielkiej Krokwi w Zakopanem zajął trzynastą lokatę. Na drugi dzień był 38.

Turnieju Czterech Skoczni zajął 31. miejsce. Nie startował w pierwszym z konkursów, w Oberstdorfie, gdyż nie przeszedł kwalifikacji. 1 stycznia 2000 na skoczni w Garmisch-Partenkirchen był 17. Dwa dni później w Innsbrucku zajął 26. pozycję, a 6 stycznia w Bischofshofen – 46.

Po zakończeniu turnieju Małysz nie zdobywał punktów Pucharu Świata aż do 26 stycznia, kiedy to zajął 25. lokatę na skoczni w Hakubie. Podczas weekendu na skoczni w Willingen (5–6 lutego) Adam Małysz był kolejno 24. i 25. Najwyższe w sezonie miejsce zajął 26 lutego na skoczni w Iron Mountain, gdzie był czwarty, przegrywając jedynie z Martinem SchmittemTommym Ingebrigtsenem i Stefanem Horngacherem. Dzień później na tej samej skoczni był 22.

Podobnie 4 marca na dużej skoczni w Lahti. Następnego dnia na tej samej skoczni uplasował się na 27. miejscu. 10 marca w konkursie na skoczni w Trondheim został sklasyfikowany na 21. pozycji. Dwa dni później na skoczni Holmenkollbakken w Oslo uplasował się na dwunastym miejscu. Turniej Nordycki ukończył na 20. miejscu.

Podczas ostatniego w sezonie konkursu, 19 marca na Velikance w Planicy zajął siódme miejsce. Przegrał wówczas ze Svenem HannawaldemJanne AhonenemAndreasem GoldbergeremTommym IngebrigtsenemNoriakim Kasaim i Kazuyoshim Funakim. Pobił wtedy swój rekord życiowy; od tamtej pory wynosił on 191,5 metra. Adam Małysz ostatecznie został sklasyfikowany w PŚ na 28. miejscu, zdobywając razem 214 punktów. W MŚ w lotach w Vikersund znalazł się na 16. miejscu.

2000/2001[edytuj | edytuj kod]

Letniej Grand Prix 2000 „Orzeł z Wisły” zajął 19. miejsce w klasyfikacji generalnej, uzyskując 93 punkty. W pięciu konkursach znalazł się w finale. 12 sierpnia w Villach uplasował się na czwartej pozycji. W Hakubie (K-120) skoczył 101,5 i 94,5 metra, zajmując 24. miejsce. Pięć dni później na tej samej skoczni poszybował na odległość 114 metrów i zajął 20. lokatę. W Sapporo był dwunasty, skacząc 113,5 i 117,5 metra. Wygrał ponadto konkurs PK w Oberstdorfie.

Sezon 2000/2001 rozpoczął się 23 listopada kwalifikacjami do konkursu na skoczni Puijo w Kuopio. Wygrał je Małysz, lecz został zdyskwalifikowany za zbyt długie narty, przez co w inauguracyjnym konkursie sezonu nie wystąpił[39]. Wynik ten był jednak zapowiedzią sukcesów, jakie już wkrótce miały czekać Polaka. Zanim jednak do nich doszło, odbyły się dwa kolejne konkursy w Kuopio, oba w bardzo niestabilnych warunkach atmosferycznych. W pierwszym z nich, jednoseryjnym, w dniu 2 grudnia Małysz zajął najniższe w sezonie, 26. miejsce. Podczas drugiego z konkursów na tej skoczni, 3 grudnia był jedenasty, notując znaczny awans po drugim skoku. Później z powodu zbyt wysokich jak na grudzień temperatur i braku śniegu, odwołano pięć konkursów Pucharu Świata i skoczkowie do rywalizacji powrócili dopiero na Turniej Czterech Skoczni.

Skocznia w Bischofshofen, miejsce triumfu Małysza w 2001.

Adam Małysz wygrał Turniej Czterech Skoczni jako pierwszy reprezentant Polski w historii. 29 grudnia 2000 roku na skoczni w Oberstdorfie zajął czwarte miejsce. W noworocznym konkursie w Garmisch był trzeci, przegrywając tylko z Kasaim i Dmitrijem Wasiljewem. W konkursie tym ustanowił też rekord skoczni Große Olympiaschanze (129,5 metra), który nie został pobity aż do jej zburzenia i zbudowania nowej w 2007. Pozostałe dwa konkursy (4 stycznia w Innsbrucku i 6 stycznia w Bischofshofen) Małysz wygrał, w obu uzyskując kilkadziesiąt punktów przewagi nad drugim zawodnikiem. W Innsbrucku wyprzedził Janne Ahonena o 44,9 punktów, a w Bischofshofen wyprzedził go o 31,9 punktów. Zwyciężył w całym turnieju z przewagą ponad 100 punktów nad drugim zawodnikiem, czyniąc to jako pierwszy i dotąd jedyny skoczek w historii[40]. Zebrał także jako pierwszy skoczek w historii ponad 1000 pkt. w czterech konkursach. Adam Małysz podczas TCS 2000/2001 wygrał też kwalifikacje do każdego z czterech konkursów, dzięki czemu w każdym z nich startował z numerem 1[41].

W tydzień po zakończeniu turnieju skoczkowie pojechali do czeskiego Harrachova, gdzie w dniach 13–14 stycznia odbyły się dwa konkursy na skoczni mamuciej. W obydwu Polak zwyciężył. Tamtego weekendu kilkakrotnie bił rekordy Polski w długości skoku narciarskiego. Ostatecznie, po zakończeniu zawodów rekord ten wynosił 212 metrów. 20 stycznia w Park City ponownie odniósł zwycięstwo i został liderem klasyfikacji . 24 stycznia w Hakubie stracił koszulkę lidera na rzecz Martina Schmitta. W zawodach zajął wówczas ósme miejsce po upadku na zeskoku. Zdaniem Małysza, powodem upadku było sztuczne oświetlenie, przy którym Małysz nie czuł się komfortowo. Żółtą koszulkę odzyskał już podczas następnych zawodów Pucharu Świata – 27 stycznia w Sapporo, gdzie odniósł triumf po raz szósty w sezonie. Dzień później na tej samej skoczni odniósł siódme zwycięstwo. 3 lutego w konkursie na skoczni w Willingen Małysz po pierwszej serii zajmował ósme miejsce. W drugiej turze skoczył jednak 151,5 metra (na skoczni K120) i dzięki temu awansował na drugą pozycję, przegrywając jedynie z Ville Kantee. Wynik uzyskany w drugiej kolejce przez Adama Małysza (151,5 m) był wówczas nieoficjalnym rekordem świata na dużej skoczni (został poprawiony o pół metra cztery lata później przez Janne Ahonena). Następnego dnia na tej samej skoczni po raz kolejny w sezonie triumfował, osiągając 36,5 punktów przewagi nad drugim skoczkiem w zawodach, Risto Jussilainenem oraz otrzymując za dwa 142,5-metrowe skoki notę 316 pkt., najwyższą jaką do tamtej chwili przyznano na skoczniach mniejszych niż mamucie[c].

W lutym podczas mistrzostw świata w Lahti Adam Małysz zdobył srebrny medal na dużej skoczni i złoty na normalnej – zamieniając się miejscami z Martinem Schmittem. Były to pierwsze medale mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym reprezentantów Polski od 1978 r., kiedy Józef Łuszczek zdobył złoto w biegu na 15 km i brąz na 30 km. Później po powrocie z Finlandii Małysz z powodu choroby nie wystartował w mistrzostwach Polski.

3 marca podczas konkursu lotów na skoczni w Oberstdorfie Małysz zajął czwarte miejsce. Oddał jednak najdłuższy skok drugiej serii, na 197,5 metra. Z trzecim skoczkiem zawodów, Mattim Hautamäkim przegrał o 0,1 punktu. Dzień później na tej samej skoczni zajął drugą lokatę, przegrywając tylko z Martinem Schmittem o 0,4 punktu. Adam Małysz dwukrotnie skoczył na odległość 201,5 metra, a Schmitt osiągnął 200 i 202,5 metra.

W roku 2001 Adam Małysz jako pierwszy skoczek w historii wygrał wszystkie konkursy Turnieju Nordyckiego. 7 marca na skoczni Lugnet w Falun zdobył 259,8 pkt i wyprzedził drugiego Martina Schmitta o 4,6 pkt. Dwa dni później na skoczni w Trondheim wygrał z notą 254,6 pkt, o 1,1 pkt wyprzedzając Andreasa Goldbergera i bijąc rekord obiektu (138,5 m). Podczas ostatniego z konkursów, 11 marca na skoczni Holmenkollbakken w Oslo zwyciężył z przewagą 13,6 pkt nad Stefanem Horngacherem.

W ostatnich zawodach sezonu, 18 marca w Planicy był czwarty, i mimo zwycięstwa Martina Schmitta, triumfował w ogólnej klasyfikacji PŚ. Podczas konkursu w Słowenii pobił własny rekord Polski, skacząc 218,5 metra.

W całym sezonie 2000/2001 odniósł jedenaście zwycięstw w zawodach Pucharu Świata, wyrównując tym samym rekord Martina Schmitta z sezonu 1998/1999. Jest pierwszym skoczkiem, który wygrał więcej niż połowę konkursów rozgrywanych w danym sezonie (11 z 21, a z mistrzostwami świata 12 z 23; kolejnym skoczkiem, który tego dokonał był Peter Prevc – bijąc rekord 15 zwycięstw w sezonie 2015/2016, dokonał tego w 29 konkursach). Jako pierwszy Polak w historii zdobył Puchar Świata w skokach narciarskich, a zarazem w ogóle pierwszy w dyscyplinie zimowej pod egidą FIS. Sukces ten powtórzył w sezonach 2001/20022002/2003 i 2006/07. Jest pierwszym i jedynym do tej pory skoczkiem w historii, który wygrał kryształową kulę Pucharu Świata trzy razy z rzędu, a drugim (po Mattim Nykänenie), który zdobył ją w sumie czterokrotnie.

2001/2002[edytuj | edytuj kod]

W 2001 roku Małysz po raz pierwszy w karierze wygrał w Letniej Grand Prix. Już w pierwszym konkursie w Hinterzarten Polak odniósł zwycięstwo wyprzedzając o 4,5 punktów Martina Schmitta. W drugim konkursie na skoczni Adlerschanze w Hinterzarten Małysz był dziewiąty. W kolejnym konkursie, rozegranym w Courchevel na skoczni Tremplin Le Praz, skoczek z Wisły stanął na drugim stopniu podium, przegrywając z Andreasem Widhölzlem o 1,1 punktu. 18 sierpnia w Stams Małysz uplasował się na dziewiątej pozycji. 5 września na skoczni w Sapporo był tuż za podium, na czwartym miejscu. 8 września w Hakubie był drugi, wygrał Stefan Horngacher. Dzień później, także w Hakubie, po raz trzeci zajął ósme miejsce, ale nie przeszkodziło mu to w zajęciu pierwszego miejsca w klasyfikacji generalnej.

W sezonie zimowym 2001/2002 Adam Małysz ani razu nie zajął miejsca poza czołową dziesiątką zawodów Pucharu Świata oraz przez cały sezon prowadził w klasyfikacji generalnej PŚ. Podczas inauguracyjnego konkursu w Kuopio (23 listopada) wygrał, a dzień później był drugi za Risto Jussilainenem. 1 grudnia podczas pierwszego w historii konkursu PŚ na skoczni w Titisee-Neustadt odniósł zwycięstwo. Dzień później był drugi, zaraz za Svenem Hannawaldem. 8 grudnia na normalnej skoczni w Villach zwyciężył po skokach na 99,5 i 98 metrów. Następnego dnia na tej samej skoczni w konkursie drużynowym wraz z Robertem MatejąŁukaszem Kruczkiem i Wojciechem Skupniem zajął trzecie miejsce. Reprezentacja Polski stanęła wtedy po raz pierwszy w historii PŚ na podium i przegrała tylko z Finlandią i Japonią. 15 grudnia na skoczni w Engelbergu Małysz zajął czwarte miejsce. W owym konkursie został surowo potraktowany przez sędziów, którzy ocenili jego skok notami 16,5-17,5. Dzień później podczas zawodów na tej samej skoczni zwyciężył, a wygrany z poprzedniego dnia, Stephan Hocke został sklasyfikowany na 22. miejscu. W ostatnich dwóch konkursach przed świętami Bożego Narodzenia w Predazzo (21–22 grudnia) Adam Małysz dwukrotnie zwyciężył, za każdym razem oddając dwa najdłuższe skoki w konkursie.

Przed 50. Turniejem Czterech Skoczni polscy kibice skoków zastanawiali się czy Adam Małysz jako pierwszy w historii wygra wszystkie cztery konkursy Turnieju. Tak się nie stało, wiślak zakończył imprezę na czwartym miejscu, a wszystkie konkursy wygrał Sven Hannawald. 30 grudnia w Oberstdorfie Polak zajął piąte miejsce, 1 stycznia w Ga-Pa był trzeci, trzy dni później w Innsbrucku drugi, a 6 stycznia w Bischofshofen dziewiąty.

Pierwszy konkurs Pucharu Świata po zakończeniu turnieju miał miejsce 12 stycznia na skoczni w Willingen. Adam Małysz zajął w nim 4. miejsce. W pierwszym konkursie na Wielkiej Krokwi w Zakopanem 19 stycznia był siódmy. Nazajutrz na tej samej skoczni zwyciężył. Później Polak (podobnie jak cała czołówka PŚ poza Austriakami) nie wziął udziału w zawodach PŚ w Hakubie i Sapporo, szykując się do igrzysk olimpijskich w Salt Lake City.

Na amerykańskiej olimpiadzie Adam Małysz zdobył dwa medale na skoczniach w Park City. W pierwszym konkursie na normalnej skoczni wywalczył brązowy medal. Był to pierwszy medal zimowej olimpiady reprezentanta Polski od 1972, kiedy złoto w konkursie skoków zdobył Wojciech Fortuna. W zawodach na dużej skoczni Małysz zdobył wicemistrzostwo olimpijskie. Został tym samym pierwszym polskim zawodnikiem, który zdobył dwa medale podczas zimowych igrzysk olimpijskich. Małysz został również pierwszym w XXI wieku polskim sportowcem, który zdobył medal igrzysk olimpijskich.

Przyznam, że rola faworyta wcale mi nie pomagała. Jednak igrzyska były dla mnie wielkim sukcesem, a nie porażką. Przywiozłem z nich dwa medale, co jest bardzo dużym osiągnięciem. Owszem, nie było złota, ale przecież dwa razy stawałem na olimpijskim podium. Gdybym nie był w tak dobrej formie, w ogóle nie dostałbym się na podium. Byłem bardzo dobrze przygotowany pod względem siłowym. Wiedzieliśmy, że skocznia położona jest bardzo wysoko, przez co powietrze jest rzadsze i kluczowe będzie odbicie. Jeździłem wtedy bardzo nisko, ekstremalnie, ale miałem to kopyto, by się odpowiednio mocno odbić. Z drugiej strony pech chciał, że w czasie konkursu wiatr zaczął kręcić. Gdyby dmuchało z tyłu, nie wiem czy znalazłby się ktoś, kto by mnie pokonał.

Adam Małysz, [36]

Trener Apoloniusz Tajner stwierdził, że Małysz miał podczas konkursu na K-120 problemy techniczne przy wyjściu z progu. Mimo dużej siły odbicia, było ono opóźnione o ok. 20 cm. Zawodnik znalazł się w powietrzu wyżej niż konkurenci, jednak szybko zaczął tracić prędkość i „spadać”[42].

W Turnieju Nordyckim Polak zajął drugie miejsce ustępując jedynie Mattiemu Hautamäkiemu. W pierwszym konkursie rozegranym w Lahti zajął drugie miejsce, przegrywając z Martinem Schmittem (Niemiec w generalnej klasyfikacji zajął trzecie miejsce). Na skoczni w Falun Małysz był piąty, by w Trondheim znowu zająć drugie miejsce, tym razem za Hautamäkim. W ostatnim konkursie w Oslo uplasował się na najniższym stopniu podium. W klasyfikacji generalnej turnieju zgromadził 1033,2 punktów, przegrywając z pierwszym Finem o 14,8 punktów.

Mistrzostwa świata w lotach odbyły się w Harrachovie, na skoczni Čerťák K-185, skoczni na której rok wcześniej Małysz odniósł dwa zwycięstwa. Pierwsze dwie serie odbyły się 9 marca. Małysz po pierwszym skoku na odległość 184 m był piąty. Skok był jednak o osiemnaście metrów krótszy od prowadzącego Svena Hannawalda. Drugi skok Małysza był gorszy – 142 metry, który spowodował spadek na 18. miejsce, pozbawiając Polaka nadziei na medal. Pozostałe dwie serie z powodu zbyt silnego wiatru zostały odwołane. Mistrzem został Sven Hannawald, 18. miejsce Małysza było wówczas jego najgorszym startem na mistrzostwach świata w lotach (cztery lata później był dwudziesty).

23 marca w drużynowym konkursie na Velikance w Planicy wraz z innymi reprezentantami Polski zajął ostatnie, dziewiąte miejsce. Następnego dnia podczas kwalifikacji do indywidualnego konkursu PŚ, Adam Małysz pobił dotychczasowy rekord Polski, skacząc na 223,5 metra. Sam konkurs został odwołany z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych. W sezonie Małysz zgromadził łącznie 1475 punktów do klasyfikacji Pucharu Świata i wyprzedził drugiego Svena Hannawalda o 216 punktów.

2002/2003

W klasyfikacji generalnej w Letniej Grand Prix 2002 Adam Małysz zajął 10. miejsce, mając na koncie 126 punktów, ze stratą 434 do zwycięzcy owych zawodów, Andreasa Widhölzla. Najlepszymi jego występami były skoki w Hinterzarten (K-95) i Courchevel (K-120), gdzie w obu konkursach uplasował się na czwartej pozycji.

W pierwszym konkursie PŚ w sezonie 2002/2003 na skoczni w Ruce 29 listopada Adam Małysz zajął drugie miejsce za Primožem Peterką. Tym samym stracił żółtą koszulkę lidera Pucharu Świata pierwszy raz od 27 stycznia 2001 roku. 30 listopada na tej samej skoczni był czwarty. 7 grudnia na Granasen w Trondheim skoczek z Wisły zajął piątą pozycję. Następnego dnia na tej samej skoczni był szósty. 14 grudnia w Titisee-Neustadt Adam Małysz stanął na najniższym stopniu podium, przegrywając tylko z Martinem Höllwarthem i Sigurdem Pettersenem. Dzień później na tej samej skoczni uplasował się na szóstym miejscu. 21 grudnia w Engelbergu zajął jedną z trzech w sezonie pozycji poza pierwszą dziesiątką zawodów. Był piętnasty. Dzień później w ostatnim konkursie przed świętami Polak sklasyfikowany został na czwartym miejscu.

51. Turnieju Czterech Skoczni Adam Małysz zajął trzecie miejsce, przegrywając tylko z Janne Ahonenem i Svenem Hannawaldem. Podczas inauguracji w Oberstdorfie (29 grudnia) został sklasyfikowany na najniższym spośród wszystkich zajętych miejsc w tym Turnieju. Był trzynasty. W konkursie na Große Olympiaschanze zajął drugie miejsce ex aequo z Andreasem Goldbergerem. 4 stycznia na skoczni Bergisel był szósty, a w święto Trzech Króli na Paul-Ausserleitner-Schanze siódmy. W całym Turnieju łącznie zgromadził 959,7 punktu.

11 stycznia na skoczni Ještěd w Libercu zajął 16. miejsce, co było jego najgorszym występem w sezonie. 18 i 19 stycznia podczas zawodów Pucharu Świata w Zakopanem Małysz dwa razy zajął trzecie miejsce, za każdym razem przegrywając ze Svenem Hannawaldem i Florianem Lieglem. 23 stycznia w Hakubie zajął piąte miejsce, bezpośrednio wyprzedzając Janne Ahonena, z którym rywalizował o zwycięstwo w Pucharze Świata. 25 stycznia na Ōkurayamie w Sapporo był szósty i wyprzedził Ahonena o dwie pozycje. Dzień później na tej samej skoczni Małysz ponownie zajął szóstą lokatę przy 11. miejscu Janne Ahonena. 1 lutego na Kulm w Tauplitz stanął na najniższym stopniu podium, przegrywając tylko z Lieglem i Hannawaldem. Następnego dnia na tej samej skoczni był czwarty. Po konkursie Adam Małysz nadal zajmował drugie miejsce w klasyfikacji Pucharu Świata, przegrywając z Janne Ahonenem o jeden punkt. Polak nie wystartował w konkursach w Willingen, chcąc lepiej przygotować się do mistrzostw świata w Val di Fiemme. W efekcie spadł na 4. miejsce w klasyfikacji, wyprzedzony jeszcze przez Svena Hannawalda (który został liderem PŚ) i Andreasa Widhölzla.

Na mistrzostwach świata w Val di Fiemme na skoczniach w Predazzo Małysz, jako pierwszy skoczek od 29 lat, został mistrzem świata zarówno na normalnej, jak i na dużej skoczni. Dokonał tego, co udało się przed nim tylko trzem zawodnikom – Wirkoli z Norwegii w 1966, Napałkowowi z ZSRR w 1970 i Aschenbachowi z NRD w 1974. Przy okazji pobił rekordy tych obiektów (odpowiednio 107,5 i 136 m).

Pierwszymi zawodami po mistrzostwach świata były trzy konkursy rozegrane w ramach Turnieju Nordyckiego. We wszystkich triumfował Małysz, co dało mu drugie w karierze zwycięstwo w całym turnieju. 9 marca 2003 na skoczni Holmenkollbakken w Oslo zdobył 133,6 pkt (odbyła się tylko jedna seria konkursowa) i wyprzedził drugiego Floriana Liegla o 14,8 pkt, odnosząc swoje pierwsze pucharowe zwycięstwo w sezonie. Słabe występy trzech najgroźniejszych konkurentów w walce o Kryształową Kulę (Widhölzl był 10., Hannawald 14. a Ahonen 19.) sprawiły, że Adam Małysz po raz pierwszy w całym sezonie został liderem łącznej punktacji Pucharu Świata. Pięć dni później na skoczni w Lahti wygrał z notą 267,4 pkt, o 4,8 pkt wyprzedzając Mattiego Hautamäkiego. Podczas ostatniego z konkursów, 15 marca w Lahti Małysz zwyciężył z przewagą 8,1 pkt nad Hautamäkim.

22 marca na Velikance w Planicy był drugi, przegrywając o 1,2 punktu z Hautamäkim. W ostatnim konkursie sezonu, 23 marca Małysz był czwarty, przegrywając z Hautamäkim, Hannawaldem i Hideharu Miyahirą. W całym sezonie PŚ wiślak zdobył 1357 punktów i wyprzedził drugiego Hannawalda o 122 punkty. Dzięki temu Adam Małysz został pierwszym i dotąd jedynym skoczkiem w historii, który zdobywał Kryształową Kulę trzy sezony z rzędu.

Podczas jednego z treningów na największej na świecie skoczni – Letalnicy w Planicy ustanowił swój rekord życiowy i rekord Polski skacząc 225 m. Tym samym wyrównał ówczesny nieoficjalny rekord świata Andreasa Goldbergera. Dwa dni później uzyskał dokładnie tę samą odległość, ustanawiając nowy nieoficjalny rekord Polski w długości lotu.

2003/2004[edytuj | edytuj kod]

Adam Małysz podjął decyzję o rezygnacji ze startów w Letniej Grand Prix 2003 i zdecydował się wyłącznie skupić na przygotowaniach do sezonu zimowego.

Sezon 2003/2004 Adam Małysz rozpoczął od dwóch drugich miejsc w konkursach Pucharu Świata w Ruce. 28 listopada przegrał z Mattim Hautamäkim, a dzień później z Sigurdem Pettersenem. W efekcie, po dwóch pierwszych konkursach prowadził w klasyfikacji Pucharu Świata. 6 grudnia na skoczni w Trondheim zajął dziewiąte miejsce. W trakcie tego konkursu „Orłowi z Wisły” puściły gogle, które, jak się okazało później, miały wpływ na jego dyspozycję zarówno w tym konkursie, jak i w dalszej części sezonu[43]. Osiem dni później w Titisee-Neustadt uplasował się na 12. pozycji. Na skoczni w Engelbergu 20 grudnia był dziewiąty, przez co stracił żółtą koszulkę i pozycję lidera Pucharu Świata.

Turnieju Czterech Skoczni Adam Małysz tylko raz zajął miejsce w czołowej dziesiątce zawodów. 29 grudnia w Oberstdorfie był dziewiąty. 1 stycznia w Garmisch-Partenkirchen zajął 19. pozycję, 4 stycznia w Innsbrucku był 25., a 6 stycznia w Bischofshofen – 20. W całym Turnieju został sklasyfikowany na 15. miejscu, zdobywając łącznie 908,6 punktów, o 158 punktów mniej od zwycięzcy – Sigurda Pettersena. Nieudane występy w TCS sprawiły, że Adam Małysz zdecydował się nie wziąć udziału w dwóch kolejnych konkursach Pucharu Świata na skoczni Ještěd w Libercu i skupić się na zawodach PŚ w Zakopanem.

17 i 18 stycznia na Wielkiej Krokwi w Zakopanem Adam Małysz dwukrotnie był drugi. W pierwszym konkursie przegrał tylko z Michaelem Uhrmannem, a w drugim z Martinem Höllwarthem. 23 stycznia na skoczni w Hakubie zajął 32. miejsce, pierwszy raz od ponad trzech lat nie kwalifikując się do drugiej serii. Konkurs rozgrywany był w nierównych warunkach atmosferycznych. Polak skoczył wówczas 91,5 metra (na skoczni K-120). Następnego dnia na Ōkurayamie w Sapporo Małysz był 12. 25 stycznia na tej samej skoczni zajął 11. pozycję. 7 lutego na mamuciej skoczni w Oberstdorfie uplasował się na 22. miejscu. 14 lutego w Willingen był dziewiętnasty.

Mistrzostwa świata w lotach Adam Małysz rozpoczął od skoku na odległość 187,5 metra, co dało mu 6. miejsce. Tracił do prowadzącego Tommy Ingebrigtsena 21,4 pkt. W drugim skoku Małysz uzyskał 215,5 metra i utrzymał szóstą pozycję, tracąc do medalu po pierwszym dniu 13,4 pkt. Drugi dzień rozpoczął od skoku na odległość 203,5 metra. Po tym skoku spadł na dziewiąte miejsce. Ostatni skok na odległość 196,5 metra nie pozwolił Małyszowi utrzymać się w pierwszej dziesiątce. Zajął 11. miejsce, tracąc do mistrza świata Roara Ljøkelsøya 55 punktów. Wówczas był to najlepszy indywidualny wynik Adama Małysza w karierze podczas mistrzostw świata w lotach. W konkursie drużynowym wraz z Robertem Mateją, Mateuszem Rutkowskim i Wojciechem Skupieniem zajął 8. miejsce.

Podczas piątkowego treningu na skoczni w Park City, 27 lutego 2004 Adam Małysz miał groźny upadek. Na kilkadziesiąt sekund stracił przytomność, jednak ostatecznie skończyło się tylko na otarciach i obiciach[44]. Z zeskoku skoczka zabrała karetka sanitarna. Do końca sezonu Małysz nie startował i zajął ostatecznie 12. miejsce w końcowej klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

2004/2005[edytuj | edytuj kod]

W 2004 Małysz wygrał Letnią Grand Prix. W całych zawodach zgromadził 520 punktów. Czterokrotnie stanął na najwyższym stopniu podium. Wygrał w Hinterzarten (K-95), Courchevel (K-120), Zakopanem (K-120) i Predazzo (K-120).

W inauguracji PŚ sezonu 2004/2005 27 listopada na Rukatunturi w Ruce zajął 19. miejsce. Podczas drugiego konkursu na tej samej skoczni ponownie był 19. 4 grudnia na skoczni w Trondheim został sklasyfikowany na 15. pozycji. Dzień później zajął siódme miejsce, dzięki czemu awansował do czołowej „piętnastki” Pucharu Świata i tym samym nie musiał brać udziału w kwalifikacjach. 11 grudnia na dużej skoczni w Harrachovie odniósł zwycięstwo, przerywając tym samym passę czterech zwycięstw Janne Ahonena. Następnego dnia Małysz zajął 11. miejsce. 18 grudnia w Engelbergu uplasował się na ósmej lokacie. Na drugi dzień, w konkursie na tej samej skoczni, był piąty.

Turnieju Czterech Skoczni Małysz zajął czwarte miejsce, przegrywając z Janne AhonenemMartinem Höllwarthem i Thomasem Morgensternem. W pierwszym z konkursów, 29 grudnia na Schattenbergschanze zajął trzecie miejsce. 1 stycznia na skoczni w Garmisch-Partenkirchen był siódmy. Dwa dni później na Bergisel zajął drugą pozycję, tuż za Janne Ahonenem. Podczas ostatniego z konkursów, na skoczni w Bischofshofen był siódmy. W całym Turnieju zdobył łącznie 985,3 punktów, o 58 mniej od zwycięzcy Ahonena.

Małysz pod skocznią w Titisee-Neustadt.

9 stycznia w Willingen uplasował się na dziewiątym miejscu. Sześć dni później na Kulm w Tauplitz polski skoczek stanął na najniższym stopniu podium. Przegrał wówczas tylko z Andreasem Widhölzlem i Roarem Ljøkelsøyem. Dzień później na tej samej skoczni Małysz zdecydowanie wygrał. 22 stycznia na Hochfirstschanze w Titisee-Neustadt zajął siódmą pozycję. Dzień później na tej samej skoczni był drugi, tuż za Jakubem Jandą. 29 stycznia na Wielkiej Krokwi zwyciężył ex aequo z Roarem Ljøkelsøyem. Następnego dnia ponownie wygrał, tym razem już niepodzielnie. W dwóch kolejnych konkursach, które odbyły się w Sapporo, nie wystartował. 11 lutego podczas próby przedolimpijskiej na skoczni w Pragelato był dziewiąty, dwa miejsca za Kamilem Stochem.

Na mistrzostwach świata w Oberstdorfie nie udało się Małyszowi obronić tytułów mistrza świata sprzed dwóch lat z Predazzo. Zajął kolejno 6. miejsce na skoczni K-90 oraz 11. miejsce na skoczni K-120.

W TN Małysz zajął 11. lokatę. W pierwszym konkursie, 6 marca w Lahti, uplasował się na siódmej pozycji (125 m i 122 m). Następnie w Kuopio razem z Jakubem Jandą stanął na podium, notując trzecie miejsce. W Lillehammer zajął 22. pozycję, skacząc 125 i 114 metrów. W ostatnim konkursie, w Oslo, uzyskując 117,5 i 118,5 metra, uplasował się na 19. miejscu. Turniej zakończył mając na koncie 976,9 punktu.

19 marca na Letalnicy Polak uplasował się na piątej pozycji, przegrywając tylko z Mattim HautamäkimAndreasem WidhölzlemBjørnem Einarem Romørenem i Roarem Ljøkelsøyem. Podczas ostatniego konkursu w sezonie, 20 marca w Planicy Małysz zajął 15. miejsce. Sezon 2004/2005 zakończył w PŚ na czwartym miejscu, zdobywając łącznie 1201 punktów do klasyfikacji.

2005/2006

Małysz podczas zawodów PŚ w Oslo w 2006 roku

Letniej Grand Prix 2005 Małysz uplasował się na 42. pozycji. Startował w trzech konkursach. W Hinterzarten zajął 18. miejsce. W Zakopanem był 26., a konkurs w Bischofshofen zakończył na 20. pozycji.

Pierwszy konkurs Pucharu Świata w sezonie 2005/2006 miał odbyć się 25 listopada w Ruce, jednak z powodu silnego wiatru zawody były kilkakrotnie przekładane. W efekcie 26 listopada odbyły się dwa konkursy. W pierwszym z nich Adam Małysz zajął siódme miejsce, a w drugim był piąty. 3 grudnia na skoczni w Lillehammer był dziesiąty. Dzień później na tej samej skoczni uplasował się na piątej lokacie. 10 grudnia na dużej skoczni w Harrachovie skoczek z Wisły zajął ósmą lokatę. Dzień później był 7. Tydzień później w zawodach na skoczni Gross-Titlis-Schanze w Engelbergu uplasował się na 13. miejscu.

Małysz wystąpił tylko w dwóch pierwszych konkursach Turnieju Czterech Skoczni. Po startach w konkursach w Oberstdorfie (13. miejsce) i w Garmisch-Partenkirchen (21. miejsce) ówczesny trener reprezentacji – Heinz Kuttin postanowił przygotować go do zawodów Pucharu Świata w Zakopanem i do konkursów olimpijskich w Turynie. W efekcie Adam Małysz zajął 35. miejsce w końcowej klasyfikacji TCS.

Małysz, mimo wycofania się z Turnieju, wziął udział w MŚ w lotach w Kulm. Były one w jego wykonaniu jednak najgorsze w całej karierze. Po treningach wydawało się, że nawet może mieć problem z awansem do drugiej serii. Ostatecznie po pierwszym skoku na 177,5 m zajmował 22. miejsce. Drugi był jeszcze słabszy (163 m) i Małysz po pierwszym dniu zajmował 24. miejsce. Drugi dzień był nieco lepszy. Skoki na 171,5 m oraz 181,5 m pozwoliły mu przesunąć się na 20. miejsce, jedną pozycję za Robertem Mateją. W konkursie drużynowym polska reprezentacja, wraz z Adamem Małyszem w składzie, zajęła 9. miejsce.

28 stycznia na Wielkiej Krokwi w Zakopanem „Orzeł z Wisły” zajął czwarte miejsce, przegrywając tylko z Mattim HautamäkimTami Kiuru i Janne Ahonenem. Drugiego dnia na tej samej skoczni był 14. Tydzień później odbyły się dwa konkursy w Sapporo, w których Polak nie wystartował.

Niepowodzeniem zakończył się start Małysza w zimowych igrzyskach olimpijskich w Turynie na skoczniach w Pragelato. W pierwszym konkursie na normalnej skoczni Polak zajął 7. miejsce. Mistrz olimpijski, Norweg Lars Bystøl, w dwóch seriach pokonał Małysza zaledwie o metr (101,5 m i 103,5 m przy 101,5 m i 102,5 metra Polaka). Dawało to Małyszowi nadzieje na walkę o medal w konkursie na dużej skoczni. Tam jednak Polak spisał się dużo gorzej. Zajął dopiero 14. miejsce, do zwycięzcy, Thomasa Morgensterna, tracąc prawie 55 punktów. Strata do brązowego medalisty wyniosła 28 punktów. W konkursie drużynowym zajął 5. miejsce. Występ w Turynie Adam Małysz przyjął jako porażkę i nie krył rozczarowania swoim występem[45].

W sezonie 2005/2006 „Orzeł z Wisły” uplasował się na piątej pozycji w Turnieju Skandynawskim. 5 marca na skoczni Salpausselkä w Lahti był szósty. Dwa dni później w Kuopio zajął pierwsze w sezonie miejsce na podium; był trzeci, tuż za Andreasem Küttelem i Thomasem Morgensternem. 10 marca na skoczni Lysgårdsbakken w Lillehammer był 11. Dwa dni później na Holmenkollbakken w stolicy Norwegii, Oslo Adam Małysz zwyciężył, czwarty raz w karierze na tej skoczni. W owym konkursie uzyskał w pierwszej serii 130,5 metra, a w drugiej – 124,5 m. W całym Turnieju zdobył 1068,7 punktu i, jako piąty zawodnik w stawce, stracił do czwartego Andreasa Koflera 0,1 punktu.

18 marca na Letalnicy w Planicy zajął szóstą lokatę. Dzień później w ostatnim konkursie sezonu był ósmy. W końcowej klasyfikacji Pucharu Świata w sezonie 2005/2006 Adam Małysz zajął dziewiąte miejsce, zdobywając łącznie 634 punkty.

2006/2007

Letniej Grand Prix 2006 Małysz odniósł trzecie zwycięstwo jako pierwszy skoczek w historii. W pierwszym konkursie, 6 sierpnia na skoczni w Hinterzarten, zajął szóste miejsce. Dwa dni później w Predazzo zwyciężył. 12 sierpnia w Engelbergu został sklasyfikowany na piątej pozycji, za Andreasem KofleremGregorem SchlierenzaueremSimonem Ammannem i Wolfgangiem Loitzlem. 14 sierpnia w Courchevel Małysz był trzeci. Pozostałe trzy konkursy, w których wziął udział, tj. 26 sierpnia w Zakopanem, 30 września w Klingenthal i 3 października w Oberhofie Małysz rozstrzygnął na swoją korzyść.

Sezon 2006/2007 Adam Małysz rozpoczął od 34. pozycji na skoczni w Ruce. Konkurs rozgrywany był jednak w niekorzystnych warunkach atmosferycznych. Z czołowej piętnastki PŚ sezonu 2005/2006 do finałowej serii konkursu w Ruce awansowali tylko Thomas Morgenstern i Matti Hautamäki. 2 grudnia w Lillehammer Małysz uplasował się na piętnastym miejscu, po upadku w pierwszej serii. Następnego dnia na tej samej skoczni stanął na najniższym stopniu podium, przegrywając tylko z Gregorem Schlierenzauerem i Andersem Jacobsenem. Podobnie 16 grudnia w Engelbergu. Dzień później na tej samej skoczni Małysz został sklasyfikowany na szóstej pozycji.

Małysz zajął siódme miejsce w 55. Turnieju Czterech Skoczni. 30 grudnia podczas pierwszego z turniejowych konkursów na Schattenbergschanze w Oberstdorfie zajął trzecie miejsce z notą 280,3 punktów (miał skoki na 132 m i 134 m). Przegrał wówczas tylko ze Schlierenzauerem i Andreasem Küttelem. 1 stycznia podczas konkursu na skoczni w Garmisch-Partenkirchen zajął 12. miejsce z notą 123,9 punktów (w I serii 120,5 m; druga seria skoków została odwołana). 4 stycznia na Bergisel w Innsbrucku został sklasyfikowany na szóstej pozycji z notą 249,9 punktów (124 m i 126,5 m). 6 stycznia w ostatnim spośród czterech konkursów Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen był ósmy, bezpośrednio wyprzedzając Kamila Stocha. Adam Małysz uzyskał wówczas 252,4 punktów po skokach na 129,5 i 133,5 metra. W łącznej klasyfikacji zdobył 906,5 punktów, o 55,4 mniej od zwycięskiego Andersa Jacobsena.

13 stycznia Małysz zajął ósme miejsce na mamuciej skoczni w Vikersund. 20 stycznia podczas konkursu na Wielkiej Krokwi w Zakopanem zajął piąte miejsce, przegrywając z Rokiem UrbancemRoarem LjøkelsøyemMattim Hautamäkim i Tomem Hildem. Tydzień później na skoczni w Oberstdorfie wygrał pierwsze zawody w sezonie. Było to jednocześnie jego 30. zwycięstwo w konkursach Pucharu Świata. Następnego dnia na tej samej skoczni był czwarty. 3 i 4 lutego w Titisee-Neustadt skoczek z Wisły dwukrotnie triumfował. 7 lutego na skoczni w Klingenthal zajął trzecią lokatę, przegrywając jedynie ze Schlierenzauerem i Ammannem. Trzy dni później na skoczni w Willingen uplasował się na siódmym miejscu.

Na mistrzostwach świata w Sapporo wiślak zdobył złoty medal na skoczni K-90 z przewagą 21,5 pkt. nad drugim Simonem Ammannem. Tym samym Małysz stał się najbardziej utytułowanym skoczkiem w historii mistrzostw (4 złote medale i jeden srebrny). Nigdy wcześniej zwycięzcy od wicemistrza nie dzieliła tak znaczna różnica punktowa. W pierwszym z konkursów o mistrzostwo świata na obiekcie K-120 Małysz zajął czwarte miejsce.

W sezonie 2006/07 Adam Małysz po raz trzeci w karierze wygrał Turniej Nordycki. Uczynił to jako pierwszy skoczek w historii. 11 marca podczas konkursu w Lahti odniósł swoje 33. zwycięstwo w konkursach Pucharu Świata, tym samym zrównując się z zajmującym drugie miejsce na liście wszech czasów Niemcem Jensem Weißflogiem. Dwa dni później na Puijo w Kuopio ponownie odniósł zwycięstwo. 17 marca na Holmenkollbakken w Oslo po raz piąty i ostatni w karierze wygrał zawody Pucharu Świata w tym miejscu. Dzięki temu pierwszy raz od 2003 roku awansował na pierwszą pozycję w klasyfikacji Pucharu Świata. W drugim konkursie na tej samej skoczni zajął 54. miejsce, jednak skok oddał w niekorzystnych warunkach atmosferycznych. Wylądował na 89 metrze, broniąc się przed upadkiem. Tym samym utracił prowadzenie w Pucharze Świata na rzecz Andersa Jacobsena. W klasyfikacji generalnej Turnieju Skandynawskiego zgromadził 822,4 punktu, o 2,1 pkt. więcej od drugiego w klasyfikacji Andreasa Koflera.

Podczas ostatniego weekendu w sezonie na Letalnicy w Planicy (23–25 marca) Adam Małysz wygrał wszystkie trzy konkursy. Pierwszy raz w karierze zwyciężał na tej skoczni. Ponadto pierwszy raz był najlepszy w trzech konkursach Pucharu Świata w przeciągu jednego weekendu. W końcowej klasyfikacji PŚ wygrał z łączną liczbą punktów 1453, wyprzedzając drugiego Jacobsena o 134 punkty. Tym samym Adam Małysz jako drugi skoczek w historii, po Mattim Nykänenie czwarty raz sięgnął po Kryształową Kulę.

2007/2008

W pierwszym z konkursów Letniej Grand Prix 2007, 12 sierpnia w Hinterzarten Adam Małysz zajął drugie miejsce, przegrywając z Thomasem Morgensternem. Dwa dni później na skoczni w Courchevel Polak ponownie był drugi, dzięki czemu został liderem klasyfikacji generalnej. 16 sierpnia w Pragelato Małysz zajął trzecie miejsce, tuż za Gregorem Schlierenzauerem i Morgensternem. Dwa dni później w Einsiedeln Małysz zajął drugą pozycję, przegrywając z Morgensternem. 24 sierpnia w pierwszym konkursie na Wielkiej Krokwi Małysz uplasował się na trzecim miejscu. Dzień później wygrał. W późniejszych konkursach LGP nie wystartował, przez co przegrał ogólną rywalizację z Thomasem Morgensternem i zajął drugie miejsce w klasyfikacji generalnej LGP.

Sezon 2007/2008 Pucharu Świata w skokach narciarskich Małysz rozpoczął od 16. miejsca w konkursie rozegranym 1 grudnia roku w fińskiej Ruce. W konkursach rozgrywanych w dniach 8–9 grudnia w Trondheim zajął odpowiednio siódme i ósme miejsce. 13 grudnia na skoczni Alpenarena w Villach zajął 10. miejsce. Drugiego dnia był dziewiąty, skacząc na odległość 91 i 90 metrów. W przedświątecznych konkursach w Engelbergu – 22 i 23 grudnia – zajął 10. i 13. miejsce.

W pierwszym konkursie TCS w Oberstdorfie na Schattenbergschanze Małysz zajął 17. miejsce. W noworocznym konkursie na nowo wybudowanej skoczni w Garmisch-Partenkirchen był piąty. Z powodu silnego wiatru zawody w Innsbrucku nie odbyły się, ale zostały przeniesione do Bischofshofen, gdzie Małysz zajął dziewiąte miejsce. W ostatnim konkursie, w tym samym mieście, był szósty. 56. Turniej Czterech Skoczni zakończył na czwartej pozycji.

Adam Małysz w trakcie zawodów PŚ w Zakopanem.

Tydzień po ostatnich zawodach TCS, w konkursie w Predazzo, po nieudanym skoku, zajął 46. miejsce. Dzień później na tej samej skoczni również nie awansował do drugiej serii zawodów, zajmując 40. miejsce po skoku na odległość 111,5 m. Tydzień później na mamuciej skoczni w Harrachovie Małysz skoczył 130 m. Zawody zostały jednak anulowane z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych. Następnego dnia Małysz po raz kolejny nie zakwalifikował się do finałowej serii. Został sklasyfikowany na 36. miejscu. W kolejny weekend zawody odbywały się na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Piątkowy konkurs Małysz ukończył na jedenastym miejscu, niedzielny, przeniesiony z soboty, na czwartym. Następne zawody w japońskim Sapporo Małysz opuścił. Do rywalizacji w Pucharze Świata powrócił 8 lutego w Libercu, gdzie zajął 7. miejsce. Dzień później był dziewiąty. Podczas kolejnego konkursu rozegranego 17 lutego w Willingen Małysz zajął 11. miejsce.

Adam Małysz na MŚwL do Oberstdorfu na skocznię K-185 nie jechał jako faworyt, ale mimo to w skokach treningowych plasował się w czołówce. W pierwszej serii mistrzostw uzyskał 207,5 metra i zajmował 6. miejsce, tracąc do lidera 10,4 pkt. W drugiej serii skoczył 211,5 metra i po pierwszym dniu mistrzostw plasował się na 5. miejscu. Do brązowego medalu tracił 11,5 pkt. W trzeciej serii lotów Małysz uzyskał odległość 192,5 metra i spadł na 7. miejsce. W ostatniej serii skoczył 196 metrów i ostatecznie mistrzostwa świata w lotach ukończył na dziewiątym miejscu, ze stratą 57,4 pkt do mistrza świata Gregora Schlierenzauera. W konkursie drużynowym Polska zajęła 10. miejsce[i]. Małysz uzyskał odległość 199,5 metra.

Adam Małysz zajął ósme miejsce w Turnieju Nordyckim, łącznie gromadząc 820,2 pkt. W Kuopio zajął miejsca siódme i dwunaste, zaś w Lillehammer i Oslo był jedenasty.

Sezon zakończył się dla Polaka dziewiątym i dwunastym miejscem na skoczni mamuciej w Planicy. W końcowej klasyfikacji Pucharu Świata zajął on 12. miejsce. Był to jednocześnie pierwszy od ośmiu lat sezon w którym Małysz ani razu nie stanął na podium żadnego z konkursów Pucharu Świata.

2008/2009

Letnią Grand Prix 2008 wiślak zakończył na 34. pozycji w klasyfikacji końcowej. Polak wystartował w pięciu konkursach. W Hinterzarten uplasował się na 22. miejscu. W Zakopanem zajął 30. i 15. lokatę. W Klingenthal był 18. Ostatnimi zawodami w Libercu Adam Małysz zakończył starty w LGP na 9. pozycji.

Sezon 2008/2009 Małysz rozpoczął 14. miejscem w Ruce (29 listopada). W następny weekend (6–7 grudnia) w norweskim Trondheim zajął 25. i 27. miejsce. Słabe wyniki zdecydowały o wycofaniu się z kolejnych zawodów (13–14 grudnia) we włoskim Pragelato. Do rywalizacji powrócił na przedświąteczne konkursy w szwajcarskim Engelbergu (20–21 grudnia). W pierwszym konkursie był 21., a drugie zawody ukończył na 18. miejscu.

W pierwszym konkursie niemiecko-austriackiego TCS wiślanin zajął 27. miejsce. Do drugiej serii konkursu w Oberstdorfie wszedł jako tzw. lucky loser, przegrywając swój pojedynek z Romanem Koudelką. W Garmisch-Partenkirchen odnotował jeden z najgorszych wyników w historii swoich występów w Turnieju. Nie zdołał awansować do drugiej serii, przegrywając rywalizację z niemieckim zawodnikiem Andreasem Wankiem i ostatecznie został sklasyfikowany na 37. miejscu. Trzeci konkurs rozgrywany w Innsbrucku Polak ukończył na 15. miejscu. Po zawodach w stolicy Tyrolu, wycofał się z TCS i nie wystąpił w Bischofshofen.

Nie wziął także udziału w konkursach lotów narciarskich w austriackim Tauplitz (10–11 stycznia). Skoczek zwrócił się o pomoc do swojego byłego szkoleniowca, Hannu Lepistoe. W kolejnych konkursach, w Zakopanem (16–17 stycznia), Małysz zajął 8. i 12. miejsce. Podczas próby przedolimpijskiej w kanadyjskim Whistler (24–25 stycznia) Małysz powtórzył swój dotychczasowy najlepszy wynik w sezonie (8. miejsce w Zakopanem) i otrzymał tytuł Man of the Day. W drugim konkursie uplasował się na 4. pozycji, ponownie otrzymując tytuł zawodnika dnia. Następne konkursy w japońskim Sapporo (31 stycznia-1 lutego) Małysz opuścił. 8 lutego polski skoczek w loteryjnym konkursie w Willingen zajął 27. miejsce. Trzy dni później, w Klingenthal, był 9. W kolejnych zawodach na mamuciej skoczni w Oberstdorfie (14 lutego) nie wystartował.

Na mistrzostwach świata rozgrywanych w czeskim Libercu Małyszowi nie udało się obronić tytułu sprzed dwóch lat. 21 lutego na skoczni normalnej po skokach na 96 m i 89,5 m zajął 22. miejsce. 6 dni później, na skoczni K-120, w jednoseryjnym konkursie uzyskał 127 metrów i został sklasyfikowany na 12. pozycji. W konkursie drużynowym reprezentacja Polski w składzie: Adam Małysz, Stefan HulaKamil Stoch i Łukasz Rutkowski zajęła czwarte miejsce, przegrywając brązowy medal o 9,2 punktu ze skoczkami japońskimi.

W pierwszym konkursie turnieju, na normalnej skoczni w Lahti, Małysz uplasował się na 24. pozycji. Dwa dni później, 10 marca w fińskim Kuopio Adam Małysz podczas swego 300. startu w Pucharze Świata zajął 3. miejsce. Było to jego pierwsze podium w zawodach Pucharu Świata od blisko dwóch lat. W kolejnych zawodach w norweskim Lillehammer był czwarty. 15 marca na mamuciej skoczni w Vikersund, skokami na odległość 186 m i 190 m wywalczył 8. miejsce. Ostatecznie w TN był piąty.

Po Turnieju Skandynawskim przyszedł czas na weekend w Planicy. 20 marca Małysz w jednoseryjnym konkursie lotów zajął 2. miejsce. Dzień później, razem ze Stefanem HuląŁukaszem Rutkowskim i Kamilem Stochem, zajął 2. miejsce w drużynie. Wygrali Norwegowie. W ostatnim konkursie sezonu, 22 marca, ponownie zajął 2. miejsce, przegrywając w finale z Harrim Ollim. Zdobył także tytuł Man of the Year, przyznawany za zdobycie największej liczby tytułów Man of the Day w sezonie.

2009/2010

Małysz rozpoczął rywalizację w LGP od szóstego miejsca w Hinterzarten, a trzy dni później w Pragelato stanął na drugim stopniu podium przegrywając z Simonem Ammannem. Dzięki temu zajmował drugie miejsce w klasyfikacji generalnej LGP oraz Turnieju Czterech Narodów. W trzecim konkursie tych cyklów, w Courchevel, Polak ponownie był drugi i znów przegrał z Ammannem. W Einsiedeln zajął miejsce tuż poza pierwszą dziesiątką. Nie przeszkodziło mu to jednak w utrzymaniu drugiego miejsca w klasyfikacji Turnieju Czterech Narodów i w klasyfikacji generalnej Grand Prix. Tydzień później w Zakopanem odbyły się dwa konkursy, w których skoczek z Wisły zajął kolejno trzecie i dwudzieste pierwsze miejsce. 29 i 30 sierpnia w Hakubie oraz 3 października w Klingenthal Małysz nie wystartował.

Adam Małysz w kwalifikacjach do inauguracyjnego konkursu w Ruce skacząc w bardzo niekorzystnych warunkach atmosferycznych uzyskał 101 metrów, przez co pierwszy raz od grudnia 1999 roku (nie licząc dyskwalifikacji w kwalifikacjach do konkursu PŚ w Kuopio w 2000 roku) nie zdołał się zakwalifikować do konkursu. Tego samego dnia rozegrano również konkurs drużynowy, w którym wraz z Kamilem Stochem, Krzysztofem Miętusem oraz Piotrem Żyłą zajął 5. miejsce, skacząc 141,5 m i 143 m. Tydzień później (5–6 grudnia) w norweskim Lillehammer wiślanin uplasował się kolejno na 3. i 8. pozycji. Zawody, które odbyły się 18 grudnia na skoczni w Engelbergu ukończył na 12. miejscu. Dzień później zajął 23. lokatę. W jednoseryjnym konkursie, który odbył się 20 grudnia Małysz zajął 8. pozycję.

Adam Małysz w inaguracyjnym konkursie 58. Turnieju Czterech Skoczni, który odbył się w niemieckim Oberstdorfie, uplasował się na 8. pozycji ze stratą 35,5 pkt. do zwycięzcy Andreasa Koflera. Noworoczny konkurs na skoczni w Garmisch-Partenkirchen Polak ukończył na 11. pozycji. Dwa dni później na skoczni Bergisel w Innsbrucku po skokach na odległość 123,5 m oraz 118 m wywalczył 7. lokatę. W ostatnim konkursie TCS w Bischofshofen zajął 18. lokatę. W klasyfikacji generalnej Turnieju uplasował się na dziewiątej pozycji.

Konkurs lotów 9 stycznia na skoczni w Tauplitz Polak ukończył na 7. pozycji. Oddał wówczas skoki na odległość 187,5 m oraz 190,5 m. Uzyskał za nie notę 357,6 pkt. i do zwycięzcy zawodów, Roberta Kranjca, stracił 24,9 pkt. W drugim konkursie na tej samej skoczni oddał podobne skoki; 188,5 m oraz 190 m pozwoliły mu zająć 8. miejsce. Małysz nie wziął udziału w japońskich konkursach w Sapporo. Wystąpił dopiero 22 i 23 stycznia na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. W pierwszym konkursie zajął piątą lokatę, natomiast w drugim był czwarty ze stratą dwóch punktów do trzeciego Thomasa Morgensterna. Konkurs lotów w Oberstdorfie ukończył na 6. miejscu ze stratą ponad 20 punktów do zwycięzcy Andersa Jacobsena. 3 lutego na skoczni w Klingenthal Małysz zajął najwyższą w sezonie drugą lokatę. Przegrał tylko z Simonem Ammannem.

Adam Małysz – dwukrotny srebrny medalista igrzysk w Vancouver.
Adam Małysz odznaczony Orderem Odrodzenia Polski w 2010 przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

13 lutego 2010 w Vancouver na igrzyskach olimpijskich w konkursie na normalnej skoczni Adam Małysz zdobył srebrny medal z notą 269,5 pkt, przegrywając z Simonem Ammannem o 7 punktów. 20 lutego Polak oddał skoki na odległość 137 m i 133,5 m i ponownie zdobył srebrny medal, ponownie przegrywając ze Szwajcarem. Konkurs drużynowy reprezentacja Polski ukończyła na szóstej pozycji, przegrywając z Austriakami, Niemcami, Norwegami, Finami i Japończykami. Małysz oddał skoki na odległość 136,5 m oraz 139,5 m.

Po powrocie z olimpiady Małysz wziął udział w konkursie skoków w ramach Pucharu Kontynentalnego, które odbywały się w Wiśle na skoczni jego imienia. Zwyciężył w tych zawodach, dwukrotnie oddając skoki na odległość 126,5 metra.

7 marca w pierwszym konkursie Turnieju Nordyckiego na skoczni w Lahti Adam Małysz zajął drugą lokatę, podobnie jak na igrzyskach olimpijskich przegrywając ze Szwajcarem Simonem Ammannem. Było to jego 80. pucharowe podium w karierze. W kolejnym konkursie turnieju, 9 marca w Kuopio, Małysz oddał skoki na odległość 123 m i 123,5 m i ponownie przegrał tylko z Ammannem. W norweskim Lillehammer Polak również znalazł się na podium. Tym razem jednak wywalczył trzecią lokatę. Po raz kolejny najlepszy okazał się dwukrotny mistrz olimpijski z Vancouver, a na drugim stopniu podium stanął Austriak Gregor Schlierenzauer. Na skoczni Holmenkollbakken w Oslo Małysz zajął ponownie drugą pozycję za Ammannem, pomimo iż po pierwszej serii był trzynasty. Za swoje skoki uzyskał notę 258,7 pkt. i ze zwycięzcą konkursu przegrał o 9 punktów.

19 marca 2010 odbyły się dwie serie w ramach mistrzostw świata w lotach w Planicy. W pierwszej próbie Małysz uzyskał 217,5 m i z niewielką przewagą prowadził w konkursie. Drugi skok Polaka był o 2,5 metra krótszy, w związku z czym spadł on na drugie miejsce. Dzień później lądował na 211 m oraz 211,5 m i mistrzostwa ukończył na czwartym miejscu. Do trzeciego Andersa Jacobsena stracił zaledwie 0,4 pkt.

2010/2011

8 sierpnia w Hinterzarten po raz pierwszy od 2007 roku Adam Małysz zwyciężył w indywidualnych zawodach Letniej Grand Prix. Drugiego w zawodach Thomasa Morgensterna wyprzedził o 3,8 pkt., natomiast trzeciego Kalle Keituriego o 14,9 pkt. 13 sierpnia w Courchevel Małysz zajął 4. lokatę przegrywając z Daiki Itō i dwoma Austriakami – Zaunerem i Morgensternem, którzy zostali sklasyfikowani na 2. miejscu. 15 sierpnia w Einsiedeln Małysz zajął 2. pozycję przegrywając o 1,7 pkt. z Japończykiem Itō i wyprzedzając trzeciego w konkursie, zwycięzcę kwalifikacji, Macieja Kota. Tym wynikiem zapewnił sobie zwycięstwo w ogólnej klasyfikacji Turnieju Czterech Narodów. 20 sierpnia w Wiśle zajął 1. miejsce wyprzedzając o 0,6 pkt swojego rodaka Kamila Stocha[46]. Dzień później na tej samej skoczni uplasował się tuż za podium. 1 października w czeskim Libercu wiślak odniósł trzynaste, ostatnie zwycięstwo w zawodach LGP w karierze. Po skokach na odległość 126 m i 127,5 m wyprzedził drugiego w klasyfikacji Toma Hildego o 9,6 pkt. Dwa dni później w Klingenthal Małysz został zdyskwalifikowany w pierwszej serii konkursowej za start przy czerwonym świetle[47].

W połowie listopada, na treningach w Lillehammer Orzeł z Wisły przeskoczył skocznię, czego skutkiem okazało się być przeciążenie kolana. Kontuzja ta mogła spowodować rezygnację ze startów w Ruce[48]. Udało się jednak doprowadzić skoczka do sprawności; zdecydował się on na start w obu konkursach na skoczni Rukatunturi, zarówno w drużynowym, jak i indywidualnym. Małysz zainaugurował sezon piątym miejscem w konkursie drużynowym, dwukrotnie skacząc najdalej w polskim zespole (140 m i 132,5 m). Indywidualnie zajął 9. lokatę. 1 grudnia w Kuopio powtórzył ten wynik, skacząc 119,5 metra i 120,5 metra. W pierwszym konkursie w Lillehammer zajął 5. miejsce, skacząc w I serii 136,5 m, a w II kolejce 133,5 m. Dzień później znowu uplasował się na 9. pozycji. W zawodach w Engelbergu, pierwszy raz w sezonie Małysz wypadł poza czołową „10” (był 14., w jedynej kolejce osiągnął 124,5 m). W sobotę, skacząc 137 metrów, objął prowadzenie po pierwszych pięćdziesięciu skokach. W drugiej serii nie skakał jednak jako ostatni, ponieważ Thomas Morgenstern zgłosił awarię zamka i startował po Polaku[49]. Małysz skoczył 135 m; Austriak, który zdołał wystartować, pofrunął pół metra dalej, co przy lepszych notach zapewniło mu wygraną o 2,2 punktu nad drugim Małyszem. Następnego dnia pierwszy skok na odległość 119,5 m dał Małyszowi 17. pozycję (był to jednak 4. rezultat pierwszej dziesiątki zawodników PŚ). W drugiej kolejce skoczył najdalej w całym konkursie – 137 metrów. Dzięki słabszym skokom zawodników będących przed reprezentantem Polski, awansował on na trzeci stopień podium. Małysza wyprzedzili Andreas Kofler i Morgenstern.

W pierwszej serii pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie Małysz wystąpił w parze z liderem Pucharu Świata Morgensternem (Austriak, podobnie jak Andreas Kofler i Simon Ammann, zrezygnował ze skoku kwalifikacyjnego, co oznaczało przesunięcie go na koniec stawki). Rywalizację zdecydowanie przegrał, skacząc 115 metrów, ale zakwalifikował się jednak do drugiej serii z 21. miejsca jako tzw. „szczęśliwy przegrany”. Dzięki drugiemu skokowi, w którym osiągnął 131,5 metra, Małysz ostatecznie zajął 11. miejsce. W składającym się z jednej serii konkursie w Garmisch-Partenkirchen Polak startował w parze z Japończykiem Yūtą Watase. Oddając skok na odległość 132 metrów pokonał rywala o 36,9 punktu i stanął na najniższym stopniu podium, przegrywając z Simonem Ammannem i Pawłem Karelinem. Austriacką część turnieju rozpoczął od kolejnego miejsca na podium. W Innsbrucku po pierwszej serii zajmował drugie miejsce (skok na 128 m) i w drugiej obronił tę lokatę skokiem 123,5 metra. Przegrał z Morgensternem. W klasyfikacji generalnej TCS po trzech konkursach Małysz plasował się na trzeciej pozycji. W konkursie w Bischofshofen nie utrzymał jednak tej lokaty. Pierwszą kolejkę zakończył 13. rezultatem, szybując na odległość 124,5 metra – pół metra przed punktem K. W drugiej serii skoczył dwa metry dalej i awansował na 10. miejsce, ale Turniej ukończył na 6. pozycji.

Adam Małysz po raz ostatni na najwyższym stopniu podium PŚ, 21 stycznia 2011 w Zakopanem
Adam Małysz po upadku w niedzielnym konkursie PŚ w Zakopanem

W kolejnych zawodach PŚ, na mamucie w Harrachovie, Małysz po raz piąty w sezonie wskoczył na podium. Zajął 3. miejsce po skokach na odległość 197,5 m i 189 m. Został wyprzedzony jedynie przez Martina Kocha i Morgensterna. W konkursie niedzielnym ponownie był trzeci po pierwszej części zawodów (pofrunął 201 metrów), jednak w drugiej skoczył 183,5 metra i spadł na 4. miejsce. W Sapporo Małysz drugi raz w sezonie prowadził po pierwszej kolejce, skacząc najdalej – 132,5 metra, ale w kolejnej próbie lądował 14,5 m bliżej. Szósty raz zajął pozycję w pierwszej trójce, ale Polaka wyprzedził Niemiec Severin Freund i po raz piąty z kolei Morgenstern. Drugi konkurs był mniej udany, gdyż Małysz zajmował 3. lokatę po pierwszej serii (131 metrów, dalej skoczył tylko Freund), a w drugiej doleciał jedynie do 114 metra i spadł o dwa miejsca, na 5. pozycję. 21 stycznia odniósł pierwsze od prawie czterech lat zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata. W Zakopanem, w pierwszym konkursie, skoczył najdalej w I serii – 138,5 m i miał 4 punkty przewagi nad Freundem, który skoczył 137 m z wyższej belki. W drugiej Małysz skoczył dziesięć metrów bliżej, ale mniejsze punkty ujemne za wiatr i przewaga po pierwszym skoku pozwoliły na 39. wygraną w PŚ i znaczne zbliżenie się w klasyfikacji generalnej do trzeciego Andreasa Koflera, który w tym konkursie zajął 2. miejsce, oraz do drugiego w klasyfikacji Simona Ammanna. Konkurs sobotni skończył się dla Małysza gorzej. Dwa skoki na 133,5 m i 125 m umieściły go na szóstym miejscu, jedną pozycję przed Kamilem Stochem. Podczas trzeciego konkursu na Wielkiej Krokwi 23 stycznia Małysz w pierwszym skoku miał upadek przy lądowaniu na odległość punktu K[50]. Choć nie odniósł poważnych obrażeń[51][52], to jednak nie wystąpił w II serii, choć miał do tego prawo[d]. Przez ten fakt, po raz pierwszy od 1 stycznia 2009 nie zdobył punktów w konkursie PŚ, zajmując 32. miejsce[53].

W konkursie drużynowym w Willingen Małysz zajął 3. miejsce; razem z Kamilem Stochem, Piotrem Żyłą i Stefanem Hulą. Było to trzecie drużynowe podium w jego karierze. Lepsze były drużyny Austrii i gospodarzy konkursu – Niemiec. Następnego dnia, w konkursie indywidualnym, Małysz zajął 9. miejsce po skokach na odległość 135,5 m i 135 m. Zawody wygrał Severin Freund. 2 lutego w niemieckim Klingenthal Małysz zajął 7. miejsce. 5 lutego zawody odbyły się na skoczni mamuciej w Oberstdorfie. Małysz po dwóch skokach na 201,5 m i 184,5 m zajął 6. pozycję. 12 i 13 lutego zawody PŚ odbyły się na największej skoczni świata w Vikersund. Pierwszego dnia Małysz zajął piąte miejsce, następnego trzecie, ustanawiając swój nowy rekord życiowy, a jednocześnie rekord Polski (pobity rok później przez Piotra Żyłę) – 230,5 m. Zawody wygrał Gregor Schlierenzauer.

Medaliści MŚ w Oslo – od lewej KoflerMorgenstern i Małysz.

26 lutego Adam Małysz zdobył brązowy medal MŚ na skoczni normalnej Midtstubakken (K-95) w Oslo. Polak oddał skoki na odległość 97,5 m oraz 102,5 m. Był to już szósty medal mistrzostw w karierze Małysza. Złoto wywalczył Thomas Morgenstern[54]. Podczas odbywanego dzień później konkursu drużynowego na tej samej skoczni oddał skoki na odległość 104,5 m i 106,5 m. Polska ulokowała się na 4. pozycji[55]. 3 marca rozegrano konkurs indywidualny na skoczni Holmenkollbakken (K-120). Małysz oddał skoki o długości 126 m oraz 130,5 m i uplasował się na 11. miejscu[56]. Tego samego dnia w wywiadzie telewizyjnym dla TVP zapowiedział zakończenie sportowej kariery z końcem bieżącego sezonu. 26 marca 2011 w Zakopanem miały się odbyć specjalne pożegnalne zawody[57]. 5 marca, podczas zawodów drużynowych na skoczni Holmenkollbakken Małysz oddał skok na odległość 135,5 m (druga seria nie odbyła się), a Polska zajęła 5. miejsce[i][58].

Po powrocie do cyklu PŚ Małysz czwarty raz w karierze zajął miejsce na podium drużynowego konkursu. Trzecie miejsce zapewnił drużynie skokiem na 131,5 w II serii rywalizacji w Lahti. Dzień później indywidualnie był 15. W finałowych zawodach sezonu w Planicy, w piątek wiślak zajął ośmą pozycję. W niedzielnym, ostatnim w swojej karierze konkursie Pucharu Świata, zajął 3. miejsce. Zwycięzcą konkursu był Kamil Stoch. Było to pierwsze pucharowe podium, na którym stanęło dwóch Polaków, od 1980 roku. Adam Małysz zajął 3. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu świata w sezonie 2010/2011. Zajął także 4. miejsce w klasyfikacji lotów. Polska po raz pierwszy w historii znalazła się na podium Pucharu Narodów, zajmując 3. miejsce.

26 marca 2011 odbył się benefis Małysza[57][59], zorganizowany przez szwajcarską spółkę Transcontinental Services AG i Testa Communications na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Było to uroczyste zakończenie kariery.

Klasyfikacje wszech czasów[edytuj | edytuj kod]

Adam Małysz jest na pierwszej pozycji w klasyfikacji wszech czasów mistrzostw świata, jeśli nie uwzględniać medali z konkursów drużynowych oraz medali z igrzysk olimpijskich. Do 1980 każdy medalista igrzysk olimpijskich zostawał automatycznie medalistą mistrzostw świata.

W historii MŚ, łącznie z medalami igrzysk, lepsi od niego są tylko Norweg Birger Ruud i Szwajcar Simon Ammann. Pierwszy zdobył w latach 1931–1939 pięć złotych i dwa srebrne medale, trzy z nich (dwa złote i jeden srebrny) wywalczył na IO. Ammann natomiast posiada pięć złotych, jeden srebrny i dwa brązowe medale. Trzecie miejsce w zestawieniu zajmuje polski skoczek, mając łącznie cztery złote, cztery srebrne i dwa brązowe medale. 13 lutego 2010 roku zdobywając srebrny medal na skoczni normalnej podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver wyprzedził Fina Mattiego Nykänena oraz Niemca Jensa Weißfloga. Małysz jednakże może się poszczycić największą liczbą indywidualnych krążków, ogółem zdobył ich aż dziesięć (sześć na mistrzostwach świata i cztery na igrzyskach olimpijskich).

Mając na koncie 39 zwycięstw w Pucharze Świata jest trzeci (ex aequo z Kamilem Stochem), za Gregorem Schlierenzauerem i Mattim Nykänenem, pod względem liczby zwycięstw w zawodach Pucharu Świata (w momencie zakończenia kariery był to drugi wynik po Nykänenie). Pod względem liczby miejsc na podium Małysz jest trzeci. Lokaty w pierwszej trójce konkursów zajmował 92 razy i w klasyfikacji ustępuje miejsca Finowi Janne Ahonenowi, który stawał na podium 108 razy oraz Stefanowi Kraftowi, który dalej jest aktywnym skoczkiem (98 podiów)[60].

Kategorie
sportowcy

Iga Świątek

Iga Natalia ŚwiątekIga Natalia Świątek (ur. 31 maja 2001 w Warszawie[1]) – polska tenisistka, zwyciężczyni dziewiętnastu turniejów WTA w grze pojedynczej, w tym czterech turniejów wielkoszlemowych: French Open 2020, 2022 i 2023 oraz US Open 2022olimpijka z Tokio 2020, od kwietnia 2022 do września 2023 i ponownie od listopada 2023 roku liderka rankingu singlowego WTA.

Triumfatorka juniorskich turniejów wielkoszlemowych: Wimbledonu 2018 w grze pojedynczej oraz French Open 2018 w grze podwójnej dziewcząt w parze z Catherine McNally. Była finalistką juniorskiego Australian Open 2017 w grze podwójnej w parze z Mają Chwalińską oraz złotą medalistką Letnich Igrzysk Olimpijskich Młodzieży 2018 w grze podwójnej dziewcząt w parze ze Słowenką Kają Juvan. Po zwycięstwie we French Open 2020, gdzie w meczu finałowym pokonała Sofię Kenin 6:4, 6:1, została pierwszym polskim zwycięzcą turnieju wielkoszlemowego w grze pojedynczej. 4 kwietnia 2022 roku jako pierwsza Polka została liderką listy WTA. Dwukrotna zwyciężczyni Plebiscytu „Przeglądu Sportowego” na 10 najlepszych sportowców Polski (2022 i 2023).

Życiorys

Jest córką Tomasza Świątka, byłego wioślarza, uczestnika Letnich Igrzysk Olimpijskich w Seulu[2][3] oraz Doroty, ortodontki. Ma starszą o trzy lata siostrę Agatę, która jest lekarzem dentystą.

Jest absolwentką niepublicznego Autorskiego Liceum Ogólnokształcącego nr 42 w Warszawie[4]. Mieszka w Raszynie.

Kariera tenisowa

Iga Świątek i Kaja Juvan ze złotym medalem Letnich Igrzysk Olimpijskich Młodzieży 2018
Iga Świątek – mistrzyni Wimbledonu juniorek (2018)

Kariera juniorska

Zaczęła trenować grę w tenisa w wieku pięciu lat[1]. Początkowo trenowała w klubie Mera Warszawa[5], a potem w Klubie Tenisowym Legia Warszawa[6].

Występowała w reprezentacji Polski w tenisie do lat 16. W 2015 roku w parze z Mają Chwalińską zdobyła tytuł mistrzyni Europy młodzików w grze podwójnej[7]. Rok później para osiągnęła triumf w kategorii kadetów[8].

W 2016 roku w drużynie wygrała Junior Fed Cup – juniorską edycję ówczesnego Pucharu Federacji[1].

W 2017 roku razem z Mają Chwalińską awansowały do finału Australian Open w grze podwójnej dziewcząt, lecz zostały w nim pokonane przez Biancę Andreescu i Carson Branstine wynikiem 1:6, 6:7(4).

W czerwcu 2018 roku triumfowała w finale wielkoszlemowego French Open w konkurencji gry podwójnej. Razem z Catherine McNally pokonały w meczu mistrzowskim Yūki Naitō i Naho Satō 6:2, 7:5.

W lipcu 2018 roku zwyciężyła w juniorskim Wimbledonie w grze pojedynczej, pokonując w finale Szwajcarkę Leonie Küng 6:4, 6:2 (wcześniej, w ćwierćfinale pokonała Emmę Raducanu)[9][10]. W październiku tego samego roku wystąpiła na Letnich Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży w Buenos Aires. W grze pojedynczej odpadła w ćwierćfinale z Clarą Burel 4:6, 2:6, walcząc z problemami żołądkowymi. Z tego samego powodu oddała walkowerem mecz drugiej rundy gry mieszanej. W grze podwójnej w parze z Kają Juvan, rozstawione z numerem drugim, doszły do finału bez straty seta. W meczu mistrzowskim, ze względu na problemy zdrowotne Juvan, przegrały pierwszego seta 6:7(5). W drugim, po serii przełamań, odrobiły straty 7:5 i doprowadziły do supertiebreaka. Decydująca część spotkania przebiegała pod dyktando polsko–słoweńskiej pary, która wygrała 10–4 i sięgnęła po złote medale[11].

Na szczeblu juniorskim osiągnęła piąte miejsce w światowym rankingu ITF World Tennis Tour Juniors[1].

Kariera zawodowa

W 2016 roku, w wieku 15 lat, przeszła na zawodowstwo i wygrała debiutancki turniej zawodowy ITF w Sztokholmie (10 000 $).

W 2017 roku wygrała swój drugi zawodowy turniej ITF w Bergamo (15 000 $), w finale pokonując Martinę Di Giuseppe 6:4, 3:6, 6:3. Na początku maja sięgnęła po tytuł w Győr, w meczu finałowym pokonawszy Gabrielę Horáčkovą 6:2, 6:2.

Po wygraniu juniorskiego Wimbledonu w lipcu 2018 roku postanowiła zakończyć juniorską karierę i zacząć budować swój ranking WTA. Pod koniec miesiąca doszła do półfinału turnieju ITF z pulą nagród 80 000 $ w Pradze. W ćwierćfinale odprawiła Monę Barthel 6:2, 6:3, lecz w meczu o finał przegrała z Martiną Di Giuseppe 6:1, 0:6, 6:7(3). Na przełomie sierpnia i września (zrezygnowała z występu na juniorskim US Open na rzecz startów w rozgrywkach seniorskich) wystąpiła w dwóch turniejach ITF z pulą nagród 60 000 $. W Budapeszcie straciła tylko jednego seta, w pokonanym polu zostawiając takie zawodniczki jak Jana Čepelová (6:1, 6:0), czy Sílvia Soler Espinosa (6:0, 6:4). W meczu mistrzowskim ograła wynikiem 6:2, 6:2 Katarinę Zawacką.

2019

Sezon 2019 rozpoczęła od kwalifikacji do zawodów w Auckland – jej pierwszego w karierze turnieju WTA. Premierowy pojedynek wygrała 6:2, 6:2 z Elys Venturą. W rundzie drugiej pokonała Claire Liu, jednak w decydującej fazie uległa w trzech setach Janie Čepelovej 2:6, 6:4, 4:6. Dzięki zajmowanej pozycji w rankingu WTA Tour wystartowała w kwalifikacjach do Australian Open. Po wygraniu trzech spotkań 15 stycznia 2019 rozegrała pierwszy mecz w głównej drabince turnieju wielkoszlemowego. W debiucie odniosła zwycięstwo, pokonując Anę Bogdan 6:3, 3:6, 6:4. Dzień później otrzymała, w parze z Łukaszem Kubotemdziką kartę do turnieju gry mieszanej. 17 stycznia rozegrała kolejny mecz w głównej drabince w ramach drugiej rundy, przegrywając z Camilą Giorgi 2:6, 0:6 i tym samym odpadając z turnieju głównego. W grze mieszanej u boku Kubota pokonała w pierwszej rundzie parę Alicja RosolskaNikola Mektić 6:1, 2:6, 10–5. W drugiej rundzie polska para musiała jednak uznać wyższość późniejszych triumfatorów imprezy Barbory Krejčíkovej i Rajeeva Rama 3:6, 6:4, 5–10.

Kolejnym startem były zawody w Budapeszcie, do których dostała się przez kwalifikacje. W pierwszej rundzie pokonała 6:3, 6:0 Olgę Danilović, aby w drugiej rundzie ulec najwyżej rozstawionej obrończyni tytułu Alison Van Uytvanck 4:6, 5:7. W Indian Wells w pierwszej rundzie kwalifikacji pokonała rozstawioną z numerem 7. Larę Arruabarrenę 6:1, 6:7(6), 6:2, jednak w kolejnej uległa Ysaline Bonaventure 6:1, 2:6, 4:6. Podobnie zaprezentowała się w turnieju w Miami: w pierwszym meczu kwalifikacji pokonała Zarinę Dijas 6:2, 7:5, lecz w kolejnym spotkaniu lepsza okazała się Sachia Vickery, z którą Polka przegrała 6:7(2), 4:6.

Iga Świątek (2019)

W kwietniu po raz pierwszy w karierze Świątek dostała się do turnieju głównego cyklu WTA dzięki pozycji zajmowanej w rankingu, a miało to miejsce na zawodach w Lugano. W pierwszej rundzie pokonała Katarinę Zawacką 6:0, 6:3, w drugiej wyeliminowała rozstawioną z numerem trzecim Viktórię Kužmovą 6:3, 3:6, 6:2. W ćwierćfinale pokonała rozstawioną z numerem ósmym Wierę Łapko 4:6, 6:4, 6:1, a w półfinale pokonała Kristýnę Plíškovą 6:0, 6:1. O tytuł zmierzyła się z Poloną Hercog, z którą przegrała 3:6, 6:3, 3:6. 15 kwietnia 2019 po raz pierwszy awansowała do pierwszej setki rankingu, zajmując 88. pozycję i zostając jednocześnie najwyżej sklasyfikowaną polską tenisistką.

W wielkoszlemowym French Open pokonała w pierwszej rundzie 6:3, 6:0 Sélénę Janicijevic. W kolejnych meczach pokonała kolejno Wang Qiang 6:3, 6:0 i Mónikę Puig, dochodząc tym samym do czwartej rundy, w której uległa Simonie Halep 1:6, 0:6.

Podczas kwalifikacji do zawodów w Birmingham pokonała kolejno Martinę TrevisanDestanee Aiavę i Bernardę Perę. W turnieju głównym uległa w pierwszej rundzie Jeļenie Ostapenko 0:6, 2:6. W pierwszej rundzie kwalifikacji turnieju w Eastbourne przegrała z Samanthą Stosur 0:6, 3:6. Udział w wielkoszlemowym Wimbledonie zakończyła na pierwszej rundzie, przegrywając 2:6, 6:7(3) z Viktoriją Golubic.

Kolejnym startem były zawody w Waszyngtonie, podczas których pokonała Uns Dżabir 4:6, 6:4, 6:4. W kolejnej rundzie uległa jednak Jessice Peguli 7:5, 4:6, 1:6. W turnieju w Toronto przeszła eliminacje, wygrywając kolejno z Shelby Rogers 6:4, 7:5 oraz Heather Watson 6:4, 6:2. W głównej drabince turnieju wygrała z Ajlą Tomljanović po kreczu przy stanie 4:1. Następnie pokonała Caroline Wozniacki 1:6, 6:3, 6:4, w trzeciej rundzie zaś przegrała z Naomi Ōsaką 6:7(4), 4:6. Po tym sukcesie po raz pierwszy znalazła się w pierwszej 50. rankingu, zajmując 49. miejsce[12].

turnieju w Cincinnati również przeszła przez kwalifikacje, zwyciężając w nich Katerynę Kozłową i Wang Yafan. W turnieju głównym wygrała w pierwszej rundzie z Caroline Garcią 7:6(1), 6:1, ulegając jednak w drugiej Anett Kontaveit 4:6, 6:7(2). Podczas wielkoszlemowego US Open w grze pojedynczej wygrała w pierwszej rundzie z Ivaną Jorović 6:0, 6:1, w drugiej rundzie uległa jednak Anastasii Sevastovej 6:1, 1:6, 3:6. Wzięła także udział w zawodach gry podwójnej wraz z Magdą Linette, pokonując w pierwszej rundzie Coco Vandeweghe i Bethanie Mattek-Sands 3:6, 6:3, 7:5, a następnie przegrywając z Hsieh Su-wei i Barborą Strýcovą 4:6, 6:7(4).

21 września ogłosiła, że nie wystąpi w żadnych kolejnych zawodach w 2019 z powodu kontuzji stopy, a do gry w turniejach zamierza powrócić podczas rozgrywek w Australii w styczniu 2020[13], zaczynając sezon od wielkoszlemowego Australian Open[14]. Sezon zakończyła na 61. miejscu w rankingu WTA[12].

2020[edytuj | edytuj kod]

Sezon rozpoczęła od udziału w wielkoszlemowym Australian Open. W pierwszej rundzie gry pojedynczej pokonała Tímeę Babos 6:3, 6:2, natomiast w drugiej wygrała z Carlą Suárez Navarro 6:3, 7:5. W trzeciej rundzie stoczyła pojedynek z Donną Vekić, wygrywając 7:5, 6:3. W czwartej rundzie przegrała z Anett Kontaveit 7:6(4), 5:7, 5:7.

W ramach Australian Open wzięła udział także w zawodach gry mieszanej wraz z Łukaszem Kubotem, pokonując w pierwszej rundzie parę Ellen PerezLuke Saville 6:4, 7:5, a w drugiej duet Chan Hao-chingMichael Venus 6:2, 6:3. Polski duet odpadł w ćwierćfinale po przegranym pojedynku z parą Astra SharmaJohn-Patrick Smith 6:3, 6:7(4), 3–10.

Na początku lutego wraz z prowadzoną przez Dawida Celta reprezentacją Polski, będącą w grupie ze Słowenią, Turcją i Szwecją, rozpoczęła rozgrywki kwalifikacyjne w Pucharze Federacji w Luksemburgu, wygrywając wszystkie trzy mecze kolejno ze Słowenką Niką Radišić 6:2, 6:1, Turczynką Berfu Cengiz 6:3, 6:0 i Szwedką Mirjam Björklund 7:5, 4:6, 6:3. Tym samym reprezentacja Polski zapewniła sobie awans do fazy play-offów. Pod koniec miesiąca rozpoczęła zawody w grze pojedynczej w turnieju w Dosze, pokonując w pierwszej rundzie Donnę Vekić 6:4, 7:5. W drugiej rundzie uległa jednak Swietłanie Kuzniecowej 2:6, 2:6 i odpadła z turnieju.

W wielkoszlemowym US Open w pierwszej rundzie pokonała rozstawioną z numerem 29. Wieronikę Kudiermietową 6:3, 6:3, następnie Sachię Vickery 6:7(5), 6:3, 6:4, a w trzeciej rundzie przegrała z Wiktoryją Azaranką 4:6, 2:6.

We French Open wyeliminowała w pierwszej rundzie rozstawioną z numerem 15. Markétę Vondroušovą 6:1, 6:2. W kolejnych meczach pokonała Hsieh Su-wei 6:1, 6:4 i Eugenie Bouchard 6:3, 6:2, dochodząc tym samym do czwartej rundy, w której ponownie spotkała się z najwyżej rozstawioną Simoną Halep. Wygrywając 6:1, 6:2, zrewanżowała się za porażkę 1:6, 0:6 sprzed roku. W ćwierćfinale zwyciężyła Martinę Trevisan 6:3, 6:1, a w półfinale Nadię Podoroską 6:2, 6:1. W meczu finałowym pokonała rozstawioną z numerem 4. Sofię Kenin 6:4, 6:1, zostając pierwszym polskim zwycięzcą turnieju wielkoszlemowego w grze pojedynczej[15][16]. Wystartowała również na kortach Rolanda Garrosa w grze podwójnej z Nicole Melichar, pokonując w pierwszej rundzie parę Xenia KnollDanka Kovinić 6:1, 6:3, w następnej Laurę Siegemund i Wierę Zwonariową (skreczowały przy stanie 6:3). W trzeciej rundzie pokonały rozstawione z numerem 6. Květę Peschke i Demi Schuurs 6:3, 6:4, a w ćwierćfinale Asię Muhammad i Jessicę Pegulę 6:3, 6:4. Debel odpadł w półfinale po przegranym pojedynku z parą Alexa GuarachiDesirae Krawczyk 6:7(5), 6:1, 4:6.

10 października poinformowała o zakończeniu gry w sezonie 2020 i planowanym powrocie w sezonie 2021[17].

W dniach 7–8 grudnia WTA powiadomiła o przyznaniu jej dwóch spośród kilku najważniejszych dorocznych nagród przydzielanych przez tę organizację: WTA Fan Favorite (dla ulubionej zawodniczki z punktu widzenia kibiców)[18] oraz WTA Most Improved Player of the Year (dla zawodniczki, która w ciągu minionego sezonu uczyniła największy postęp w swoim poziomie gry). Nadto jej główny trener Piotr Sierzputowski otrzymał nagrodę WTA Coach of the Year (dla najlepszego trenera tenisowego na przestrzeni ocenianego roku)[19]. Sezon zakończyła na 17. miejscu w rankingu WTA[12].

2021

Iga Świątek (2021)

9 stycznia w ramach organizowanego przez „Przegląd Sportowy” Plebiscytu na 10 Najlepszych Sportowców Polski 2020 roku zajęła 2. miejsce (za Robertem Lewandowskim)[20].

Sezon rozpoczęła od gry w turnieju w Melbourne. Dzięki tzw. wolnemu losowi zmagania zaczęła od drugiej rundy, w której pokonała Kaję Juvan 2:6, 6:2, 6:1, jednak w trzeciej uległa Jekatierinie Aleksandrowej 4:6, 2:6. Kolejnym turniejem był Australian Open, w którym w pierwszej rundzie pokonała Arantxę Rus 6:1, 6:3. W drugiej rundzie wygrała z Camilą Giorgi 6:2, 6:4, a w trzeciej rundzie pokonała Fionę Ferro 6:4, 6:3. W meczu o ćwierćfinał uległa Simonie Halep 6:3, 1:6, 4:6. W zawodach gry mieszanej razem z Łukaszem Kubotem pokonali w pierwszym meczu parę Astra SharmaJohn-Patrick Smith 5:7, 7:6(6), 10–6, natomiast w kolejnym spotkaniu ulegli mikstowi Hayley CarterSander Gillé 4:6, 1:6.

Kolejnym startem Świątek były zawody w Adelaide, w których została rozstawiona z numerem 5. W pierwszej rundzie pokonała Madison Brengle 6:3, 6:4, w drugiej natomiast wygrała z Maddison Inglis 6:1, 6:3. W ćwierćfinale pokonała Danielle Collins po kreczu przy stanie 6:2, 3:0, a w półfinale zwyciężyła z Jil Teichmann 6:3, 6:2. W meczu mistrzowskim triumfowała 6:2, 6:2 nad Belindą Bencic, tym samym sięgając po drugi w karierze tytuł zawodów cyklu WTA Tour.

Następnie wzięła udział w turnieju w Dubaju jako rozstawiona z numerem 8. Zawody rozpoczęła od drugiej rundy, w której wygrała z Misaki Doi 6:2, 6:4. W trzeciej rundzie uległa Garbiñe Muguruzie 0:6, 4:6. Udział w singlowej rywalizacji podczas turnieju rangi WTA 1000 w Miami polska tenisistka, rozstawiona z numerem 15., zakończyła na trzeciej rundzie, po zwycięstwie 6:4, 6:2 z Barborą Krejčíkovą i porażce 4:6, 6:2, 2:6 z Aną Konjuh[21].

W turnieju w Madrycie Świątek dotarła do trzeciej rundy, wcześniej wygrywając z Alison Riske i Laurą Siegemund. W meczu o ćwierćfinał przegrała z liderką rankingu Ashleigh Barty 5:7, 4:6. Kolejnym startem były rozgrywki w Rzymie, w których została rozstawiona z numerem 15. W pierwszej rundzie pokonała Alison Riske po kreczu rywalki przy stanie 5:4, w drugiej pokonała Madison Keys 7:5, 6:1, a w trzeciej rundzie wygrała z Barborą Krejčíkovą 3:6, 7:6(5), 7:5. W ćwierćfinale zwyciężyła z rozstawioną z numerem szóstym Eliną Switoliną 6:2, 7:5, a w półfinale pokonała Coco Gauff 7:6(3), 6:3. W meczu mistrzowskim triumfowała 6:0, 6:0 nad byłą liderką rankingu Karolíną Plíškovą, tym samym sięgając po trzeci w karierze tytuł zawodów cyklu WTA Tour i pierwszy tytuł rangi WTA 1000.

Po turnieju w Rzymie przystąpiła do udziału we French Open w grze pojedynczej oraz podwójnej. W singlu rozstawiona z numerem 8. bez straty seta przeszła przez pierwsze rundy turnieju, po drodze pokonując Kaję Juvan 6:0, 7:5, Rebeccę Peterson 6:1, 6:1, Anett Kontaveit 7:6(4), 6:0 oraz Martę Kostiuk 6:3, 6:4. W ćwierćfinale uległa rozstawionej z numerem 17. Marii Sakari 4:6, 4:6. W grze podwójnej w parze z Bethanie Mattek-Sands została rozstawiona z numerem 14. i dotarła do finału imprezy. Polka i Amerykanka pokonały Aubane Droguet i Sélénę Janicijevic 6:0, 6:1, następnie Annę-Lenę Friedsam i Wang Yafan 7:5, 6:3, w trzeciej rundzie najwyżej rozstawione Hsieh Su-wei i Elise Mertens 5:7, 6:4, 7:5, w ćwierćfinale parę rozstawioną z numerem 11. – Dariję Jurak i Andreję Klepač 6:3, 6:2 oraz w półfinale Irinę-Camelię Begu i Nadię Podoroską 6:3, 6:4. W finale uległy parze oznaczonej numerem drugim, Barborze Krejčíkovej i Kateřinie Siniakovej 4:6, 2:6.

Okres gry na kortach trawiastych zainaugurowała udziałem w turnieju w Eastbourne. W pierwszej rundzie pokonała Heather Watson 6:3, 6:7(4), 7:5, w drugim meczu zaś uległa Darji Kasatkinie 6:4, 0:6, 1:6. Podczas Wimbledonu pokonała bez straty seta Hsieh Su-wei, Wierę Zwonariową i Irinę-Camelię Begu, a w czwartej rundzie przegrała z Uns Dżabir 7:5, 1:6, 1:6. Osiągnięty rezultat pozwolił Polce awansować w rankingu WTA na ósmą pozycję, najwyższą w dotychczasowej karierze[22].

Po Wimbledonie zagrała na igrzyskach olimpijskich. W pierwszej rundzie singla pokonała Monę Barthel 6:2, 6:2. W kolejnej rundzie Polka uległa Pauli Badosie 3:6, 6:7(4). W duecie z Łukaszem Kubotem wystąpiła też w turnieju miksta. Ich przeciwnikami byli Francuzi Fiona Ferro i Pierre-Hugues Herbert. Polska para wygrała mecz 6:3, 7:6(3). W pojedynku ćwierćfinałowym Kubot i Świątek przegrali z reprezentantami Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego – Jeleną Wiesniną i Asłanem Karacewem 4:6, 4:6.

W kolejnym turnieju na twardej nawierzchni, w Cincinnati, była rozstawiona z numerem 6., co dało jej wolny los w pierwszej rundzie. W drugiej uległa jednak Uns Dżabir 3:6, 3:6. Następnie przystąpiła jako rozstawiona z numerem 7. do US Open. Doszła do czwartej rundy, w której 7:6(12), 6:3 pokonała ją Belinda Bencic. Po drodze pokonała Jamie Loeb 6:3, 6:4, Fionę Ferro 3:6, 7:6(3), 6:0 oraz Anett Kontaveit 6:3, 4:6, 6:3.

Następnie w Ostrawie po raz pierwszy wystartowała jako najwyżej rozstawiona w turnieju rangi WTA 500. W pierwszej rundzie skorzystała z wolnego losu, a w kolejnych dwóch pokonała tenisistki z Kazachstanu: Juliję Putincewę 6:4, 6:4 oraz Jelenę Rybakinę 7:6(5), 6:2. W półfinale uległa jednak rozstawionej z czwórką Marii Sakari 4:6, 5:7. Zdobyte punkty pozwoliły jej awansować na najwyższe w karierze, czwarte miejsce w rankingu WTA.

Tak wysokie miejsce w rankingu pozwoliło jej na rozstawienie z nr 2. i wolny los w pierwszej rundzie turnieju w Indian Wells. W rudzie drugiej pokonała Petrę Martić 6:1, 6:2, a w trzeciej Wieronikę Kudiermietową 6:1, 6:0, jednak w czwartej rundzie uległa zwyciężczyni French Open 2017 – Jeļenie Ostapenko – 4:6, 3:6.

Zdobyte w 2021 punkty rankingowe pozwoliły jej, jako drugiej Polce w historii, wystąpić w WTA Finals, które odbyły się w meksykańskiej Guadalajarze. W czteroosobowej grupie poniosła dwie porażki – z Marią Sakari 2:6, 4:6 i Aryną Sabalenką 6:2, 2:6, 5:7 – oraz odniosła jedno zwycięstwo – z Paulą Badosą 7:5, 6:4. Rok 2021 zakończyła na 9. miejscu w rankingu.

4 grudnia 2021 Iga Świątek zakończyła współpracę z trenerem Piotrem Sierzputowskim, który trenował tenisistkę przez okres ponad pięciu lat[23]. Nowym trenerem został Tomasz Wiktorowski, który wcześniej pełnił funkcję trenera m.in. Agnieszki Radwańskiej[24].

2022

Sezon rozpoczęła od startu w turnieju w Adelaide, gdzie broniła tytułu. Po zwycięstwach w trzech pierwszych rundach nad Darią Saville 6:3, 6:3, Leylah Fernandez 6:1, 6:2 i Wiktoryją Azaranką 6:3, 2:6, 6:1, w półfinale musiała uznać wyższość liderki rankingu Ashleigh Barty 2:6, 4:6[25].

Do pierwszego wielkoszlemowego turnieju sezonu, Australian Open, przystąpiła jako rozstawiona z numerem 7. W pierwszej rundzie pokonała kwalifikantkę Harriet Dart 6:3, 6:0, w drugiej Rebeccę Peterson 6:2, 6:2, a w trzeciej Darję Kasatkinę 6:2, 6:3. Dzięki tym wynikom awansowała po raz szósty z rzędu do drugiego tygodnia turnieju wielkoszlemowego. W czwartej rundzie jej rywalką była Sorana Cîrstea, z którą pojedynek wygrała 5:7, 6:3, 6:3. Turniej zakończyła półfinałową porażką z Danielle Collins 4:6, 1:6, po drodze pokonując w ćwierćfinale Kaię Kanepi 4:6, 7:6(2), 6:3. Dzięki punktom zdobytym na australijskich kortach ponownie osiągnęła 4. miejsce w rankingu WTA.

W pierwszym meczu turnieju WTA 500 w Dubaju pokonała Darję Kasatkinę 6:1, 6:2, ale w następnej rundzie przegrała z Jeleną Ostapenko 6:4, 1:6, 6:7(4).

W pierwszym w ciągu roku turnieju WTA 1000, w Dosze, w pierwszej rundzie miała wolny los. W meczu II rundy z Viktoriją Golubic zwyciężyła 6:2, 3:6, 6:2. W III rundzie triumfowała nad Darją Kasatkiną 6:3, 6:0. W ćwierćfinale zmierzyła się z wiceliderką światowego rankingu, Aryną Sabalenką, odnosząc zwycięstwo 6:2, 6:3. W półfinale nastąpił pojedynek z Marią Sakari, z którą do tej pory Polka nie wygrała ani jednego z trzech rozegranych spotkań. Mecz zakończył się wynikiem 6:4, 6:3, dzięki czemu po raz drugi w karierze awansowała do finału turnieju WTA rangi 1000. Jej rywalką była Anett Kontaveit, którą Polka pokonała 6:2, 6:0, zdobywając drugi tytuł mistrzowski w turnieju tej rangi. Dzięki temu zwycięstwu Iga Świątek wróciła na 4. miejsce w światowym rankingu, wyrównując swój dotychczasowy rekord.

Następnie przystąpiła do zawodów w Indian Wells rozpoczynając zmagania od drugiej rundy, w której pokonała Anhelinę Kalininę 5:7, 6:0, 6:1. Kolejny mecz z Clarą Tauson zakończył się wynikiem 6:7(3), 6:2, 6:1. W czwartej rundzie pokonała Angelique Kerber 4:6, 6:2, 6:3. W ćwierćfinale wygrała z Madison Keys 6:1, 6:0, a w półfinale zwyciężyła Simonę Halep 7:6(6), 6:4. Finałową przeciwniczką była Maria Sakari, którą Polka pokonała 6:4, 6:1. Po turnieju awansowała na pozycję wiceliderki rankingu singlowego.

Na turnieju w Miami była rozstawiona z numerem 2. i zmagania rozpoczęła od drugiej rundy, w której pokonała Viktoriję Golubic 6:2, 6:0. Kolejno wygrywała następnie z: Madison Brengle 6:0, 6:3, Coco Gauff 6:3, 6:1, w ćwierćfinale z Petrą Kvitovą 6:3, 6:3, w półfinale zaś Jessicą Pegulą 6:2, 7:5. W finale zwyciężyła z Naomi Ōsaką 6:4, 6:0, jako czwarta zawodniczka w historii zdobywając tzw. Sunshine Double (zwycięstwo w obydwu amerykańskich wiosennych turniejach rangi 1000)[26]. Po turnieju jako pierwsza Polka w historii awansowała na pozycję liderki rankingu WTA.

W kwietniu wzięła udział w turnieju w Stuttgarcie, będąc rozstawiona z nr 1.[27] Podczas zawodów pokonała kolejno: Evę Lys 6:1, 6:1, Emmę Raducanu 6:4, 6:4, w półfinale Ludmiłę Samsonową 6:7(4), 6:4, 7:5 i w finale Arynę Sabalenkę 6:2, 6:2. Iga Świątek wygrała tym samym czwarty turniej WTA z rzędu i umocniła się na pozycji liderki rankingu WTA[28].

W pierwszej połowie maja wzięła udział w zawodach w Rzymie, gdzie broniła tytułu zdobytego przed rokiem. Wystartowała najwyżej rozstawiona i pokonywała kolejno od drugiej rundy zaczynając: Elenę-Gabrielę Ruse 6:3, 6:0, Wiktoryję Azarankę 6:4, 6:1, Biancę Andreescu 7:6(2), 6:0. W półfinale wygrała z Aryną Sabalenką 6:2, 6:1 (zostając siódmą zawodniczką, która dotarła do dwóch finałów w Rzymie przed ukończeniem 21. roku życia[29]), w finale zaś pokonała Uns Dżabir 6:2, 6:2. Zdobyła w ten sposób piąty z rzędu tytuł WTA, w tym czwarty w kategorii WTA 1000, jako druga zawodniczka w XXI w. (po Serenie Williams). Tym samym przedłużyła passę wygranych meczów z rzędu do 28. (czwarta najdłuższa seria w tym stuleciu)[30][31].

Następnym turniejem rozgrywanym przez liderkę rankingu był wielkoszlemowy French Open. Rozstawiona z numerem 1. w pierwszych czterech rundach Świątek odniosła zwycięstwa w meczach z: Łesią Curenko 6:2, 6:0, Alison Riske 6:0, 6:2, Danką Kovinić 6:3, 7:5 oraz Zheng Qinwen 6:7(5), 6:0, 6:2. W ćwierćfinale zmierzyła się z Jessicą Pegulą, którą pokonała 6:3, 6:2. W półfinale mecz z Darją Kasatkiną zakończył się wynikiem 6:2, 6:1 na korzyść Polki. W finale zmierzyła się z osiemnastoletnią Coco Gauff, odnosząc po 68 minutach zwycięstwo 6:1, 6:3 i tym samym dołączając do grona dziesięciu zawodniczek, które wygrały więcej niż jeden raz turniej im. Rolanda Garrosa. Finał francuskiego turnieju był 35. spotkaniem z rzędu wygranym przez Świątek. Wyrównała nim osiągnięcie Venus Williams i wyprzedziła Serenę Williams[32].

Kolejnym turniejem, w którym wzięła udział, był Wimbledon. W pierwszej rundzie pokonała Janę Fett 6:0, 6:3, w drugiej rundzie Lesley Pattinamę Kerkhove 6:4, 4:6, 6:3, ustanawiając swój rekord 37 spotkań bez porażki i zrównała się z Martiną Hingis. W 3. rundzie przegrała z Alizé Cornet 4:6, 2:6[33].

Pod koniec lipca wystąpiła w turnieju WTA 250 w Warszawie, pokonując w pierwszym spotkaniu Magdalenę Fręch 6:1, 6:2[34]. W kolejnym meczu pokonała Gabrielę Lee 6:3, 6:2, a w ćwierćfinale przegrała z Caroline Garcią 1:6, 6:1, 4:6.

Następnie wzięła udział w turnieju w Toronto. W pierwszej rundzie miała wolny los, w drugiej pokonała Ajlę Tomljanović 6:1, 6:2. W 3. rundzie przegrała z Beatriz Haddad Maią 4:6, 6:3, 5:7[35].

Tydzień później w Cincinnati zmagania również zaczęła od drugiej rundy, w której pokonała Sloane Stephens 6:4, 7:5. W 3. rundzie uległa Madison Keys 3:6, 4:6[36].

Podczas wielkoszlemowego US Open liderka rankingu w pierwszych czterech rundach odniosła zwycięstwa w meczach z: Jasmine Paolini 6:3, 6:0, Sloane Stephens 6:3, 6:2, Lauren Davis 6:3, 6:4 oraz Jule Niemeier 2:6, 6:4, 6:0. W ćwierćfinale trafiła na Jessicę Pegulę, którą pokonała 6:3, 7:6(4). W półfinale zmierzyła się z Aryną Sabalenką, którą pokonała w trzech setach: 3:6, 6:1, 6:4. W finale pokonała Uns Dżabir wynikiem 6:2, 7:6(5). Zdobyła w ten sposób swój dziesiąty tytuł w cyklu WTA Tour oraz trzeci tytuł wielkoszlemowy. Świątek została pierwszą polską triumfatorką US Open[37].

Po tym turnieju udała się do Ostrawy, gdzie zmagania zaczęła od drugiej rundy, w której pokonała Ajlę Tomljanović po kreczu 7:5, 2:2. W ćwierćfinale zmierzyła się z Catherine McNally, którą pokonała 6:4, 6:4. W półfinale trafiła na Jekatierinę Aleksandrową, którą pokonała w trzech setach 7:6(5), 2:6, 6:4. W finale przegrała z Barborą Krejčíkovą 7:5, 6:7(4), 3:6[38].

Następnym turniejem Świątek był turniej w San Diego, w którym również miała wolny los. W drugiej rundzie pokonała Zheng Qinwen 6:4, 4:6, 6:1. W ćwierćfinale zwyciężyła Coco Gauff 6:0, 6:3, a w półfinale rozprawiła się z Jessicą Pegulą 4:6, 6:2, 6:2. W finale mierzyła się z Donną Vekić, którą pokonała wynikiem 6:3, 3:6, 6:0[39]. Zdobyła tym samym swój jedenasty tytuł w cyklu WTA w karierze oraz ósmy w sezonie.

Sezon zakończyła startem w Turnieju Mistrzyń rozgrywanym w Fort Worth, do którego przystąpiła jako najwyżej rozstawiona. Trafiła do grupy „Tracy Austin” wraz z: Coco GauffCaroline Garcia oraz Darją Kasatkiną[40]. W zmaganiach grupowych pokonała wszystkie przeciwniczki: Darię Kasatkinę 6:2, 6:3, Caroline Garcię 6:3, 6:2[41] a Coco Gauff 6:3, 6:0[42]. Zmagania w WTA Finals 2022 zakończyła na etapie półfinału, w którym przegrała z Aryną Sabalenką 2:6, 6:2, 1:6[43].

Sezon 2022 zakończyła na 1. miejscu w rankingu.

2023

Sezon rozpoczęła udziałem w rozgrywkach United Cup. Wygrała wszystkie swoje mecze w fazie grupowej oraz w finale miasta. W półfinale lepsza okazała się Jessica Pegula, natomiast Stany Zjednoczone zwyciężyły w konfrontacji z Polską i awansowały do finału.

Kolejnym turniejem był wielkoszlemowy Australian Open, w którym Świątek grała z nr 1. W pierwszych trzech rundach pokonała kolejno Jule Niemeier 6:4, 7:5, Camilę Osorio 6:2, 6:3 i Cristinę Bucșę 6:0, 6:1. Zmagania zakończyła na czwartej rundzie przegrywając z Jeleną Rybakiną 4:6, 4:6.

Kolejnym startem Polki był turniej rangi WTA 500 w Dosze, gdzie broniła wywalczonego rok wcześniej tytułu. W pierwszej rundzie miała wolny los. W meczu drugiej rundy pokonała Danielle Collins 6:0, 6:1. W ćwierćfinale jej rywalka, Belinda Bencic, poddała mecz walkowerem. W półfinale Polka zmierzyła się z Wieroniką Kudiermietową, odnosząc zwycięstwo 6:0, 6:1. W finale jej rywalką była Jessica Pegula, którą Polka pokonała 6:3, 6:0. Był to dwunasty tytuł Świątek w turniejach WTA, po raz drugi w karierze udało jej się przy tym obronić tytuł sprzed roku. W drodze po tytuł straciła tylko 5 gemów i tym samym pobiła rekord Chris Evert, która w 1981 roku w Lugano straciła siedem gemów w drodze po tytuł[44].

Następnie Polka udała się na turniej rangi WTA 1000 w Dubaju. W pierwszej rundzie miała wolny los. W drugiej rundzie pokonała Leylah Fernandez 6:1, 6:1, a w trzeciej Ludmiłę Samsonową 6:1, 6:0. W ćwierćfinale jej rywalka, Karolína Plíšková poddała mecz walkowerem. W półfinale Świątek pokonała Coco Gauff 6:4, 6:2, dochodząc do swojego 15 finału w karierze. W finale zmierzyła się z Barborą Krejčíkovą przegrywając 4:6, 2:6.

Następnym startem Polki był turniej rangi WTA 1000 w Indian Wells, gdzie broniła tytułu sprzed roku. W pierwszej rundzie miała wolny los. W rundzie drugiej pokonała Claire Liu 6:0, 6:1. W meczu trzeciej rundy pokonała Biancę Andreescu 6:3, 7:6(1), a w czwartej rundzie Emmę Raducanu 6:3, 6:1. W meczu ćwierćfinałowym wygrała z Soraną Cîrsteą 6:2, 6:3. Udział w turnieju zakończyła na półfinale, przegrywając 2:6, 2:6 z Jeleną Rybakiną.

Następnym turniejem Polki miał być turniej rangi WTA 1000 w Miami, gdzie była rozstawiona z nr 1. i broniła tytułu sprzed roku. W drugiej rundzie miała rozegrać mecz z Claire Liu, jednak z powodu urazu żebra Polka wycofała się z turnieju przed rozpoczęciem rywalizacji.

Następnym, po ponad miesięcznej przerwie, turniejem Polki były zawody rangi WTA 500 w Stuttgarcie, gdzie broniła tytułu sprzed roku. W pierwszej rundzie miała wolny los. W drugiej pokonała Zheng Qinwen 6:1, 6:4. W ćwierćfinale zwyciężyła Karolínę Plíškovą 4:6, 6:1, 6:2. W półfinale zmierzyła się z Uns Dżabir, która poddała mecz przy stanie 3:0 z powodu kontuzji. W finale zmierzyła się z wiceliderką rankingu WTA Aryną Sabalenką, którą pokonała 6:3, 6:4. Był to trzynasty w karierze i drugi w sezonie wygrany turniej przez Świątek. Po raz trzeci w karierze udało jej się obronić tytuł zdobyty rok wcześniej.

Kolejnym startem Polki był turniej rangi WTA 1000 w Madrycie. W pierwszej rundzie Polka miała wolny los. W następnych trzech rundach pokonała kolejno Julię Grabher 6:3, 6:2, Bernardę Perę 6:3, 6:2 i Jekatierinę Aleksandrową 6:4, 6:7(3), 6:3. W ćwierćfinale pokonała Petrę Martić 6:0, 6:3, a w półfinale Wieronikę Kudiermietową 6:1, 6:1. W finale, w drugim turnieju z rzędu, zmierzyła się z Aryną Sabalenką, tym razem przegrywając 3:6, 6:3, 3:6.

Natępnym startem był turniej rangi WTA 1000 w Rzymie gdzie Świątek broniła tytułu. W pierwszej rundzie Polka miała wolny los. W drugiej rundzie zmierzyła się z Anastasiją Pawluczenkową którą pokonała 6:0, 6:0. W trzeciej rundzie pokonała Łesię Curenko 6:2, 6:0, a w czwartej rundzie Donnę Vekić 6:3, 6:4. Zmagania zakończyła na ćwierćfinale w którym przegrała z Jeleną Rybakiną 6:2, 6:7(3), 2:2 krecz, poddając mecz w trzecim secie z powodu kontuzji prawego uda.

Kolejnym startem Polki był wielkoszlemowy French Open, w którym Świątek broniła tytułu sprzed roku. W pierwszych czterech rundach pokonała kolejno Cristinę Bucșę 6:4, 6:0, Claire Liu 6:4, 6:0, Wang Xinyu 6:0, 6:0 i Łesię Curenko 5:1 krecz. W ćwierćfinale pokonała zeszłoroczną finalistkę turnieju Coco Gauff 6:4, 6:2. W półfinale pokonała Beatriz Haddad Maię 6:2, 7:6(7). W finale zmierzyła się z Karolíną Muchovą, którą pokonała 6:2, 5:7, 6:4. Był to czwarty wielkoszlemowy tytuł Świątek i trzeci zdobyty na kortach im. Rolanda Garrosa. Polka jest pierwszą zawodniczką od 2007 roku, której udało się obronić tytuł na French Open. Był to czternasty tytuł Polki w karierze i trzeci w sezonie.

Następnie Polka debiutowała w turnieju rangi WTA 250 w Bad Homburg vor der Höhe, który był jej pierwszym turniejem na kortach trawiastych w tym sezonie. W pierwszym meczu pokonała Tatjanę Marię 5:7, 6:2, 6:0, a w kolejnej rundzie wygrała z Jil Teichmann 6:3, 6:1. W ćwierćfinale Polka wygrała z Anną Blinkową 6:3, 6:2. Ze względu na zatrucie pokarmowe Świątek nie była w stanie zagrać w półfinale i wycofała się z turnieju[45].

Następnie jako najwyżej rozstawiona rozpoczęła zmagania na Wimbledonie. Pokonała w nich Zhu Lin 6:1, 6:3, Sarę Sorribes Tormo 6:2, 6:0, Petrę Martić 6:2, 7:5 oraz w czwartej rundzie Belindę Bencic 6:7(4), 7:6(2), 6:3, obroniwszy piłki meczowe[46]. Po raz pierwszy w karierze awansowała do ćwierćfinału tego turnieju, jednak przegrała w nim z Eliną Switoliną 5:7, 7:6(5), 2:6.

Świątek podczas US Open 2023

Do gry na kortach twardych powróciła podczas turnieju WTA 250 w Warszawie. W pierwszym meczu pokonała Niginę Abduraimovą 6:4, 6:3, a następnie Claire Liu 6:2, 6:2 i Lindę Noskovą 6:1, 6:4. W półfinale zwyciężyła z Yaniną Wickmayer 6:1, 7:6(6). W finale wygrała z Laurą Siegemund 6:0, 6:1, tym samym zdobywając pierwszy w karierze tytuł zawodów tej rangi.

W kolejnych tygodniach uczestniczyła w rozgrywkach rangi WTA 1000 w Ameryce Północnej. W turnieju w Montrealu Polka zaczęła zmagania od drugiej rundy, zwyciężając kolejno z Karolíną Plíškovą 7:6(6), 6:2, Karolíną Muchovą 6:1, 4:6, 6:4 oraz Danielle Collins 6:3, 4:6, 6:2. W półfinale liderka rankingu uległa rozstawionej z numerem 4. Jessice Peguli 2:6, 7:6(4), 4:6.

W rywalizacji w Cincinnati w spotkaniu drugiej rundy pokonała Danielle Collins z wynikiem 6:1, 6:0. Następnie wygrała z Zheng Qinwen 3:6, 6:1, 6:1 oraz z Markétą Vondroušovą 7:6(3), 6:1. W półfinale przegrała z rozstawioną z numerem 7. Coco Gauff 6:7(2), 6:3, 4:6, jednocześnie osiągając swój najlepszy rezultat w tym turnieju.

Następnym turniejem Polki było wielkoszlemowe US Open w którym rozstawiona z numerem 1. broniła punktów za zeszłoroczne zwycięstwo. W pierwszych trzech rundach pokonała kolejno Rebeccę Peterson 6:0, 6:1, Darię Saville 6:3, 6:4 i Kaję Juvan 6:0, 6:1. W czwartej rundzie przegrała z Jeļeną Ostapenko 6:3, 3:6, 1:6. Nieobronione punkty sprzed roku sprawiły, że po 75. tygodniach przestała być liderką rankingu WTA.

Trzy tygodnie później została najwyżej rozstawiona w turnieju rangi WTA 500 w Tokio. Zmagania zaczęła od drugiej rundy, w której pokonała Mai Hontamę 6:4, 7:5. W ćwierćfinale przegrała z rozstawioną z numerem 8. Wieroniką Kudiermietową 2:6, 6:2, 4:6.

Następnie zaczęła rywalizację w turnieju rangi WTA 1000 w Pekinie, rozstawiona z numerem 2. Kolejno pokonała Sarę Sorribes Tormo 6:4, 6:3, Warwarę Graczową 6:4, 6:1 i Magdę Linette 6:1, 6:1. W ćwierćfinale pokonała Caroline Garcię 6:7(8), 7:6(5), 6:1. W półfinale trafiła na rozstawioną z numerem 3. Coco Gauff, pokonując ją 6:2, 6:3. W finale zmierzyła się z Ludmiłą Samsonową, którą pokonała 6:2, 6:2, tym samym zdobywając 16. singlowy tytuł WTA.

Świątek sezon kończyła udziałem w zawodach WTA Finals w Cancún. W fazie grupowej pokonała Markétę Vondroušovą 7:6(3), 6:0; Coco Gauff 6:0, 7:5 oraz Uns Dżabir 6:1, 6:2, a w półfinale wygrała z najwyżej rozstawioną Aryną Sabalenką 6:3, 6:2[47]. W finale pokonała rozstawioną z numerem 5. Jessicę Pegulę 6:1, 6:0, tym samym zdobyła pierwszy w karierze tytuł w rozgrywkach WTA Finals[48]. Zdobyte punkty pozwoliły Polce, po 8 tygodniach liderowania Aryny Sabalenki, powrócić na 1. miejsce w rankingu WTA i drugi rok z rzędu zakończyć sezon jako liderka rankingu[49].

2024

Na początku roku wystąpiła w drużynowych rozgrywkach United Cup. W obu konfrontacjach fazy grupowej wygrywała w spotkaniach singla i miksta. W ćwierćfinale i półfinale, w których rywalizowała jedynie w grze pojedynczej, pokonała swoje przeciwniczki. W meczu singlowym w finale zawodów pokonała Angelique Kerber 6:3, 6:0, ale w parze z Hubertem Hurkaczem ulegli w spotkaniu miksta 4:6, 7:5, 4–10 z parą Laura SiegemundAlexander Zverev.

Kolejnym turniejem był wielkoszlemowy Australian Open, w którym grała z pierwszym numerem. W pierwszych dwóch rundach pokonała kolejno Sofię Kenin 7:6(2), 6:2 i Danielle Collins 6:4, 3:6, 6:4, a w trzeciej rundzie przegrała z Lindą Noskovą 6:3, 3:6, 4:6. Następnie uległa w półfinale turnieju WTA 1000 Annie Kalinskiej, z którą przegrała 4:6, 4:6, jednak porażka nie ma wpływu na pozycję Świątek w rankingu WTA, którego pozostaje liderką[50].

Następnie wystąpiła w turnieju w Indian Wells gdzie pokonała kolejno Danielle Collins 6:3, 6:0, zrewanżowała się Lindzie Noskovej, z którą wygrała 6:4, 6:0. Następnie pokonała Julię Putincewą 6:1, 6:2. W ćwierćfinale Caroline Wozniacki nie mogła dokończyć gry i poddała mecz przy stanie 6:4, 1:0, w półfinale pokonała Martę Kostiuk 6:2, 6:1, a w finale pokonała Marię Sakkari 6:4, 6:0 i sięgnęła po 19. tytuł WTA.

Robert Lewandowski

Robert Lewandowski (ur. 21 sierpnia 1988 w Warszawie) – polski piłkarz, występujący na pozycji środkowego napastnika w hiszpańskim klubie FC Barcelona oraz w reprezentacji Polski, której jest kapitanem.

Uważany za jednego z najlepszych piłkarzy swojego pokolenia na świecie i jednego z najlepszych środkowych napastników w historii piłki nożnej[1][2][3]. Zdobywca ponad 600 goli w seniorskich rozgrywkach klubowych i reprezentacyjnych. Po zdobyciu korony króla strzelców polskiej trzeciej i drugiej ligi w 2008 trafił do Lecha Poznań, z którym sięgnął po mistrzostwo Polski i tytuł króla strzelców Ekstraklasy. W 2010 został zawodnikiem Borussii Dortmund, w barwach której zdobył dwa krajowe tytuły, koronę króla strzelców Bundesligi i dotarł do finału Ligi Mistrzów UEFA. W 2014 przeniósł się do Bayernu Monachium, z którym zdobywał mistrzostwo Niemiec w każdym z ośmiu rozegranych sezonów, poza tym sześciokrotnie został najlepszym ligowym strzelcem i przekroczył barierę 250 goli w Bundeslidze, dokonując tego najszybciej w historii. W 2020 sięgnął z klubem po potrójną koronę, wygrywając mistrzostwo, puchar Niemiec i rozgrywki Ligi Mistrzów UEFA, ponadto został królem strzelców wszystkich rozgrywek, w których występował[4]. W 2021 sięgnął z Bayernem po Klubowe mistrzostwo świata, a sam został wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju. Jest drugim najlepszym strzelcem w historii Bundesligi, najskuteczniejszym obcokrajowcem w Bundeslidze, a także rekordzistą pod względem goli strzelonych w jednym sezonie Bundesligi (41 bramek). W 2022 za 45 milionów euro opłaty stałej jako najdroższy polski piłkarz w historii został zawodnikiem hiszpańskiego klubu FC Barcelona. W sezonie 2022/2023 zdobył z klubem mistrzostwo Hiszpanii oraz Superpuchar Hiszpanii, zostając królem strzelców obu rozgrywek.

Jest jednym z sześciu polskich piłkarzy – zdobywców Pucharu Europy i trzecim najlepszym strzelcem w historii Ligi Mistrzów UEFA.

Od 2008 występuje w reprezentacji Polski w piłce nożnej, od 2014 jest kapitanem drużyny narodowej. Jest członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta[5], rekordzistą pod względem liczby występów w reprezentacji Polski i jej najlepszym strzelcem w historii, wybranym do najlepszej drużyny stulecia Polskiego Związku Piłki Nożnej. Z dorobkiem 82 goli jest jednym z najlepszych strzelców w historii reprezentacji narodowych. Z reprezentacją Polski w piłce nożnej wystąpił na Mistrzostwach Świata 2018 i 2022, a także Mistrzostwach Europy 20122016 i 2020. Jest jedynym polskim piłkarzem, który zdobywał bramki podczas trzech turniejów finałowych mistrzostw Europy.

Jako jedyny Polak w historii otrzymał nagrody Piłkarza Roku FIFA (dwukrotnie) i Piłkarza Roku UEFA, a także Europejski Złoty But (dwukrotnie). Laureat 2. miejsca w plebiscycie Złotej Piłki oraz zdobywca nagrody dla Napastnika Roku w 2021, przyznawanej przez „France Football[6]. Jest najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w historii w tym plebiscycie[7][8]. Z dorobkiem 27 trofeów jest najbardziej utytułowanym polskim piłkarzem w historii[9][10]. Zdobywając pięć goli w ciągu dziewięciu minut, w ligowym meczu z Wolfsburgiem w 2015, zapisał się w księdze rekordów Guinnessa. Jedenastokrotnie wybierany był Piłkarzem Roku w plebiscycie „Piłki Nożnej”, ponadto trzykrotnie zwyciężył w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” oraz został wybrany polskim piłkarzem stulecia[11]. Jest laureatem Wielkiej Honorowej Nagrody Sportowej Polskiego Komitetu Olimpijskiego za osiągnięcia w 2020, a także najlepszym strzelcem na świecie 2020 i członkiem drużyny dekady według Międzynarodowej Federacji Historyków i Statystyków Futbolu. W 2020 został uznany przez Światowe Stowarzyszenie Prasy Sportowej (AIPS) za najlepszego wśród mężczyzn Sportowca Roku w Europie[12] i dwukrotnie na świecie w 2020[13] i 2021, ponadto został uznany sportowcem roku w Europie w Ankiecie PAP[14] i najbardziej wpływowym człowiekiem w polskim sporcie według magazynu „Forbes[15]. W 2021 został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za „wybitne osiągnięcia sportowe i promowanie Polski na arenie międzynarodowej”.

Młodość i wykształcenie

Urodził się w Warszawie jako drugie dziecko Iwony (z d. Dembek) i Krzysztofa Lewandowskich[16]. Pochodzi z rodziny o sportowych tradycjach – ojciec uprawiał judo i grał w piłkę nożną w trzecioligowym Hutniku Warszawa, a matka była siatkarką pierwszoligowego AZS Warszawa oraz lekkoatletką[17], a po śmierci męża w 2005[18] objęła po nim funkcję kierownika hali sportowej w Lesznie, następnie pełniła funkcję wiceprezesa miejscowego klubu Partyzant i była nauczycielką wychowania fizycznego[19][20]. Robert ma starszą o trzy lata siostrę, Milenę, która należała do kadry narodowej juniorek w siatkówce[21][22].

Wychowywał się w Lesznie[16], gdzie ukończył naukę w szkole podstawowej i gimnazjum w Zespole Szkół Publicznych im. Stefana Batorego[23]. Uczęszczał do LXII Liceum Ogólnokształcącego Mistrzostwa Sportowego im. Generała Broni Władysława Andersa w Warszawie[24], ale w 2005 – chcąc poświęcić się codziennym treningom w Legii Warszawa – podjął naukę wieczorową w LVIII LO im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego w Warszawie[25]. Po dołączeniu do Znicza Pruszków w 2006 powrócił jednak do swojego macierzystego liceum, w którym w maju 2007 zdał maturę[26]. Następnie rozpoczął studia w Wyższej Szkole Edukacji w Sporcie w Warszawie[27]. 9 października 2017 z wyróżnieniem obronił pracę licencjacką na kierunku wychowanie fizyczne o specjalizacji trenerskomenedżerskiej[28], a 5 października 2020 uzyskał tytuł magistra, broniąc pracy dotyczącej analizy składu ciała i wydolności tlenowej studentów WSES[29].

Od dzieciństwa interesował się grą w piłkę nożną, podbijał piłkę nogą także m.in. podczas odrabiania lekcji oraz spożywania posiłków z rodziną[30]. Chcąc udoskonalić technikę gry, nagrywał swoje treningi w przydomowym ogrodzie, po czym analizował nagrania[31]. Jego piłkarskimi idolami byli Roberto BaggioAlessandro Del Piero i Thierry Henry[32][33]. W młodości próbował sił także w innych dyscyplinach sportu: w okresie od szkoły podstawowej do końca gimnazjum trenował biegi przełajowe i był mistrzem województwa mazowieckiego swojej kategorii wiekowej[34], poza tym przez krótki czas trenował judo[35]boks i siatkówkę[21], a także tenisa stołowego[36].

Kariera klubowa

Początki

Karierę piłkarską rozpoczął w Partyzancie Leszno – nie był oficjalnie zawodnikiem tego klubu, ale mógł uczestniczyć w treningach dzięki swemu ojcu, który był trenerem i prezesem klubu[19][37], a czasem był wystawiany w meczach[38]. W 1994, mając sześć lat, został zapisany do Varsovii Warszawa[39], gdzie występował przez siedem lat w drużynach młodzieżowych i juniorskich[40][41]. Początkowo z powodu braku grupy szkoleniowej w jego wieku trenował ze starszymi o dwa lata od siebie zawodnikami, z czasem dołączył do nowo powstałej w klubie drużyny o nazwie „Żaki”, dedykowanej chłopcom z rocznika 1988[42]. W czasie, gdy występował w grupie dedykowanej rocznikowi 1986, rocznik ten został włączony do Polonii Warszawa i przez ponad rok występował jako „Polonia/Varsovia Warszawa”[43]. Jego pierwszym trenerem był Marek Siwecki, następnie trenował pod okiem Krzysztofa Sikorskiego i Marka Krzywickiego[42]. W tamtym czasie wyróżniał się niskim wzrostem i niewielką masą ciała, dlatego nosił pseudonim „Bobek”[42]. Z powodu mikrej postury w 2002 zrezygnowano z powoływania go do kadry Mazowsza.

Znacząca poprawa warunków fizycznych tuż przed ukończeniem 16. roku życia (w połączeniu z prezentowanymi umiejętnościami) spowodowała, że w drugiej połowie 2004 zainteresowała się nim Legia Warszawa. W lutym 2005 trafił do IV-ligowej Delty Warszawa[44], która uchodziła za zaplecze Legii[45]. Nim jednak zdążył zagrać pierwszy mecz w zespole seniorskim, zmarł jego ojciec[46]. W końcówce sezonu 2004/2005 strzelił dla Delty cztery bramki w lidze[47], a jego drużyna zajęła piąte miejsce w tabeli mazowieckiej grupy IV ligi[48].

Po rozwiązaniu Delty przeszedł do Legii[49], z którą 1 lipca 2005 podpisał roczny kontrakt, stając się oficjalnie zawodnikiem klubu. Cały sezon 2005/2006 rozegrał w III-ligowych rezerwach Legii, zdobył dwie bramki[50]. Pod koniec sezonu doznał kontuzji (naderwanie mięśnia w przyczepie kości guza kulszowego)[51][52]. 30 czerwca 2006 wygasła jego umowa z Legią i choć pojechał z pierwszą drużyną na letnie zgrupowanie, a ówczesny trener Dariusz Wdowczyk widział dla niego miejsce w zespole, nie zaproponowano mu nowego kontraktu[53][54]. Lewandowski często określał tę sytuację „pierwszym ciosem sportowym od życia”[55].

Znicz Pruszków

W lipcu 2006 podpisał umowę z trzecioligowym Zniczem Pruszków, który zapłacił za niego 5 tys. zł[19]. Szkoleniowiec klubu, Andrzej Blacha, już rok wcześniej chciał ściągnąć Lewandowskiego do prowadzonego przez siebie Hutnika Warszawa. 6 czerwca 2007 strzelił dwa gole w meczu z Concordią Piotrków Trybunalski, po którego wygraniu 4:0 klub awansował do drugiej ligi[56]. W ciągu dwóch sezonów strzelił dla Znicza 38 goli[57] – 37 w rozgrywkach ligowych i jedną w Pucharze Polski. W sezonach 2006/2007 oraz 2007/2008 był królem strzelców odpowiednio trzeciej i drugiej ligi[58][59].

Lech Poznań

Robert Lewandowski w barwach Lecha Poznań (2009)

18 czerwca 2008 został sprzedany do Lecha Poznań za kwotę prawie 1,5 mln zł[57][60]. W Ekstraklasie zadebiutował 8 sierpnia w 67. minucie meczu 1. kolejki z GKS-em Bełchatów; w trakcie spotkania zdobył swojego pierwszego gola w lidze[61][62]. W grudniu został uznany przez tygodnik „Piłka Nożna” za największe odkrycie 2008 roku w Polsce[63]. W styczniu 2009 redakcja serwisu imscouting.com umieściła go na liście „10 najbardziej obiecujących piłkarzy”[64], znalazł się także na 32. miejscu listy „50 najbardziej obiecujących zawodników do lat 23.”, sporządzonej przez brytyjski dziennik „The Times[65].

W sezonie 2008/2009 zdobył z Lechem Puchar Polski, pokonując w finale Ruch Chorzów (1:0)[66]. Latem 2009 sięgnął po Superpuchar Polski, a w meczu o to trofeum (przeciwko Wiśle Kraków) strzelił jednego gola oraz wykorzystał „jedenastkę” w konkursie rzutów karnych[67]. 15 maja 2010 zdobył z Lechem mistrzostwo Polski, a sam – z 18 bramkami na koncie – wywalczył koronę króla strzelców Ekstraklasy[68]. Wystąpił łącznie w 82 oficjalnych spotkaniach Lecha, strzelił w nich 41 bramek i zanotował 20 asyst.

Borussia Dortmund

Robert Lewandowski w Borussii Dortmund (2010)

2010/2011: Pierwsze mistrzostwo Niemiec

Po zakończeniu sezonu 2009/2010 trwały negocjacje w sprawie transferu Lewandowskiego. 11 czerwca 2010 Lech Poznań osiągnął porozumienie z niemieckim klubem, Borussia Dortmund, uzgadniając warunki transakcji na kwotę 4,5 mln euro[69]. Piłkarz podpisał kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2014[70]. 22 sierpnia 2010 zadebiutował w Bundeslidze w meczu z Bayerem 04 Leverkusen (0:2), zmieniając w 63. minucie kapitana drużyny, Sebastiana Kehla. 19 września zdobył swojego pierwszego ligowego gola – w wygranych 3:1 Derbach Zagłębia Ruhry z FC Schalke 04. W pierwszym sezonie (2010/2011), w którym występował głównie na pozycji ofensywnego pomocnika[71], zdobył z klubem mistrzostwo Niemiec[72]. W tym sezonie zagrał w 33 meczach, w których strzelił 8 goli i zaliczył 3 asysty.

2011/2012: Hat trick w finale Pucharu Niemiec

Latem 2011 powrócił do pozycji napastnika[71]. 13 września zadebiutował w Lidze Mistrzów UEFA, w zakończonym remisem (1:1) meczu przeciwko Arsenalowi – spędził na boisku pełne 90 minut. 1 października strzelił dla Borussii swojego pierwszego hat-tricka, w wygranym 4:0 ligowym spotkaniu przeciwko Augsburgowi. 19 października zdobył swoją premierową bramkę w Lidze Mistrzów, w przegranym 1:3 meczu z Olympiakosem[73]. W meczu 17. kolejki ligi niemieckiej zdobył dwa gole przeciwko Freiburgowi i tym samym całą rundę jesienną Bundesligi zakończył z 12 trafieniami i 6 asystami na koncie[74]. 5 maja 2012 powtórzył ten wyczyn w spotkaniu z Freiburgiem, ostatnim meczu sezonu. Ostatecznie ukończył rozgrywki z dorobkiem 22 bramek (w rundzie wiosennej uzbierał 10 trafień). Tym samym zajął 3. miejsce wśród najlepszych strzelców ligi w ówczesnym sezonie. Jednocześnie pobił rekord goli strzelonych przez Polaka w Bundeslidze, należący wówczas do Jana Furtoka (20 bramek)[75]. Został również najlepszym strzelcem Borussii Dortmund w ligowych rozgrywkach. Ponadto władze ligi uznały go za najlepszego piłkarza minionego roku[76], a dziennik „Bild” umieścił go w gronie 11 najlepszych piłkarzy sezonu. Lewandowski drugi raz z rzędu zdobył z Borussią mistrzostwo oraz sięgnął z nią po Puchar Niemiec, strzelając w meczu finałowym (5:2) trzy bramki Bayernowi Monachium[77]. Został jednocześnie królem strzelców tamtej edycji Pucharu Niemiec (siedem goli) i jednym z trzech piłkarzy w historii tych rozgrywek, którzy uzyskali hat-tricka w finale. W sezonie 2011/2012 rozegrał 47 meczów we wszystkich rozgrywkach, zdobywając 30 bramek.

Lewandowski podczas meczu Borussii w Wilhelmshaven (2013)

2012/2013: Cztery gole przeciwko Realowi Madryt

16 marca 2013, w meczu z Freiburgiem, pobił klubowy rekord Friedhelma Konietzki, który zdobywał bramki w siedmiu kolejnych meczach Borussii w połowie lat 60. 13 kwietnia, w 29. kolejce Bundesligi (przeciwko SpVgg Greuther Fürth), przedłużył serię do 11 kolejnych spotkań, dzięki czemu stał się drugim graczem w historii Bundesligi pod względem liczby meczów z rzędu ze strzelonym golem, po Gerdzie Müllerze (16 spotkań). Strzelił łącznie 14 bramek w 12 meczach ligowych, w których jego rywalami byli, kolejno: TSG 1899 HoffenheimWerder Brema1. FC NürnbergBayer 04 LeverkusenHamburger SVHannover 96FC Schalke 04, SC Freiburg, VfB StuttgartFC Augsburg, SpVgg Greuther Fürth i 1. FSV Mainz 05[78].

W pierwszym półfinałowym meczu Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt (4:1), rozegranym 24 kwietnia 2013 na Signal Iduna Park w Dortmundzie, zdobył cztery bramki – w 8., 50., 55. i 60. minucie spotkania[79]. Został wówczas pierwszym piłkarzem w historii, który zdobył hat-tricka w półfinale Ligi Mistrzów[80]. W przegranym 1:2 meczu finałowym z Bayernem Monachium, rozgrywanym na Wembley, grał przez pełne 90 minut[81]. Z 10 trafieniami był drugim najlepszym strzelcem rozgrywek, ustępując jedynie Cristiano Ronaldo (12 goli)[82]. W sezonie 2012/2013 został także wicekrólem strzelców Bundesligi, zdobywając 24 bramki, a Borussia sięgnęła po wicemistrzostwo kraju[83].

2013/2014: Król strzelców Bundesligi

27 lipca 2013 sięgnął z zespołem po Superpuchar Niemiec, pokonując w finale 4:2 Bayern Monachium[84].

15 kwietnia 2014, w meczu Pucharu Niemiec z Wolfsburgiem, zdobył swoją 100. bramkę dla Borussii Dortmund, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki[85]. 3 maja, przed meczem z TSG 1899 Hoffenheim, który był ostatnim występem Lewandowskiego w barwach Borussii na własnym stadionie, został oficjalnie pożegnany przez władze i kibiców klubu[86]. Jego ostatnim spotkaniem w drużynie z Dortmundu było starcie z Herthą BSC (4:0), do którego doszło 10 maja 2014 i w którym strzelił dwa gole – w tym jednego, premierowo w swojej karierze, bezpośrednio z rzutu wolnego. W całym sezonie 2013/2014 strzelił w lidze 20 bramek i po raz pierwszy został królem strzelców najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech[72]. W ekipie Borussii występował wspólnie z dwoma innymi reprezentantami Polski – Jakubem Błaszczykowskim i Łukaszem Piszczkiem[87], z którymi tworzył tzw. „polskie trio z Dortmundu”[88]. W klubie rozegrał łącznie 187 meczów, w których strzelił 103 bramki i zanotował 43 asysty[89].

Bayern Monachium

Robert Lewandowski podczas meczu CSKA MoskwaBayern Monachium w fazie grupowej Ligi Mistrzów (2014)

2014/2015: Pierwszy sezon w Bayernie

4 stycznia 2014 podpisał pięcioletni kontrakt z Bayernem Monachium, którego zawodnikiem został 1 lipca, po wygaśnięciu umowy z Borussią Dortmund[90]. Umowa była warta 60 mln euro[91]. 9 lipca został oficjalnie zaprezentowany przez Bayern – jednocześnie poinformowano, że będzie występował z numerem „9” na koszulce meczowej[92]. W nowych barwach zadebiutował 13 sierpnia w przegranym 2:0 meczu z Borussią Dortmund o Superpuchar Niemiec[93]. 22 sierpnia zagrał w wygranym 2:1 meczu 1. kolejki Bundesligi przeciwko VfL Wolfsburg – na boisku spędził 79 minut, zaliczył asystę przy golu Arjena Robbena na 2:0[94]. Pierwszą bramkę w barwach Bayernu zdobył 30 sierpnia na stadionie Gelsenkirchen, w zremisowanym 1:1 meczu ligowym z FC Schalke 04. 1 listopada strzelił bramkę w ligowym meczu z Borussią, zakończonym wygraną Bayernu 2:1[93].

28 kwietnia 2015, w 117. minucie półfinału Pucharu Niemiec przeciwko Borussii Dortmund (przegranego przez Bayern po rzutach karnych), doznał kontuzji w starciu z bramkarzem rywali, Mitchellem Langerakiem. Lewandowski zdołał dokończyć spotkanie, lecz nie wziął już udziału w konkursie rzutów karnych, a bezpośrednio po meczu został przewieziony do szpitala. Badania wykazały, że wskutek starcia z przeciwnikiem doznał złamania nosa, pęknięcia kości twarzy oraz wstrząśnienia mózgu – ponadto nie pamiętał ostatnich minut gry[95]. 6 maja, w półfinałowym meczu Ligi Mistrzów UEFA pomiędzy Barceloną a Bayernem Monachium (3:0), rozgrywanym na Camp Nou, wystąpił w specjalnej, przygotowanej dla niego karbonowej masce ochronnej, mającej chronić uszkodzone kości. W rewanżu ponownie wystąpił w masce i strzelił jedną z bramek dla swojego zespołu. Ostatecznie niemiecka drużyna wygrała 3:2, lecz nie wystarczyło to do awansu (bilans bramkowy 3:5)[96]. W sezonie 2014/2015 zdobył z zespołem z Monachium mistrzostwo Niemiec, a sam, z dorobkiem 17 goli w lidze, zajął drugie miejsce w klasyfikacji strzelców Bundesligi – ex aequo ze swoim klubowym kolegą – Arjenem Robbenem.

2015/2016: Pięć goli w dziewięć minut i 200 bramek ligowych

Lewandowski podczas konferencji prasowej (2015)

22 września 2015, w ligowym meczu Bayernu Monachium z Wolfsburgiem, zakończonym wynikiem 5:1, wszedł na boisko na początku drugiej połowy (z powodu lekkiego urazu opuścił poprzedni mecz ligowy z SV Darmstadt 98) i w ciągu zaledwie dziewięciu minut strzelił pięć bramek (w 51., 52., 55., 57. i 60. minucie meczu)[97]. Pobił przy tym szereg rekordów, które zostały następnie zapisane w księdze rekordów Guinnessa[98][99][100] – był to najszybszy hat-trick (202 s) oraz najszybciej strzelone cztery i pięć bramek (łącznie 539 s) w historii Bundesligi[101]. Lewandowski został pierwszym piłkarzem, który osiągnął taką liczbę goli, rozpoczynając mecz na ławce rezerwowych, a jego pięć bramek to także najszybciej zdobyte trafienia w historii czterech najmocniejszych lig Europy: niemieckiej, włoskiejhiszpańskiej i angielskiej[102]. Ponadto ostatni z pięciu został uznany golem sezonu 2015/2016 w Bundeslidze[103]. Cztery dni później, w meczu z 1. FSV Mainz 05, zdobył swojego 100. gola w Bundeslidze, stając się 50. zawodnikiem w historii, który strzelił 100 bramek w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech.

Robert Lewandowski podczas treningu Bayernu Monachium (2015)

29 września 2015, w meczu drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów pomiędzy Bayernem Monachium a Dinamem Zagrzeb (5:0), zdobył hat-tricka, zostając dzięki temu najskuteczniejszym Polakiem w historii europejskich pucharów. Pobił tym samym dotychczasowy rekord Włodzimierza Lubańskiego, wynoszący 31 trafień[104].

11 stycznia 2016 zajął czwarte miejsce w plebiscycie Złotej Piłki FIFA, zdobywając 4,17% głosów[105]. 16 marca, podczas rewanżowego meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Juventusem (wygranego 4:2 po dogrywce), Lewandowski rozegrał swoje 48. spotkanie w Lidze Mistrzów, ustanawiając nowy rekord występów polskiego zawodnika w tym turnieju; wyprzedził Jerzego Dudka, który zagrał 47 razy w LM[106]. Został także najskuteczniejszym polskim zawodnikiem w historii rozgrywek[107]. Dotarł z Bayernem do półfinału, gdzie niemiecki klub przegrał w dwumeczu z Atlético Madryt[108]. W tamtej edycji Ligi Mistrzów strzelił łącznie dziewięć goli, zajmując drugie miejsce w klasyfikacji strzelców, tuż po Cristiano Ronaldo, który zdobył 16 bramek. 7 maja 2016 w meczu przeciwko FC Ingolstadt Lewandowski strzelił 2 bramki, przy czym druga z nich była zarazem 200. ligową bramką w karierze[a].

W sezonie 2015/2016 obronił z Bayernem mistrzostwo Niemiec – był to historyczny dla klubu, zdobyty czwarty raz z rzędu (i 26. ogółem) tytuł mistrzowski. Sam napastnik, z dorobkiem 30 goli, po raz drugi w swojej karierze został królem strzelców Bundesligi – osiągnął taki wynik bramkowy jako pierwszy zawodnik od czasów Dietera Müllera z 1. FC Köln, który w kampanii 1976/1977 sięgał po koronę króla strzelców z 34 trafieniami na koncie[109]. Został również pierwszym zagranicznym piłkarzem w historii, który strzelił 30 bramek w jednym sezonie najwyższej klasy rozgrywkowej w Niemczech[110][111]. 21 maja 2016 po raz drugi w karierze zdobył Puchar Niemiec. Jego zespół pokonał w finale na Stadionie Olimpijskim w Berlinie Borussię Dortmund po rzutach karnych (0:0, k. 4:3), zaś sam Lewandowski skutecznie wykorzystał jedną z „jedenastek”. Wspomniany finał był 100. meczem Polaka w Bayernie, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki. Piłkarz stał się także piątym zawodnikiem w historii, który sięgał po to trofeum z dwoma różnymi klubami[112].

W 51 meczach Bayernu w ówczesnym sezonie Lewandowski strzelił 42 bramki – 30 w Bundeslidze, dziewięć w Lidze Mistrzów i trzy w Pucharze Niemiec. Wraz z Thomasem Müllerem stworzyli wówczas jeden z najskuteczniejszych duetów napastników w historii Bundesligi, zdobywając łącznie 74 gole. 30 maja 2016 znalazł się w drużynie sezonu Ligi Mistrzów[113]. 21 lipca magazyn „Kicker” okrzyknął go najlepszym napastnikiem Bundesligi w sezonie 2015/2016, prezentującym „klasę światową”[114].

2016/2017: 100 goli dla klubu

14 sierpnia 2016 zdobył drugi w swojej karierze, a pierwszy w barwach Bayernu Superpuchar Niemiec, po pokonaniu Borussii Dortmund 2:0. Było to dla niego szóste starcie o wspomniane trofeum, wcześniej dokonało tego tylko dwóch zawodników – Philipp Lahm i Thomas Müller[115][116]. Pierwsze trafienia w nowym sezonie Lewandowski zanotował 19 sierpnia 2016, zdobywając hat-tricka w wygranym 5:0 meczu pierwszej rundy Pucharu Niemiec przeciwko FC Carl Zeiss Jena[117]. 26 sierpnia strzelił trzy gole w pierwszej kolejce Bundesligi z Werderem Brema (6:0), stając się drugim po Gerdzie Müllerze piłkarzem Bayernu, który strzelił hat-tricka w pierwszej serii spotkań[118][119].

Lewandowski podczas sesji treningowej Bayernu przy Säbener Straße (2017)

1 października rozegrał swój 200. mecz w Bundeslidze (1:1 z 1. FC Köln), zostając tym samym dziewiątym polskim zawodnikiem, który osiągnął taką liczbę występów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Niemczech[120]. 2 grudnia, w 90. minucie ligowego meczu z 1. FSV Mainz 05, zdobył bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego, ustalając wynik na 3:1. Był to pierwszy tego typu gol strzelony przez Lewandowskiego w barwach Bayernu[121]. Swój wyczyn powtórzył cztery dni później, w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Atlético Madryt, kiedy to strzałem w okienko bramki strzeżonej przez Jana Oblaka zapewnił swojej drużynie zwycięstwo 1:0. Po zdobyciu tej bramki, poprzez charakterystyczną cieszynkę (włożenie piłki pod koszulkę i kciuka do ust), poinformował opinię publiczną, że spodziewa się dziecka[122][123]. 13 grudnia przedłużył kontrakt z Bayernem – do 30 czerwca 2021[124].

20 stycznia 2017 strzelił dwie bramki w wygranym 2:1 meczu z SC Freiburg, dzięki czemu z dorobkiem 135 goli awansował na drugie miejsce w klasyfikacji zagranicznych strzelców Bundesligi, wyprzedzając zdobywcę 133 bramek, Giovanego Élbera[125]. 25 lutego zdobył trzy gole w wygranym 8:0 ligowym spotkaniu z Hamburgerem SV i po raz pierwszy w karierze skompletował dwa hat-tricki w jednym sezonie ligowym[126][127]. 1 marca, w ćwierćfinale Pucharu Niemiec z FC Schalke 04 (3:0), zdobył dwa gole – drugi był jednocześnie dwusetnym trafieniem Lewandowskiego dla niemieckich klubów[128]. 11 marca, w spotkaniu 24. kolejki Bundesligi przeciwko Eintrachtowi Frankfurt (3:0), również strzelił dwie bramki – tym samym w 136. występie zdobył swojego 100. gola dla Bayernu[129].

8 kwietnia 2017 strzelił dwa gole w wygranym 4:1 meczu z Borussią Dortmund, kompletując w ten sposób 26 trafień po 28 kolejkach Bundesligi, jako pierwszy zawodnik od sezonu 1980/1981[130]. 12 kwietnia z powodu urazu barku nie wystąpił w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z Realem Madryt, przegranym 1:2.

Spotkanie rewanżowe, rozgrywane 18 kwietnia na Estadio Santiago Bernabéu, rozpoczął już w wyjściowym składzie Bayernu – w 53. minucie otworzył wynik strzałem z rzutu karnego, stając się pierwszym zawodnikiem, który strzelił Realowi Madryt sześć goli na poziomie Ligi Mistrzów. Ostatecznie Bayern przegrał po dogrywce 2:4 i odpadł z rozgrywek, a Lewandowski zakończył tamtą edycję turnieju z dorobkiem ośmiu goli[131]. W 2020, w wywiadzie dla katalońskiego „Sportu”, Lewandowski ujawnił, że po wspomnianym dwumeczu Cristiano Ronaldo i Sergio Ramos przekonywali go do transferu do Realu Madryt[132].Zobacz więcej w artykule Robert Lewandowski, w sekcji Kulisy transferów.

13 maja 2017, w wygranym 5:4 meczu 33. kolejki Bundesligi z RB Leipzig, strzelił dwa gole, uzyskując 30 bramek w dwóch kolejnych sezonach Bundesligi – jako drugi po Gerdzie Müllerze zawodnik w historii, a zarazem pierwszy od 43 lat (sezon 1973/1974). Ponadto pierwsze trafienie było 150. golem strzelonym przez Lewandowskiego w jego 226. występie w Bundeslidze[133].

W sezonie 2016/2017 zdobył z Bayernem piąte w swojej karierze mistrzostwo Niemiec (trzecie z rzędu w barwach Bayernu), a sam powtórzył swój ligowy dorobek bramkowy z poprzedniego sezonu, zdobywając 30 goli, co zagwarantowało mu drugie miejsce w klasyfikacji strzelców Bundesligi – za zdobywcą 31 bramek, Pierre-Emerickiem Aubameyangiem[134]. Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki w tamtym sezonie, Lewandowski w 47 meczach Bayernu strzelił 43 gole, dzięki temu o jedno trafienie poprawił indywidualny rekord bramek, strzelonych we wszystkich rozgrywkach klubowych w jednym sezonie, ustanowiony rok wcześniej. Z dorobkiem pięciu goli został również królem strzelców ówczesnej edycji Pucharu Niemiec, mimo że Bayern odpadł z tych rozgrywek na poziomie półfinału – po porażce 2:3 z Borussią Dortmund. Ponadto znalazł się w najlepszych „jedenastkach” sezonu Bundesligi i Ligi Mistrzów UEFA[135]. 5 czerwca 2017 został wybrany najlepszym piłkarzem Bundesligi sezonu 2016/2017 przez samych zawodników, a następnie przez magazyn „Kicker[136][137].

2017/2018: Najlepszy zagraniczny strzelec w historii klubu

5 sierpnia 2017 zdobył z Bayernem Monachium kolejny, trzeci Superpuchar Niemiec. Jego zespół, w meczu rozgrywanym na Signal Iduna Park w Dortmundzie, pokonał po serii rzutów karnych miejscową Borussię (2:2, k. 5:4)[138]. 17 sierpnia Lewandowski został nominowany do nagrody Piłkarza Roku FIFA[139]. 18 sierpnia strzelił bramkę w wygranym 3:1 ligowym meczu z Bayerem 04 Leverkusen, a dzięki odniesionemu wówczas zwycięstwu stał się pierwszym piłkarzem w historii, który wygrał siedem z rzędu meczów pierwszej kolejki Bundesligi[140]. 9 października znalazł się w gronie 30 nominowanych do Złotej Piłki[141]. 14 października, w wygranym 5:0 meczu z SC Freiburgiem, strzelił 160. bramkę w Bundeslidze[142]. 28 października, zdobywając gola w wygranym 2:0 meczu z RB Leipzig, został pierwszym piłkarzem Bayernu od czasów Giovanego Élbera (sezon 2002/2003), który wpisał się na listę strzelców w każdym z pięciu pierwszych domowych spotkań Bundesligi w sezonie[143]. 18 listopada, w meczu z Augsburgiem (3:0), strzelił 163. i 164. bramkę w Bundeslidze, co pozwoliło mu wyprzedzić w klasyfikacji wszech czasów tych rozgrywek niemieckiego napastnika, Karla-Heinza Rummenigge[144].

Robert Lewandowski (2018)

22 listopada 2017, w wygranym 2:1 meczu Ligi Mistrzów z RSC Anderlechtem, zdobył 50. bramkę w roku, biorąc pod uwagę rozgrywki klubowe i reprezentację, osiągając taki wynik bramkowy (w jednym roku kalendarzowym) po raz pierwszy w karierze[145]. 4 grudnia 2017 amerykańska telewizja sportowa ESPN uznała go za najlepszego środkowego napastnika na świecie[146]. Dzień później, w meczu z Paris Saint-Germain (3:1), zanotował 50. trafienie w europejskich pucharach (a 43. w rozgrywkach Ligi Mistrzów)[147]. 13 grudnia, w spotkaniu przeciwko 1. FC Köln, zdobył 166. gola w Bundeslidze i awansował do dziesiątki najlepszych strzelców w historii rozgrywek[148].

21 stycznia 2018, w meczu z Werderem Brema (4:2), strzelił 93. i 94. ligową bramkę dla Bayernu, zostając najskuteczniejszym zagranicznym strzelcem w historii tego klubu w ramach Bundesligi[149]. 4 lutego został wybrany Piłkarzem Roku 2017 w plebiscycie „Piłki Nożnej”[150]. Sześć dni później, zdobywając bramkę w 22. kolejce Bundesligi w wygranym 2:1 meczu z FC Schalke 04, wyrównał wieloletni rekord Juppa Heynckesa (ówczesnego trenera Bayernu) – w sezonie 1972/1973 strzelał co najmniej jednego gola w każdym z pierwszych 11 domowych spotkaniach w Bundeslidze (w barwach Borussii Mönchengladbach)[151].

W lutym 2018 światło dzienne ujrzała informacja o zakończeniu współpracy pomiędzy Lewandowskim a jego wieloletnim menedżerem, Cezarym Kucharskim. Piłkarz związał się wówczas z izraelskim agentem, Pinhasem Zahavim, mającym swój udział m.in. w transferze Neymara z FC Barcelony do Paris Saint-Germain w 2017[152]. Ruch ten wywołał lawinę spekulacji transferowych odnośnie do ewentualnej zmiany barw klubowych przez Lewandowskiego[153][154].

Lewandowski i James Rodríguez podczas treningu Bayernu Monachium (2018)

20 lutego 2018, dzięki dubletowi uzyskanemu w starciu z Beşiktaşem JK (5:0), Lewandowski awansował do dziesiątki najlepszych strzelców w historii Ligi Mistrzów (z dorobkiem 45 goli)[155]. Cztery dni później, w zremisowanym 0:0 meczu 24. kolejki Bundesligi z Herthą, rozegrał swój 250. mecz w Bundeslidze[156]. 10 marca, kompletując hat-tricka w meczu z Hamburgerem SV (6:0), zdobył 100. ligową bramkę w barwach Bayernu Monachium, czego wcześniej dokonało tylko pięciu zawodników: Gerd Müller (365 goli), Karl-Heinz Rummenigge (162), Roland Wohlfarth (119), Dieter Hoeneß (102) i Thomas Müller (wtedy 102), jednak to Polak uzyskał wspomniany wynik szybciej niż jakikolwiek inny piłkarz, strzelając setnego gola w swoim 120. występie dla Bayernu w Bundeslidze. Z dorobkiem 142 goli został również najskuteczniejszym zagranicznym piłkarzem w historii tego klubu[157]. Żaden inny zagraniczny zawodnik nie osiągnął takiego rezultatu od początku istnienia ligi, tj. od 1963[158].

31 maca 2018 zdobył trzy gole w meczu z Borussią Dortmund (6:0) i z dorobkiem 177 goli awansował na 8. miejsce w klasyfikacji strzelców wszech czasów Bundesligi, zrównując się z Dieterem Müllerem i Klausem Allofsem. Gole zdobyte w meczu przeciwko Borussii pozwoliły mu także awansować na 5. miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców w historii Bayernu[159]. 21 kwietnia, w ligowym meczu z Hannoverem 96 (3:0), strzelił 106. bramkę dla Bayernu Monachium w Bundeslidze i został najskuteczniejszym obcokrajowcem w barwach pojedynczego klubu w tych rozgrywkach[160].

W sezonie 2017/2018 wystąpił łącznie w 48 meczach, strzelając w nich 41 goli – zdobył ponadto szóste w swojej karierze, a czwarte z rzędu w barwach Bayernu mistrzostwo Niemiec. Z drużyną dotarł także do finału Pucharu Niemiec (porażka 1:3 z Eintrachtem Frankfurt) oraz półfinału Ligi Mistrzów, gdzie lepszy w dwumeczu okazał się Real Madryt. Indywidualnie, z dorobkiem 29 goli, po raz trzeci w karierze został królem strzelców Bundesligi, dokonując tego jako pierwszy zagraniczny zawodnik. Został też najskuteczniejszym strzelcem ówczesnej edycji Pucharu Niemiec, zdobywając sześć bramek. Występy w rozgrywkach Ligi Mistrzów zakończył wówczas z pięcioma golami, uzyskanymi w 11 występach[161]. 18 maja 2018 znalazł się także w najlepszej „jedenastce” sezonu Bundesligi[162].

2018/2019: Najskuteczniejszy obcokrajowiec w historii Bundesligi

Lewandowski i Niko Kovač (2019)

Pomimo narastających spekulacji odnośnie do transferu Lewandowskiego, polski napastnik ostatecznie pozostał w Bayernie[163]. Sezon 2018/2019 Bawarczycy rozpoczęli pod wodzą nowego szkoleniowca, Niko Kovača. 12 sierpnia 2018, w spotkaniu o Superpuchar Niemiec przeciwko Eintrachtowi Frankfurt, Lewandowski skompletował hat-tricka, stając się pierwszym zawodnikiem w historii, który zdobył trzy bramki w starciu o to trofeum. Bayern zwyciężył 5:0, a Lewandowski mógł cieszyć się ze zdobycia 15. klubowego trofeum w karierze, stając się najbardziej utytułowanym polskim piłkarzem w historii – obok Huberta KostkiErwina Wilczka i Macieja Żurawskiego[164]. Został także najlepszym strzelcem w historii Superpucharu Niemiec (z łącznym dorobkiem pięciu bramek), a sam mecz był ósmym tego typu, w którym wystąpił[165].

15 września 2018, w wygranym 3:1 meczu trzeciej kolejki Bundesligi z Bayerem 04 Leverkusen, rozegrał 200. mecz w barwach Bayernu Monachium[166]. 19 września, w spotkaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Benfiką (2:0), zdobył 400. bramkę w profesjonalnej karierze, a także 46. w rozgrywkach samej Ligi Mistrzów, co pozwoliło mu zrównać się w klasyfikacji wszech czasów tych rozgrywek z Eusébio oraz Filippo Inzaghim[167]. Wcześniej jedynymi wówczas aktywnymi zawodnikami, którzy przekroczyli barierę 400 goli w karierze, byli: Cristiano Ronaldo (678), Lionel Messi (651), Zlatan Ibrahimović (500), Luis Suárez (430) i David Villa (407)[168].

7 listopada 2018, w wygranym meczu czwartej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z AEK Ateny (2:0), Lewandowski rozegrał 100. mecz w europejskich pucharach. Dzięki dwóm zdobytym wtedy trafieniom polski napastnik awansował na 7. miejsce w tabeli najlepszych strzelców Ligi Mistrzów, zrównując się z Alfredo Di Stéfano (49 bramek)[169].

2 marca 2019 strzelił dwa gole w meczu z Borussią Mönchengladbach w 24. kolejce Bundesligi (5:1), dzięki czemu wyrównał rekord, ustanowiony przez Claudio Pizarro – z dorobkiem 195 goli został najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Bundesligi[170]. 9 marca, w ligowym meczu przeciwko Wolfsburgowi, zdobył 196. i 197. bramkę w Bundeslidze, zostając samodzielnym zagranicznym liderem strzelców tych rozgrywek. 6 kwietnia strzelił dwie bramki w wygranym 5:0 meczu z Borussią Dortmund w 28. kolejce Bundesligi, z czego pierwszy gol był jego 200. trafieniem w Bundeslidze, dzięki czemu stał się pierwszym obcokrajowcem w historii ligi niemieckiej, który zdobył w niej 200 goli[171].

W sezonie 2018/2019 wystąpił łącznie w 47 meczach i strzelił 40 bramek. Ponadto sięgnął po siódme w karierze, a piąte z rzędu (w barwach Bayernu) mistrzostwo Niemiec, jak również po trzeci (a drugi dla Bawarczyków) Puchar Niemiec. Ponadto po raz czwarty został królem strzelców Bundesligi, strzelając 22 bramki w sezonie[172], a także zanotował najwięcej trafień (siedem) w ówczesnej edycji krajowego pucharu. Poza tym w rozgrywkach Ligi Mistrzów zdobył osiem goli w ośmiu spotkaniach i dotarł z drużyną do 1/8 finału, gdzie Bayern odpadł w dwumeczu (1:3) z Liverpoolem[173].

Lewandowski podczas meczu towarzyskiego z 1. FC Kaiserslautern (2019)
Lewandowski strzela bramkę na 2:0 w meczu z Wolfsburgiem (2019)

2019/2020: Potrójna korona

Sezon 2019/2020 rozpoczął 3 sierpnia 2019 przegranym 0:2 meczem o Superpuchar Niemiec z Borussią Dortmund[174]. 16 sierpnia 2019 zdobył dwie bramki, zapewniając drużynie remis w meczu 1. kolejki Bundesligi z Herhą BSC (2:2)[175]. 29 sierpnia przedłużył umowę z Bayernem Monachium do 30 czerwca 2023[176].

18 września 2019, w wygranym meczu I kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Crveną zvezdą Belgrad (3:0), zdobył swoją 200. bramkę w barwach Bayernu Monachium. Oprócz niego tę barierę przekroczyło tylko dwóch zawodników: Gerd Müller (508) oraz Karl-Heinz Rummenigge (217)[177]. 28 września, zdobył bramkę w wygranym 3:2 meczu 6. kolejki Bundesligi z SC Paderborn 07, zostając pierwszym zawodnikiem w historii Bundesligi, który w pierwszych sześciu kolejkach strzelił 10 goli[178][179]. Został też pierwszym zawodnikiem w historii Bayernu Monachium, który strzelał gole w każdym z sześciu pierwszych spotkań sezonu Bundesligi[180].

Robert Lewandowski (2019)

1 października 2019 zdobył dwie bramki w wygranym meczu II kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Tottenhamem Hotspur (7:2), zrównując się z Ruudem van Nistelrooyem w klasyfikacji strzeleckiej Ligi Mistrzów i zarazem awansując na 5. miejsce z 56 golami w tych rozgrywkach[181]. 5 października, w przegranym meczu 7. kolejki Bundesligi z TSG 1899 Hoffenheim (1:2), zdobył swoją 213. bramkę w Bundeslidze, dzięki czemu awansował na 4. miejsce w klasyfikacji strzelców wszech czasów Bundesligi, zrównując się z Manfredem Burgsmüllerem[182]. 19 października, w meczu 8. kolejki Bundesligi z FC Augsburg (2:2), zdobył swoją 214. bramkę w Bundeslidze, dzięki czemu pozostał samodzielnie na 4. miejscu w klasyfikacji strzelców wszech czasów Bundesligi, a także wyrównał dwa rekordy – zrównał się z Carstenem Janckerem (który jako jedyny piłkarz w historii Bayernu Monachium zdobył przynajmniej jedną bramkę w 11 meczach z rzędu) oraz wyrównał rekord Pierre-Emericka Aubameyanga, który w sezonie 2014/2015 strzelał gole w każdej z pierwszych ośmiu pierwszych kolejek Bundesligi[183]. 9 listopada, w wygranym meczu 11. kolejki Bundesligi z Borussią Dortmund (4:0), zdobył dwie bramki, bijąc 50-letni rekord Gerda Müllera, który w sezonie 1968/1969 jako pierwszy zawodnik w historii zdobywał bramki w pierwszych 11. kolejkach Bundesligi (15 goli w 11 meczach); Lewandowski na tym etapie rozgrywek zdobył 16 goli w 11 meczach[184].

Lewandowski w meczu Bundesligi z 1. FC Nürnberg (2019)

26 listopada 2019, w wygranym meczu V kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Crveną zvezdą (6:0), Lewandowski zdobył cztery bramki i awansował na 5. miejsce w klasyfikacji strzelców wszech czasów Ligi Mistrzów. Były to również najszybszej strzelone cztery bramki historii rozgrywek – Polakowi zajęło to 14 minut i 31 sekund (53′, 60′ 64′, 68′). Z dorobkiem 45 goli został wówczas najskuteczniejszym zawodnikiem Bayernu Monachium w Lidze Mistrzów, a także stał się drugim piłkarzem w historii tych rozgrywek, który zdobył dwukrotnie cztery gole w jednym spotkaniu[185]. 2 grudnia 2019 zajął 8. miejsce w plebiscycie „Złotej Piłki”, zdobywszy 44 pkt[186]. Podczas uroczystej gali plebiscytu, odbywającej się w paryskim teatrze Châtelet, zasiadł w pierwszym rzędzie obok Lionela Messiego oraz Virgila van Dijka i wręczył Alissonowi Beckerowi trofeum Lwa Jaszyna, nagrodę dla najlepszego bramkarza 2019[187].

14 grudnia 2019, w wygranym meczu 15. kolejki Bundesligi z Werderem Brema (6:1), zdobył dwie bramki, zrównując się z Juppem Heynckesem na 3. miejscu w klasyfikacji strzelców wszech czasów Bundesligi z 220 golami[188]. 25 stycznia 2020, w wygranym meczu 19. kolejki Bundesligi z FC Schalke 04 (5:0), zdobył bramkę, zostając pierwszym zawodnikiem w historii Bundesligi, który strzelał gole w dziewięciu meczach z rzędu przeciwko FC Schalke 04, a także wyrównał 50-letni rekord Bundesligi, zostając drugim zawodnikiem w historii tych rozgrywek po Klausie Fischerze, który w latach 1969–1974 strzelał gole w dziewięciu meczach z rzędu jednemu klubowi: z VfB Stuttgart[189].

Robert Lewandowski podczas treningu (2019)
Lewandowski (drugi z prawej) podczas meczu Ligi Mistrzów z Lokomotiwem Moskwa (2020)

25 lutego 2020 zdobył bramkę oraz zaliczył dwie asysty, w rozgrywanym na Stamford Bridge, wygranym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Chelsea (3:0). Podczas tego spotkania doznał kontuzji kolana, która wyłączyła go z gry na miesiąc[190]. Do gry powrócił 17 maja, po przerwie spowodowanej pandemią COVID-19, w meczu 26. kolejki Bundesligi przeciwko Unionowi Berlin. Rozegrał w tym meczu 90 minut i zdobył bramkę z rzutu karnego[191]. W następnej kolejce zdobył bramkę w meczu z Eintrachtem Frankfurt, przyczyniając się do wygranej Bayernu 5:2[192]. 30 maja strzelił dwie bramki w meczu z Fortuną Düsseldorf[193]. 6 czerwca w ligowym meczu z Bayerem Leverkusen uzyskał kolejne trafienie, zdobywając swoją 30. bramkę w sezonie, jako pierwszy piłkarz spośród pięciu najlepszych europejskich lig[194]. 16 czerwca zdobył zwycięską bramkę w meczu z Werderem Brema (1:0), co pozwoliło Bayernowi na zapewnienie sobie tytułu mistrzowskiego na dwie kolejki przed końcem rozgrywek[195]. Był to 30. tytuł mistrzowski Bayernu, a 8. w karierze i 6. z rzędu Lewandowskiego[196].

20 czerwca 2020 w meczu z SC Freiburg zdobył swoje 32. i 33. trafienie w sezonie[197], bijąc rekord należący do Pierre Emericka-Aubameyanga i tym samym zostając najlepszym obcokrajowcem pod względem liczby zdobytych bramek w jednym sezonie Bundesligi[198]. 27 czerwca zdobył bramkę z wygranym 4:0 meczu z VfL Wolfsburg i, notując 34 trafienia, po raz piąty w karierze zdobył tytuł króla strzelców Bundesligi[199]. Klubowe rozgrywki ligowe zakończył również jako lider klasyfikacji Europejskiego Złotego Buta[200]. 4 lipca 2020 strzelił dwie bramki w meczu finałowym przeciwko Eintrachtowi Frankfurt (4:2), wraz z Bayernem zdobył tym samym Puchar Niemiec[201]. Z dorobkiem sześciu goli jako pierwszy zawodnik w historii, po raz piąty w karierze został królem strzelców Pucharu Niemiec[202].

Lewandowski i strzelec bramki dającej zwycięstwo w Lidze Mistrzów 2019/2020, Kingsley Coman (2019)
Zwycięstwo w Lidze Mistrzów

8 sierpnia 2020 powrócił z Bayernem do rozgrywek Ligi Mistrzów UEFA. W 10. minucie rewanżowego spotkania 1/8 finału z Chelsea został sfaulowany w polu karnym przez bramkarza gości, Wilfredo Caballero, a następnie skutecznie wykorzystał rzut karny. W 83. minucie zdobył swoją drugą bramkę, ustalając wynik spotkania na 4:1[203]. Poza tym zanotował także asysty przy bramkach Ivana Perisicia (na 2:0) oraz Corentina Tolisso (na 3:1) i został wybrany zawodnikiem meczu[204]. Druga bramka Lewandowskiego w tym spotkaniu była jego 66. w historii rozgrywek, co pozwoliło mu wyprzedzić Karima Benzemę i awansować na 4. miejsce w klasyfikacji strzelców wszech czasów Ligi Mistrzów[205]. W dwumeczu Bayern pokonał Chelsea 7:1, a Lewandowski miał udział we wszystkich zdobytych przez jego drużynę bramkach. W ćwierćfinałowym meczu Bayernu z Barceloną, z uwagi na historię pojedynków i klasę sportową drużyn określanym przez media jako „hit” tej fazy rozgrywek[206], Lewandowski zdobył bramkę i zanotował asystę przy otwierającym wynik meczu, golu Thomasa Müllera, w 4. minucie spotkania, które zakończyło się zwycięstwem Bayernu 8:2[207]. Był to pierwszy przypadek od 1949, kiedy Bayern stał się pierwszą drużyną w historii, która zdobyła osiem bramek w jednym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów[208]. Rywalem Bayernu w półfinale okazał się francuski Olympique Lyon[209], a media w Polsce zapowiadały mecz jako pojedynek dwóch byłych gwiazd Ekstraklasy, Lewandowskiego i Marcelo, byłego defensora Wisły Kraków[210]. W meczu półfinałowym, rozegranym 19 sierpnia 2020, Lewandowski zdobył bramkę oraz asystował przy golu Serga Gnabry’ego i ostatecznie po zwycięstwie 3:0 po raz drugi w karierze awansował do finału Ligi Mistrzów[211]. W finale, rozegranym 23 sierpnia 2020 na Estádio da Luz, przeciwnikiem Bayernu był zespół Paris Saint-Germain[212]. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Bayernu Monachium 1:0 po bramce Kingsleya Comana[213]. Lewandowski jako jeden z liderów drużyny rozegrał całe spotkanie, mając szanse na zdobycie gola i po raz pierwszy w karierze, jako piąty Polak w historii (po Zbigniewie BońkuJózefie MłynarczykuJerzym Dudku i Tomaszu Kuszczaku), zdobył puchar Ligi Mistrzów UEFA[213].

W zwycięskim dla swojej drużyny sezonie zdobywał w bramki w 9 z 10 rozegranych spotkań i z dorobkiem 15 goli pierwszy raz w karierze został królem strzelców Ligi Mistrzów[214]. Zwycięstwo w rozgrywkach zadedykował swojej rodzinie – żonie, córkom oraz nieżyjącemu ojcu[215].

Rozgrywki klubowe zakończył z dorobkiem 55 goli i 10 asyst uzyskanych w 47 występach, zdobywając mistrzostwo Niemiec, Puchar Niemiec, wygrywając rozgrywki Ligi Mistrzów UEFA, a także zostając królem strzelców wszystkich rozgrywek w jakich występował. Po zakończeniu sezonu został wybrany najlepszym piłkarzem Bundesligi[216] oraz jako szósty obcokrajowiec w historii, piłkarzem roku w Niemczech[217].

2020/2021: Piłkarz z największą liczbą goli w jednym sezonie Bundesligi

Sezon rozpoczął od wygranego meczu 1. kolejki Bundesligi z FC Schalke 04 (8:0). W 31. minucie spotkania wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na nim, a także zaliczył dwie asysty, w tym jedną po dośrodkowaniu raboną[218][219]. Dzięki zdobytej bramce stał się pierwszym zawodnikiem w historii Bundesligi, który zdobywał bramki przeciwko FC Schalke 04 w 10 meczach z rzędu[220].

24 września 2020, pokonując drużynę Sevilli, zdobył z klubem Superpuchar Europy UEFA[221]. Mecz pomiędzy triumfatorami Ligi Mistrzów UEFA i Ligi Europy UEFA został rozegrany na stadionie Puskás Aréna w Budapeszcie i zakończył się zwycięstwem Bayernu 2:1 po dogrywce[222]. Lewandowski rozegrał całe spotkanie oraz zanotował asystę przy bramce Leona Goretzki na 1:1 w 34. minucie[223].

30 września zanotował dwie asysty przy golach Corentina Tolisso oraz Joshuy Kimmicha i, pokonując 3:2 zespół Borussii Dortmund, zdobył z Bayernem szósty w karierze Superpuchar Niemiec[224].

Piłkarz Roku UEFA

23 września 2020 ogłoszono nominację Lewandowskiego do nagrody dla najlepszego piłkarza w Europie, przyznawanej przez UEFA[225]. W finałowej trójce corocznego plebiscytu znalazł się wraz z Manuelem Neuerem oraz Kevinem De Bruyne[226]. 1 października podczas ceremonii losowania grup Ligi Mistrzów w Nyonie został wybrany najlepszym napastnikiem minionego sezonu oraz jako pierwszy Polak w historii otrzymał nagrodę Piłkarza Roku UEFA, przyznawaną dla najlepszego piłkarza występującego w europejskim klubie[227]. W głosowaniu wzięło udział 80 trenerów europejskich klubów piłkarskich, a także 55 dziennikarzy[228]. Lewandowski zwyciężył w plebiscycie, zdobywając 477 punktów, z przewagą 387 nad drugim w klasyfikacji De Bruyne[228].

Lewandowski i Mats Hummels (2019)
Franck Ribéry i Robert Lewandowski, laureaci nagrody Piłkarza Roku UEFA z 2012 i 2020

4 października zdobył wszystkie cztery bramki dla Bayernu w wygranym 4:3 ligowym meczu z Herhą BSC[229]. Pierwsza bramka Polaka w tym spotkaniu, była jego 100. strzeloną na stadionie Bayernu – Allianz Arenie, natomiast druga – 500. trafieniem w jego seniorskiej karierze. Był to drugi przypadek, kiedy to Lewandowski strzelił co najmniej cztery bramki w jednym meczu Bundesligi[230]. 17 października zdobył dwie bramki i zanotował asystę w meczu z Arminią Bielefed, trafiając tym samym przeciwko ostatniej drużynie spośród występujących w Bundeslidze w sezonie 2020/2021, której bramkarza dotychczas nie miał okazji pokonać[231]. 24 października trafił trzykrotnie w spotkaniu z Eintrachtem Frankfurt i stał się pierwszym piłkarzem w historii Bundesligi, który uzyskał 10 trafień w pierwszych pięciu kolejkach[232]. 3 listopada w meczu fazy grupowej z Red Bull Salzburg zdobył dwie pierwsze bramki w nowym sezonie Ligi Mistrzów[233]. 7 listopada zdobył bramkę oraz zaliczył asystę w ligowym meczu z Borussią Dortmund[234]. Mecz był jego 300. oficjalnym spotkaniem w barwach Bayernu Monachium, dla którego zdobył w tym czasie 259 goli[235]. 10 listopada 2020 został wybrany najlepszym piłkarzem świata w plebiscycie Goal 50, organizowanym przez największy, międzynarodowy portal informacyjny o piłce nożnej[236]. 14 grudnia włoski dziennik „Tuttosport” uhonorował go nagrodą Golden Player Award[237], dzięki czemu Lewandowski został pierwszym zawodnikiem wyróżnionym tą nagrodą[238].

16 grudnia w wygranym 2:1 meczu z VfL Wolfsburg zdobył swoją 250. i 251. bramkę w Bundeslidze, stając się trzecim w historii, po Gerdzie Müllerze (365 goli) i Klausie Fischerze (268 goli), zawodnikiem, który tego dokonał[239][240].

Piłkarz Roku FIFA

11 listopada 2020 został nominowany do nagrody dla najlepszego piłkarza na świecie, przyznawanej corocznie przez FIFA[241]. Osiągnięcia drużynowe i indywidualne stawiały go w roli faworyta do zwycięstwa[242]. 17 grudnia podczas gali plebiscytu jako pierwszy Polak w historii otrzymał nagrodę Piłkarza Roku FIFA[243][244]. Wygrał plebiscyt, uzyskując maksymalną liczbę 52 punktów, na które składały się głosy selekcjonerów reprezentacji narodowych, kapitanów tych drużyn, a także przedstawicieli światowych mediów[245]. W głosowaniu trenerów otrzymał 554 punkty, ponad dwuipółkrotnie więcej niż Leo Messi (196), natomiast w wyborach kapitanów reprezentacji, 631 pkt, tj. ponad dwa razy więcej niż Cristiano Ronaldo (259)[245]. W głosowaniu przedstawicieli mediów uzyskał 807 na 945 możliwych punktów[245]. Mimo wirtualnej formy gali wręczenia nagród, Lewandowski otrzymał trofeum osobiście z rąk prezydenta FIFA, Gianniego Infantino, który specjalnie w tym celu przyleciał do Monachium[246]. Po ceremonii piłkarz wziął udział w konferencji prasowej, podczas której poza podziękowaniami docenił klasę sportową swoich rywali, Messiego i Ronaldo, którzy także oddali na niego swoje głosy[b][247][248].

Po odebraniu nagrody z Lewandowskim w formie wideorozmowy połączył się jego idol piłkarski z czasów młodości, Thierry Henry, który pogratulował mu sukcesu[249][250]. Dwa dni po otrzymaniu nagrody Lewandowski wraz z drużyną Bayernu udał się do Leverkusen, gdzie czekał go kolejny ligowy mecz – w spotkaniu z Bayerem strzelił dwie bramki: pierwszą, dającą remis, w końcówce pierwszej połowy, natomiast drugą w ostatniej doliczonej minucie spotkania. Tym samym zapewnił swojej drużynie zwycięstwo, jak również awans na pozycję lidera rozgrywek na czas przerwy świąteczno-noworocznej[251].

Rok 2020 zakończył jako najskuteczniejszy strzelec roku kalendarzowego w Europie, z dorobkiem 47 goli uzyskanych w 43 spotkaniach[252]. 24 grudnia został wybrany piłkarzem roku w plebiscycie dziennika „The Guardian[253]. 26 grudnia jako trzeci Polak w historii, po Zdzisławie Krzyszkowiaku i Irenie Szewińskiej, został wybrany najlepszym sportowcem roku w Europie, w 63. Ankiecie Polskiej Agencji Prasowej[254], jednym z najstarszych plebiscytów sportowych świata, organizowanym od 1958[255] – w głosowaniu 25 europejskich agencji prasowych otrzymał 180 pkt, wyprzedzając m.in. Lewisa Hamiltona i Armanda Duplantisa[255]. 27 grudnia został wybrany piłkarzem roku w plebiscycie Globe Soccer Awards[256]; po zdobyciu wyróżnienia jego wizerunek został wyświetlony na najwyższym budynku świata – Burdż Chalifie[257]. Na uroczystej gali plebiscytu odbywającej się w Dubaju, wraz z Ikerem Casillasem i Cristiano Ronaldo wziął udział międzynarodowej konferencji sportowej pod hasłem „Football at the Top” (pol. Futbol na szczycie)[258], a także – jako przedstawiciel Bayernu Monachium – odebrał nagrodę dla najlepszego klubu roku[259].

Lewandowski (2019)

1 stycznia 2021 wraz z Naomi Ōsaką został wybrany najlepszym sportowcem roku 2020 na świecie w głosowaniu Światowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej AIPS[260], a dzień później wraz z Igą Świątek triumfował w 38. plebiscycie AIPS Europe jako najlepszy sportowiec w Europie[12]. 3 stycznia zdobył dwie bramki oraz zanotował asystę w wygranym 5:2 ligowym meczu z 1. FSV Mainz 05[261]. Był to szósty mecz w trwającym sezonie Bundesligi, w którym Lewandowski zdobył co najmniej dwie bramki, a także 56. dublet strzelony w historii jego występów w Bundeslidze[262]. Pobił tym samym rekord należący do Gerda Müllera, wynoszący 55 dubletów[262]. 8 stycznia zdobył bramkę z rzutu karnego w spotkaniu z Borussią Mönchengladbach, po raz pierwszy w karierze kompletując 20 goli już po 15 ligowej kolejce[263]. 9 stycznia wraz z Igą Świątek został laureatem Wielkiej Honorowej Nagrody Sportowej Polskiego Komitetu Olimpijskiego im. Piotra Nurowskiego w kategorii „Zawodnik” za osiągnięcia w 2020[264], a także zwyciężył w 86. Plebiscycie Przeglądu Sportowego na najlepszego sportowca Polski 2020, triumfując w plebiscycie po raz drugi w karierze[265].

17 stycznia 2021 dzięki bramce zdobytej w ligowym meczu z Freiburgiem (2:1) stał się pierwszym piłkarzem w historii, który zdobył 21 goli po rundzie jesiennej sezonu Bundesligi[266]. Pobił rekord należący do Gerda Müllera, który na tym samym etapie sezonu 1968/1969 zgromadził 20 bramek[267]. 20 stycznia znalazł się w wybranej głosami kibiców drużynie roku UEFA[268]. 24 stycznia, strzelając bramkę w meczu z Schalke 04, stał się pierwszym piłkarzem w historii, który zdobywał bramki w ośmiu z rzędu wyjazdowych spotkaniach, a także poprawił rekord najdłuższej serii meczów z golem przeciwko jednemu klubowi do 11 spotkań[269].

W lutym 2021 Międzynarodowa Federacja Historyków i Statystyków Futbolu (IFFHS) z dorobkiem 47 goli uznała go za najskuteczniejszego napastnika na świecie[270], a także uhonorowała tytułem piłkarza roku 2020[271] i umieściła w najlepszej drużynie dekady[272].

Klubowe mistrzostwo świata

1 lutego 2021 znalazł się w składzie Bayernu Monachium na Klubowe Mistrzostwa Świata 2020[273]. Bayern jako zwycięzca Ligi Mistrzów UEFA zmagania na rozgrywanym w Katarze turnieju rozpoczął od półfinału, w którym zmierzył się ze zdobywcą afrykańskiej Ligi Mistrzów, egipskim Al-Ahly[274]. W spotkaniu rozegranym 8 lutego na Ahmed bin Ali Stadium Lewandowski strzelił dwa gole, a także został wybrany zawodnikiem meczu i dzięki zwycięstwu 2:0 awansował z drużyną do finału[275]. Rozgrywając mecz z Al-Ahly, Lewandowski stał się pierwszym Polakiem, który zagrał na klubowych mistrzostwach świata[c], a zarazem pierwszym polskim strzelcem i najskuteczniejszym zawodnikiem Bayernu Monachium w historii turnieju[277]. W finale, rozegranym 11 lutego 2021 na Education City Stadium w Ar-Rajjan, Bayern mierzył się ze zwycięzcą Ligi Mistrzów CONCACAF, meksykańskim zespołem Tigres UANL. Lewandowski rozegrał w tym spotkaniu 73 minuty i miał udział przy zwycięskiej bramce Benjamina Pavarda z 59. minuty spotkania, które zakończyło się zwycięstwem niemieckiej drużyny 1:0[278]. Po zakończeniu meczu Lewandowski otrzymał Złotą Piłkę dla najlepszego zawodnika turnieju, a także został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu finałowego[279][280]. Stał się wówczas drugim, po Tomaszu Kuszczaku, polskim piłkarzem, który sięgnął po klubowe mistrzostwo świata, i trzecim, biorąc pod uwagę Puchar Interkontynentalny[278], natomiast Bayern jako druga drużyna w historii, po FC Barcelonie z 2009, zdobył szóste trofeum podczas jednej kampanii[281].

Lewandowski (2019)

13 lutego 2021 po raz dziewiąty w karierze został wybrany piłkarzem roku w plebiscycie „Piłki Nożnej”[282]. 15 lutego w meczu z Arminią Bielefeld (3:3) zdobył swoją 30. bramkę we wszystkich rozgrywkach w trwającym sezonie, osiągając ten wynik najszybciej spośród piłkarzy występujących w pięciu najlepszych europejskich ligach[283]. Z 28 goli zdobytych w tym sezonie Lewandowski 23 z nich zdobył poprzez strzały w dolne rogi bramki, 25 po maksymalnie dwóch kontaktach z piłką, a 10 po uderzeniach z dystansu większego niż 11 metrów[284]. 23 lutego zdobył bramkę w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z S.S. Lazio (4:1)[285]. 6 marca zdobył hattricka w meczu z Borussią Dortmund, stając się pierwszym piłkarzem w historii Bundesligi, który zdobywał co najmniej dwie bramki w szóstym meczu z rzędu przeciwko tej drużynie rozgrywanym na Allianz Arena[284]. 12 marca został wybrany piłkarzem roku 2020 w plebiscycie serwisu 433, otrzymując pamiątkowy pierścień na wzór przyznawanych zwycięzcom koszykarskiej NBA[286]. 13 marca w meczu z Werderem Brema (3:1) zdobył swoją 268. bramkę w Bundeslidze, zrównując się z wiceliderem klasyfikacji wszech czasów, Klausem Fischerem[287]. Był to 300. gol Lewandowskiego zdobyty łącznie na najwyższych poziomach ligowych w Polsce i Niemczech[288]. 17 marca zdobył bramkę w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Lazio (2:1) i awansował z drużyną do ćwierćfinału[289]. 20 marca strzelił trzy bramki w meczu z VfB Stuttgart i z dorobkiem 271. goli został samodzielnym wiceliderem klasyfikacji strzelców wszech czasów Bundesligi[290].

Rekord Gerda Müllera

Ze względu na regularność strzelecką stał się kandydatem do pobicia rekordu liczby bramek strzelonych w jednym sezonie Bundesligi, ustanowionego przez Gerda Müllera, który w sezonie 1971/1972 zdobył 40 ligowych bramek[291]. 28 marca 2021 Lewandowski doznał urazu w meczu drużyny narodowej z Andorą[292], przez co nie wystąpił w czterech ligowych meczach (z RB Leipzig1. FC Union BerlinVfL Wolfsburg oraz Bayerem Leverkusen), a także opuścił dwumecz 1/4 finału Ligi Mistrzów UEFA z Paris Saint-Germain, po którym Bayern odpadł z rozgrywek[293]. Dążenie Lewandowskiego do poprawienia rekordu stało się jednym z głównych tematów dyskusji sportowej w polskich i niemieckich mediach[294][295][296], a także przedmiotem zakładów bukmacherskich[297]. Portal Sport.pl uruchomił licznik goli Lewandowskiego, a multimedialny nośnik, odliczający bramki pozostałe piłkarzowi do osiągnięcia celu, zawisł przy skrzyżowaniu Alei Jerozolimskich i ul. Marszałkowskiej w Warszawie[298].

Lewandowski powrócił do gry 24 kwietnia 2021, strzelając w meczu z 1. FSV Mainz 05 (1:2) swoją 36. ligową bramkę w sezonie i wyrównując tym samym wyczyn Gerda Müllera z sezonu 1972/1973[299]. 8 maja dzięki porażce wicelidera tabeli RB Lipsk z Borussią Dortmund 2:3, Bayern przystąpił do meczu 32. kolejki Bundesligi z Borussią Mönchengladbach jako mistrz Niemiec[300] – Lewandowski zdobył w tym spotkaniu (6:0) hat tricka oraz zanotował asystę, kompletując 39 bramek i zbliżając się na dystans jednego gola do legendarnego rekordu[295]. Pierwsza bramka zdobyta przez Lewandowskiego w drugiej minucie gry była najszybciej strzeloną przez niego bramką w historii występów w Bundeslidze[301]. Lewandowski został również najskuteczniejszym polskim piłkarzem w jednym sezonie na najwyższym poziomie ligowym[302] oraz pobił liczący 94 lata rekord, ustanowiony przez Henryka Reymana, który w 1927 zdobył 37 bramek dla Wisły Kraków[303].

W meczu 33. kolejki, wykorzystując rzut karny przeciwko SC Freiburg, strzelił swojego 40. gola w rozgrywkach ligowych, tym samym wyrównując rekord Gerda Müllera z sezonu 1971/1972[304]. Po zdobyciu bramki zaprezentował podkoszulkę z wizerunkiem Gerda Müllera i napisem 4ever Gerd (pol. Na zawsze Gerd), a następnie przebiegł przez szpaler utworzony dla niego przez kolegów z drużyny oraz sztab szkoleniowy[305]. W Monachium i Düsseldorfie zawisły billboardy z hasłem: „Robert Lewandowski – wir sind sehr stolz auf dich in Polen!” (pol. Robert Lewandowski – jesteśmy z ciebie dumni w Polsce!), ufundowane przez grupę Wirtualna Polska[306].

22 maja 2021 w meczu 34. kolejki Bundesligi z FC Augsburg (5:2) strzelił 41. bramkę w sezonie i pobił rekord Gerda Müllera z sezonu 1971/1972[307]. Dokonał tego w swoim 350. występie w Bundeslidze (250 zwycięskim)[308]. Oddał w tym spotkaniu sześć strzałów, natomiast kluczową bramkę zdobył w 90. minucie spotkania, pokonując polskiego bramkarza Rafała Gikiewicza[309]. Ustanowił tym samym nowy rekord bramek strzelonych przez piłkarza w jednym sezonie Bundesligi[307]. Potrzebował do tego 29 występów, zdobywając bramki w 25 z nich[307]. Strzelał gola co 60 rozegranych minut, zdobywając średnio 1,41 bramki na mecz i wyrównał również rekord Bundesligi, który sam ustanowił w poprzednim roku[310]. Po ustanowieniu rekordu wraz z prezydentem klubu Karlem Heinzem-Rummenigge spotkał się w klubowym muzeum z żoną Gerda Mullera, Uschi, której przekazał pamiątkową koszulkę z dedykacją dla jej ciężko chorego już wówczas męża[311].

Europejski Złoty But

W sezonie wystąpił w 40 meczach we wszystkich klubowych rozgrywkach, zdobywając w nich 48 goli i notując 8 asyst. Zdobył z Bayernem siódme z rzędu, a dziewiąte w swojej karierze mistrzostwo Niemiec[312]. Sięgnął także po Klubowe mistrzostwo świataSuperpuchar Europy UEFASuperpuchar Niemiec, a także zdobył najważniejsze piłkarskie nagrody indywidualne na świecie, zostając wybranym Piłkarzem Roku UEFA oraz Piłkarzem Roku FIFA. Zdobywając rekordową liczbę 41 bramek, po raz szósty w karierze został królem strzelców Bundesligi i jako pierwszy piłkarz w historii dokonał tego czwarty raz z rzędu[313]. Jako najlepszy strzelec spośród wszystkich najwyższych lig zrzeszonych w UEFA został laureatem Europejskiego Złotego Buta[314], dokonując tego jako pierwszy Polak w historii[315]. Po zakończeniu sezonu został wybrany najlepszym piłkarzem Bundesligi w głosowaniu zawodników zorganizowanym przez niemiecki związek piłkarzy[316], a także znalazł się w najlepszej drużynie sezonu[317]. 9 czerwca 2021 został wybrany polskim piłkarzem stulecia w plebiscycie „Sportowiec Stulecia” Przeglądu Sportowego[318]. 25 lipca 2021 został wybrany piłkarzem roku w Niemczech[319]. Polak jako pierwszy piłkarz od czasu Michaela Ballacka w 2003 triumfował w plebiscycie magazynu Kicker drugi raz z rzędu i dokonał tego jako szósty ogółem i pierwszy zagraniczny piłkarz w historii[320].

Robert Lewandowski i Thomas Müller podczas meczu Ligi Mistrzów (2022)

2021/2022: 2. miejsce w plebiscycie Złotej Piłki

13 sierpnia 2021 zdobył bramkę, która zapewniła Bayernowi remis 1:1 w meczu 1. kolejki Bundesligi z Borussią Mönchengladbach[321]. Dzięki zdobytej bramce Polak wyrównał indywidualny rekord 11 meczów ligowych z rzędu ze strzelonym golem, a także ustanowił rekord trafiając do siatki w siódmym z rzędu meczu inaugurującym sezon Bundesligi[322].

17 sierpnia 2021 zdobył dwa gole w wygranym 3:1 finale Superpucharu Niemiec z Borussią Dortmund i trafiając w 14. meczu Bayernu z rzędu, sięgnął po pierwsze trofeum w sezonie[323].

W drugiej ligowej kolejce, 22 sierpnia zdobył bramkę w wygranym 3:2 meczu z 1. FC Köln i po raz pierwszy od sezonu 2012/2013 uzyskał serię 12 kolejnych, ligowych meczów, w których notował przynajmniej jedno trafienie[324]. 28 sierpnia przed meczem z Herthą BSC odebrał nagrodę magazynu „Kicker” dla najlepszego zawodnika Bundesligi ubiegłego sezonu, a następnie zdobył swojego pierwszego hat-tricka w sezonie, pomagając w zwycięstwie Bayernu 5:0[325]. Lewandowski wyrównał tym samym rekord Gerda Müllera z sezonu 1969/1970, zdobywając bramkę w 16. meczu z rzędu we wszystkich rozgrywkach dla Bayernu. W meczu przekroczył także liczbę 300. goli strzelonych dla Bayernu Monachium. Ostatni gol strzelony przez niego w tym meczu był jego 301. zdobytym dla Bayernu we wszystkich oficjalnych rozgrywkach[326]. 11 września zdobył bramkę z rzutu karnego w wygranym 4:1 meczu z RB Leipzig, trafiając do siatki w 14. meczu ligowym z rzędu (łącznie z poprzednimi rozgrywkami) i z dorobkiem 6. ligowych goli umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców Bundesligi[327]. 14 września zdobył dwie bramki w wygranym 3:0 meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów UEFA z Barceloną na Camp Nou, notując 74. i 75. trafienie w Lidze Mistrzów[328]. 18 września trafił w wygranym 7:0 ligowym meczu z VfL Bochum[329], strzelając gola w 19. kolejnym meczu o punkty i 13. w starciu Bundesligi na własnym stadionie, czym ustanowił rekord Bundesligi[330]. Ustanowił także nowy indywidualny rekord strzelając bramkę w 15 kolejnych ligowych spotkaniach z rzędu[331]. Po spotkaniu trener Bayernu Monachium, Julian Nagelsmann powiedział: „Jest bardzo głodny bramek, ale pomaga też swoim kolegom z drużyny. W sobotę stworzył kilka szans innym zawodnikom. W dalszym ciągu jest najlepszym napastnikiem w lidze i na świecie. Strzeli dla nas jeszcze dużo goli w tym sezonie”[332]. 29 września strzelił dwie bramki w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Dynamem Kijów[333]. 3 października zanotował asystę przy golu Leona Goretzki w meczu z Eintrachtem Frankfurt (1:2)[334]. 16 października 2021, jako pierwszy obcokrajowiec w historii został laureatem brazylijskiej nagrody „Trofeu Mesa Redonda”, określanej jako „piłkarskie Oscary Brazylii”[335]. 17 października trafił dwukrotnie w wygranym 5:1 meczu na szczycie tabeli z Bayerem Leverkusen[336]. 20 października strzelił bramkę w wygranym 4:0 meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Benfiką[337]. 23 października zdobył bramkę w domowym meczu z Hoffenheim (4:0). Występ w tym spotkaniu był 359. meczem Lewandowskiego w Bundeslidze, co pozwoliło mu wyprzedzić Brazylijczyka Naldo (358) i awansować na drugie miejsce listy obcokrajowców z największą liczbą występów w Bundeslidze, za Claudio Pizarro, który rozegrał 508. meczów[338]. 30 października w spotkaniu z Unionem Berlin zdobył 11. i 12. bramkę w sezonie[339]. 2 listopada w drugim meczu grupy E Ligi Mistrzów z Benficą, choć nie wykorzystał rzutu karnego podyktowanego przez sędziego Szymona Marciniaka, zdobył trzy gole, a także zanotował asystę przy bramce Serge’a Gnabry’ego i został wybrany zawodnikiem meczu[340]. 6 listopada w meczu z Freiburgiem zdobył swoją 60. bramkę w 2021, osiągając taki wynik jako trzeci piłkarz w XXI wieku, po Cristiano Ronaldo i Lionelu Messim[341]. 19 listopada zdobył jedyną bramkę dla Bayernu w przegranym 1:2 spotkaniu z Augsburgiem[342]. 22 listopada, za osiągnięcia w 2021, drugi raz z rzędu otrzymał nagrodę „Złotego Gracza” przyznawaną przez Tuttosport dla najlepszego piłkarza roku[343]. Tego samego dnia ogłoszono również nominację zawodnika do nagrody Piłkarza Roku FIFA[344]. 23 listopada 2021 w meczu z Dynamem Kijów zdobył przewrotką swoją 9. bramkę w sezonie Ligi Mistrzów i 18 dla Bayernu, pomagając ustanowić klubowy rekord bramek strzelonych w fazie grupowej rozgrywek[345].Zobacz więcej w artykule Robert Lewandowski, w sekcji Lewandowski a Złota Piłka.

8 października 2021 Robert Lewandowski znalazł się na liście nominowanych do Złotej Piłki France Football[346]. 29 listopada 2021 ogłoszono, że zajął 2. miejsce w plebiscycie, ustępując Lionelowi Messiemu[347]. Lewandowski stał się wówczas najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w historii plebiscytu, a także trzecim w historii polskim zawodnikiem, po Kazimierzu Deynie (3. miejsce w 1974) i Zbigniewie Bońku (3. miejsce w 1982), który zajął miejsce na podium[348].

4 grudnia 2021 zdobył dwie bramki w Der Klassiker z Borussią Dortmund, ustalając wynik spotkania na 3:2 po skutecznie wyegzekwowanym rzucie karnym[349]. 8 grudnia zanotował asystę przy bramce Thomasa Mullera na 1:0 z Barceloną (3:0) w fazie grupowej Ligi Mistrzów[350]. 14 grudnia zdobył dwie bramki w ligowym meczu przeciwko VfB Stuttgart (5:0), wyrównując rekord Gerda Müllera w liczbie goli zdobytych w roku kalendarzowym, który w 1972 zdobył 42. bramki[351][352]. 17 grudnia, w wygranym 4:0 meczu przeciwko Wolfsburgowi, strzelił 43. bramkę w 2021, bijąc tym samym osiągnięcie Müllera[353]. 15 stycznia zdobył hattricka w meczu z 1. FC Köln (4:0), zdobywając swoją 300. bramkę w Bundeslidze[354]. 5 lutego zdobył bramkę w meczu z RB Lipsk (3:2)[355]. 12 lutego zdobył swoją 600. i 601. bramkę w karierze, dwukrotnie trafiając w przegranym 4:2 starciu przeciwko VfL Bochum[356]. 26 lutego był kapitanem zespołu w meczu z Eintrachtem Frankurt (1:0)[357]. 8 marca zdobył hattricka i zanotował asystę przy bramce Leroya Sane w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Red Bull Salzburg (7:1)[358]. 12 marca zdobył bramkę dającą remis 1:1 z TSG Hoffenheim[359], a w następnej kolejce zdobył dwie bramki w wygranym 4:0 meczu z Unionem Berlin, zdobywając 30. i 31. ligową bramkę w sezonie[360]. 9 kwietnia zdobył zwycięską bramkę z Augsburgiem (1:0)[361], w kolejnym spotkaniu z Arminią Bielefeld (3:0) zanotował dwie asysty[362]. 12 kwietnia zdobył bramkę w meczu rewanżowym 1/4 finału Ligi Mistrzów z Villarrealem, po którym Bayern odpadł z rozgrywek (dwumecz 1:2)[363]. 23 kwietnia zdobył jedną z bramek w meczu z Borussią Dortmund (3:1)[364], w następnej kolejce jako kapitan zdobył jedyną bramkę w meczu z Mainz (1:3)[365]. 8 maja asystował przy golu Gnabrego z VfB Stuttgart (2:2)[366], a w ostatniej ligowej kolejce zdobył bramkę w meczu z VfL Wolfsburg (2:2)[367], która była jednocześnie jego 35. trafieniem w Bundeslidze i 50. golem w sezonie[368].

W sezonie 2021/2022 po raz 10. w karierze, a 8. w Bayernie Monachium zdobył mistrzostwo Niemiec, a sam z 35. trafieniami, po raz siódmy w historii został królem strzelców Bundesligi.

Łącznie w Bayernie Monachium rozegrał 375 meczów, w których zdobył 344 gole i zanotował 43 asysty. Zdobył z klubem wszystkie możliwe trofea krajowe i międzynarodowe oraz najważniejsze trofea indywidualne.

FC Barcelona

Rekordowy transfer

16 lipca 2022 Bayern Monachium i FC Barcelona ogłosiły osiągnięcie porozumienia w sprawie transferu Roberta Lewandowskiego[369]. 18 lipca 2022 zawodnik dołączył do drużyny przebywającej na tournée w Stanach Zjednoczonych, a następnie pomyślnie przeszedł testy medyczne[370]. Tego dnia media obiegły jego pierwsze fotografie w klubowych barwach[371]. 19 lipca 2022 podpisał czteroletni kontrakt z hiszpańskim klubem[372], stając się pierwszym Polakiem w historii sekcji piłkarskiej FC Barcelony[373].

Kwota transferu wyniosła 45 milionów euro oraz 5 milionów euro zmiennych[374], a klauzula odstępnego umieszczona w kontrakcie, 500 milionów euro[374]. Robert Lewandowski został tym samym najdroższym polskim piłkarzem w historii[375], a także najdrożej sprzedanym zawodnikiem w historii Bayernu Monachium[376].

20 lipca 2022 w Miami został przedstawiony jako nowy piłkarz Barcelony[377]. 23 lipca 2022[d] zadebiutował w wygranym 1:0 El Clásico w Las Vegas przeciwko Realowi Madryt, rozegranym w ramach towarzyskiego turnieju Soccer Champions Tour 2022[378]. Podczas turnieju wystąpił również w meczach z Juventusem i New York Red Bulls[379][380]. 3 sierpnia 2022 odbył swoją pierwszą sesję treningową w Ciutat Esportiva – ośrodku treningowym Barcelony[381].

5 sierpnia 2022 odbyła się jego prezentacja na stadionie Camp Nou[382]. Podczas prezentacji piłkarz zgodnie z tradycją wykonał popisową żonglerkę, zagrał z dziećmi La Masii w pokazowego „dziadka”, a także wraz z prezydentem klubu Joanem Laportą odbył rundę honorową wokół stadionu, pozdrawiając fanów[383]. Następnie wziął udział w konferencji prasowej gdzie oficjalnie został zaprezentowany z numerem 9[384]. W wydarzeniu wzięło udział 57 300 kibiców[385]. Była to druga co do wielkości prezentacja piłkarza tego klubu (więcej fanów zgromadził w 2009 Zlatan Ibrahimović – 60 tysięcy)[385].

7 sierpnia 2022 w meczu o Puchar Gampera z meksykańskim Pumas UNAM po raz pierwszy wystąpił na Camp Nou[386]. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Barcelony 6:0, a Lewandowski zdobył pierwszą bramkę oraz asystował przy dwóch golach Pedriego i został wybrany najlepszym zawodnikiem meczu[387].

2022/2023

13 sierpnia 2022 w zremisowanym 0:0 meczu z Rayo Vallecano zadebiutował w Primera División[388] jako 21. Polak w historii hiszpańskiej najwyższej klasy rozgrywkowej[389]. 21 sierpnia 2022 w wygranym 4:1 meczu 2. kolejki przeciwko Realowi Sociedad, strzelił swoje pierwsze dwie bramki w Primera División, wpisując się na listę strzelców w 44. sekundzie spotkania[390]. 28 sierpnia 2022 w 3. kolejce meczu ligowym przeciwko Real Valladolid zaliczył drugi dublet w klubie otwierając wynik w 24. minucie, a drugiego gola strzelił w 64. minucie. Mecz zakończył się zwycięstwem FC Barcelony (4:0), a także były to premierowe gole w oficjalnych meczach na stadionie Camp Nou[391]. 7 września 2022 zadebiutował w Lidze Mistrzów UEFA w barwach FC Barcelony, w wygranym meczu przeciwko Viktorii Pilzno (5:1), zdobywając hat-tricka[392]. W styczniu 2023 zdobył swoje pierwsze trofeum w barwach FC Barcelony – Superpuchar Hiszpanii. Został najlepszym strzelcem turnieju zdobywając bramkę oraz asystując w finale z Realem Madryt[393]. 19 stycznia 2023 zadebiutował w Pucharze Króla zdobywając dwie bramki, a jego zespół wygrał 5:0 w wyjazdowym meczu z AD Ceuta FC[394].

21 stycznia 2023 po raz jedenasty został wybrany piłkarzem roku w plebiscycie „Piłki Nożnej”[395]. 14 maja zdobył dwie bramki w wygranym 4:2 meczu przeciwko RCD Espanyol, co pozwoliło Barcelonie na zapewnienie sobie tytułu mistrzowskiego[396].

Łącznie w sezonie 2022/2023 wystąpił w 46 meczach, w których zdobył 33 bramki oraz zanotował 8 asyst. Wraz z Barceloną zdobył mistrzostwo Hiszpanii oraz Superpuchar Hiszpanii, a dotarł z drużyną do półfinału Pucharu Króla, w którym przegrał 4:1 w dwumeczu z Realem Madryt i do playoffów Ligi Europy UEFA, gdzie w dwumeczu wygrał 4:3 Manchester United. Z 23 bramkami został królem strzelców Primera División.

2023/2024

13 sierpnia 2023 rozegrał pierwszy mecz sezonu 2023/2024, który został bezbramkowo zremisowany z Getafe[397]. Premierowe trafienie zanotował dwa tygodnie później, w starciu przeciwko Villarrealowi (4:3)[398]. 19 września w meczu Barcelony z Royal Antwerp FC (5:0) zdobył swoją 100. bramkę w europejskich pucharach, dokonując tego jako trzeci zawodnik w historii, po Cristiano Ronaldo i Lionelu Messim[399].

3 lutego 2024 otworzył wynik w 22. minucie przeciwko Deportivo Alavés, dzięki czemu przełamał passę sześciu meczów bez gola (ostatni zdobył bramkę 10 grudnia)[400]. 17 lutego zdobył dwa gole w wygranym 2:1 meczu z Celtą Vigo – jego drugie trafienie było 50. w 79. występie w barwach Barcelony, stając się 49. zawodnikiem katalońskiego klubu, który tego dokonał[401]. 21 lutego zdobył bramkę w meczu z Napoli, dzięki czemu został pierwszym zawodnikiem Barcelony, który zdobył bramkę w fazie pucharowej Ligi Mistrzów od 11 marca 2021, kiedy to trafienie zanotował Lionel Messi[402]. 12 marca strzelił bramkę w wygranym 3:1 meczu rewanżowym przeciwko Napoli, dzięki czemu Barcelona awansowała po raz pierwszy do ćwierćfinału rozgrywek od sezonu 2019/2020[403]. Pięć dni później zdobył swoją 20. bramkę w sezonie[404], trafiając w wygranym meczu przeciwko Atlético Madryt, w którym zanotował także dwie asysty, przy golach João Félixa oraz Fermína Lópeza[405].

Kariera reprezentacyjna

Lata 2008–2012

25 marca 2008 Lewandowski zadebiutował w reprezentacji Polski do lat 21, w zremisowanym 0:0 meczu towarzyskim z Anglią. Łącznie wystąpił w trzech spotkaniach tej kadry[406].

Mecz towarzyski Polska–Węgry, 15.11.2011. Robert Lewandowski walczący z Józsefem Vargą i Vilmosem Vanczákiem

We wrześniu 2008 został powołany przez Leo Beenhakkera do reprezentacji Polski na mecze eliminacji Mistrzostw Świata 2010[407]. Zremisowany 1:1 mecz ze Słowenią w całości spędził na ławce rezerwowych[407], za to 10 września 2008 zadebiutował w seniorskiej kadrze w meczu wyjazdowym przeciwko San Marino, zmieniając w 59. minucie spotkania Marka Saganowskiego[408]. Osiem minut później, dobijając niecelne uderzenie Euzebiusza Smolarka, strzelił pierwszego gola dla reprezentacji[408], czym ustalił wynik końcowy na 2:0[407].

Radość po golu Lewandowskiego w meczu otwarcia Mistrzostw Europy 2012 z Grecją

2 maja 2012 został powołany przez Franciszka Smudę na Mistrzostwa Europy 2012. W 17. minucie meczu otwarcia z Grecją, po podaniu Jakuba Błaszczykowskiego, zdobył głową pierwszą bramkę mistrzostw, a spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1[409]. Po dwóch kolejnych meczach, z Rosją (1:1) i Czechami (0:1), Polacy odpadli z turnieju – po fazie grupowej[409].

Przed towarzyskim meczem z Urugwajem, który odbył się 14 listopada 2012, Lewandowski odebrał z rąk prezesa PZPNZbigniewa Bońka, pamiątkową paterę z okazji 50. występu w reprezentacji[410]. Tym samym stał się drugim (po Władysławie Żmudzie) najmłodszym zawodnikiem w historii, który zaliczył 50 meczów w polskiej kadrze narodowej[411].

Lata 2013–2016

Lewandowski i Balázs Dzsudzsák (2011)

W meczu eliminacji Mistrzostw Świata 2014 przeciwko San Marino, Lewandowski wystąpił jako kapitan drużyny (w miejsce Jakuba Błaszczykowskiego, który nie mógł wówczas zagrać z powodu kontuzji) i zdobył dwie bramki z rzutów karnych[409]. 19 listopada 2013, w starciu z Irlandią, rozegrał 60. spotkanie w barwach reprezentacji Polski i dołączył do Klubu Wybitnego Reprezentanta[412].

Robert Lewandowski w meczu z Irlandią (2013)

1 lutego 2014 został ogłoszony kapitanem kadry narodowej w zastępstwie kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego. 7 września strzelił pierwszego hat-tricka dla Polski, zdobywając łącznie cztery bramki podczas meczu z Gibraltarem (7:0)[413], a 11 października zagrał w wygranym 2:0 meczu z Niemcami[414]. 9 grudnia Adam Nawałka poinformował o objęciu przez Lewandowskiego funkcji kapitana reprezentacji Polski na stałe[415].

13 czerwca 2015 ponownie skompletował reprezentacyjnego hat-tricka, tym razem w meczu z Gruzją (4:0) podczas eliminacji do Mistrzostw Europy 2016[416]. 4 września zdobył jedynego gola w przegranym 1:3 wyjazdowym starciu z Niemcami[417]. Trzy dni później strzelił dwa gole w wygranym 8:1 pojedynku z Gibraltarem[418]. 8 października, w zremisowanym 2:2 spotkaniu ze reprezentacją Szkocji, zdobył dwie bramki, w tym wyrównującą w ostatniej akcji meczu[419]. 11 października, w wygranej 2:1 potyczce z Irlandią, strzelił gola na wagę awansu reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy we Francji[420]. Stał się wówczas pierwszym polskim piłkarzem, który wpisywał się na listę strzelców w pięciu kolejnych meczach kadry narodowej o punkty, zdobywając w nich dziewięć bramek.

Łącznie w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2016 strzelił 13 goli, dzięki czemu został królem strzelców tych rozgrywek[421] i wyrównał rekord eliminacji, ustanowiony w kwalifikacjach do Mistrzostw Europy 2008 przez Davida Healy’ego z Irlandii Północnej[422]. Został również wybrany najlepszym zawodnikiem eliminacji[423].

12 maja 2016 został powołany przez Adama Nawałkę do szerokiej kadry na Mistrzostwa Europy 2016 we Francji[424], a 30 maja do ścisłego składu[425]. Na Euro 2016, Polska – po pokonaniu Irlandii Północnej (1:0) i Ukrainy (1:0), a także po bezbramkowym remisie z Niemcami – zajęła drugie miejsce w grupie C i po raz pierwszy w historii awansowała do fazy pucharowej mistrzostw Europy. Następnie, po wyeliminowaniu w 1/8 finału Szwajcarii (1:1, k. 5:4), odpadła w ćwierćfinale po porażce w rzutach karnych (1:1, k. 3:5) z Portugalią. Lewandowski, jako kapitan zespołu, wystąpił we wszystkich pięciu meczach kadry na turnieju i strzelił jednego gola – we wspomnianym meczu ćwierćfinałowym, kiedy to w 100. sekundzie spotkania, po asyście Kamila Grosickiego, zdobył drugą najszybszą bramkę w historii mistrzostw Europy[426].

W 2016, strzelając gole kolejno: Portugalii w ćwierćfinale Euro 2016KazachstanowiDaniiArmenii i Rumunii w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2018, wyrównał swoje osiągnięcie dotyczące wpisywania się na listę strzelców w pięciu kolejnych meczach kadry o punkty. Zdobywając dwa trafienia z Rumunią, pobił ponadto rekord 25 bramek w spotkaniach reprezentacji o stawkę, należący do Włodzimierza Lubańskiego[427].

Robert Lewandowski podczas Mistrzostw Świata 2018

Od 2017

26 marca 2017, strzelając bramkę w meczu eliminacji do Mistrzostw Świata 2018, przeciwko Czarnogórze (2:1), został rekordzistą reprezentacji Polski, jako pierwszy w historii, zdobywając bramkę w sześciu kolejnych spotkaniach kadry. Ponadto Lewandowski, dokonał tego wyłącznie w spotkaniach o stawkę. Wspomnianą bramką wyrównał także rekord 8 goli strzelonych przez Polaka, w jednej edycji kwalifikacji do mundialu, ustanowiony w 2001 przez Emmanuela Olisadebe[427]. Gol strzelony w meczu z Czarnogórą był także pierwszą jego bramką w reprezentacji Polski zdobytą bezpośrednio z rzutu wolnego[428]. 10 czerwca 2017, w meczu eliminacji do Mistrzostw Świata, przeciwko Rumunii (3:1), strzelił trzy bramki czym poprawił swoje indywidualne rekordy ustanowione w poprzednim meczu kadry. Lewandowski został pierwszym piłkarzem, który zdobywał bramki w siedmiu kolejnych spotkaniach reprezentacji (ogólnie oraz w spotkaniach o punkty), a także z 11 bramkami, został rekordzistą reprezentacji Polski pod względem goli strzelonych w jednej edycji kwalifikacji do Mistrzostw Świata[429]. Hat-trick w meczu z Rumunią, pozwolił mu również wyprzedzić o jedną bramkę, zdobywcę 45 goli dla Polski, Grzegorza Lato, w klasyfikacji strzelców wszech czasów reprezentacji Polski i awansować na pozycję wicelidera tego rankingu – za zdobywcą 48 goli, Włodzimierzem Lubańskim.

Robert Lewandowski dziękujący kibicom po ostatnim meczu na Mistrzostwach Świata 2018

5 października 2017, podczas rozgrywanego w Erywaniu meczu eliminacji Mistrzostw Świata 2018 z Armenią (6:1), Robert Lewandowski zanotował swoje 48, 49 i 50. trafienie w narodowych barwach i pobił tym samym, wynoszący 48 bramek, rekord Włodzimierza Lubańskiego, zostając najlepszym strzelcem w historii reprezentacji Polski[430]. 8 października 2017, odnosząc zwycięstwo 4:2 w meczu z Czarnogórą, awansował z reprezentacją Polski na Mistrzostwa Świata 2018, natomiast sam w tamtym spotkaniu strzelił swoją 16. bramkę w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2018, osiągając taki wynik jako pierwszy zawodnik w historii europejskiej edycji eliminacji i zostając królem strzelców ówczesnej edycji[431].

11 maja 2018 został powołany przez selekcjonera Adama Nawałkę do szerokiej kadry na Mistrzostwa Świata 2018 w Rosji[432]. 4 czerwca 2018 Adam Nawałka oficjalnie powołał go do ścisłego składu na mistrzostwa świata[433]. Na Mundialu zadebiutował 19 czerwca 2018 w przegranym 1:2, pierwszym meczu fazy grupowej z Senegalem[434]. Reprezentacja Polski po porażkach z Senegalem (1:2), Kolumbią (0:3)[435] oraz wygranej z Japonią (1:0)[436] zakończyła udział w turnieju po fazie grupowej; Lewandowski, jako kapitan drużyny, wystąpił we wszystkich trzech spotkaniach.

11 października 2018 na Stadionie Śląskim w Chorzowie, w przegranym 2:3 meczu w Lidze Narodów 2018/2019 z Portugalią, rozegrał 100. spotkanie w barwach reprezentacji Polski[437].

17 maja 2021 został powołany przez selekcjonera Paulo Sousę na Mistrzostwa Europy 2020[438]. 14 czerwca 2021 w pierwszym meczu grupowym przegranym (1:2) ze Słowacją rozegrał całe spotkanie[439]. 19 czerwca 2021 w drugim meczu fazy grupowej strzelił gola wyrównującego w meczu z Hiszpanią a spotkanie zakończyło się remisem (1:1)[440]. 23 czerwca 2021 podczas ostatniego meczu fazy grupowej mistrzostw Europy biało-czerwoni przegrali ze Szwecją (2:3) a dwa gole strzelił Lewandowski i tym samym odpadli z mistrzostw Europy zajmując ostatnie czwarte miejsce w grupie z jednym punktem[441].

26 listopada 2022 zdobył swoją pierwszą bramkę na Mistrzostwach Świata 2022 i swoją pierwszą w karierze na Mundialu, w wygranym 2:0 meczu 2. kolejki fazy grupowej przeciwko Arabii Saudyjskiej[442]. Swoją drugą bramkę w turnieju zdobył 4 grudnia 2022 w przegranym meczu 1/8 finału przeciwko Francji, wykorzystując rzut karny w ostatniej minucie i ustalając wynik spotkania na 1:3[443].

Styl gry

Lewandowski w pojedynku z obrońcą

Lewandowski jest zawodnikiem, który występuje na pozycji środkowego napastnika. Cechuje go ponadprzeciętna precyzja i skuteczność w wykończeniu akcji. Bardzo dobrze gra głową, a także obiema nogami, chociaż jego wiodącą jest noga prawa. Do perfekcji opanował wykonywanie rzutów karnych. Zdobywa także bramki bezpośrednio z rzutów wolnych. Większość strzałów oddaje poprzez uderzenia wewnętrzną częścią stopy[444], nie wykorzystując do tego nadmiernej siły. Przez ekspertów uznawany jest za napastnika kompletnego, jednego z najlepszych we współczesnej piłce nożnej. Posiada wszelkie niezbędne cechy tradycyjnej „dziewiątki”: jest wysoki, dobrze zbudowany, silny, szybki, potrafi bardzo inteligentnie poruszać się na boisku[445].

Mimo że występuje jako napastnik, jest bardzo przydatny także w grze obronnej oraz w fazie odbioru piłki. Potrafi umiejętnie się zastawić, utrzymać piłkę, rozprowadzić akcję, a także skupiając na sobie uwagę obrony, stworzyć przestrzeń dla innych zawodników. Wyróżniają go bardzo dobre umiejętności techniczne, wizja gry, przygotowanie i siła fizyczna. Oprócz umiejętności czysto piłkarskich, Lewandowski przez ekspertów, zawodników i trenerów jest również chwalony za wybitną etykę pracy, profesjonalizm, wzorową mentalność, dyscyplinę, prowadzenie zdrowego stylu życia i skrupulatne przestrzeganie diety[446][447].